
Chcielibyście obejrzeć mecz reprezentacji polskich artystów przeciwko reprezentacji artystów z Rosji? A może chcielibyście spotkać się z sędzią Michałem Listkiewiczem? Niektórzy pewnie z ochotą wysłuchaliby wykładów Jerzego Engela i zadali mu mnóstwo pytań. A jeszcze inni z chęcią widzieliby serię wydarzeń zapowiadających Mistrzostwa Świata w Rosji na stadionie miejskim w Białymstoku. Mamy złe wieści – nic z tego nie będzie. Nic nie zobaczycie i niczego się nie dowiecie i z nikim nie porozmawiacie.
Wszystkie te rzeczy, które mogłyby się wydarzyć, przeszły nam koło nosa. W Białymstoku nie zagra reprezentacja polskich artystów w piłce nożnej, nie zobaczymy także drużyny artystów z Rosji, nie będzie żadnej promocji stadionu miejskiego. Nie ma też co liczyć, że przyjadą gwiazdy i autorytety polskiej piłki nożnej. Białystok nie był zainteresowany ściągnięciem takiej imprezy do miasta, choć władza wiedziała doskonale, że oprócz promocji, uda się pomóc ludziom. Bowiem dochód z takiej imprezy miał być w całości przeznaczony na cele charytatywne.
Do listy licznych sukcesów w białostockim sporcie, Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta, odpowiedzialny za miejski sport, może sobie dopisać jeszcze jedno wydarzenie, którego nie będzie. Niedawno kontaktowała się z nim managerka drużyny polskich artystów. Chcieli oni rozegrać w Białymstoku mecz na naszym najdroższym obiekcie sportowym. Ale zastępca prezydenta, miał tyle na głowie, że nie zajął się tematem jak należy. Zapewne już wówczas, kiedy zgłosił się do niego organizator takiej imprezy, myślał w pocie czoła, jak dowieźć do szkół standy reklamowe z guru niemieckiej piłki nożnej – Tadeuszem Truskolaskim.
- Ten stadion jest piękny, odpowiadałaby nam bardzo lokalizacja, łatwy też dojazd Rosjan. W ogóle nam Białystok bardzo odpowiadał. Piękne miasto, wydawało się, że bardzo życzliwi mieszkańcy – powiedziała w rozmowie z nami Dorota Wardyńska, manager reprezentacji w piłce nożnej Artystów Polskich. – Nie wiem jak się toczyły losy sytuacji. Ja tylko po prostu z wiceprezydentem Rudnickim miałam kontakt i on mi udzielił taką odpowiedź, że powinnam to negocjować ze stadionem – dodała.
W związku z takim potraktowaniem tematu, mecz pomiędzy drużynami artystów z Polski i Rosji obejrzą sobie mieszkańcy Lublina. Do nich także trafią pieniądze zebrane z biletów z takiego meczu, bo od początku zakładano, że mecz będzie charytatywny. Białystok nie miał pieniędzy, aby być współpartnerem wydarzenia, jakie planowano zorganizować 6 maja tego roku na stadionie miejskim w Białymstoku. I o ile spółka Stadion Miejski była zainteresowana, o tyle zastępca prezydenta – Rafał Rudnicki, nie. Okazało się, że w kasie miasta tak bardzo wyziera dno, że nie da się zorganizować dużej imprezy o charakterze międzynarodowym. Rafał Rudnicki upierał się, że reprezentacja Artystów Polskich musi zapłacić za wynajem stadionu, choć wiedział, że pieniądze z biletów trafią do potrzebujących mieszkańców Białegostoku. Chodziło o około 60 tys. złotych, co byłoby wkładem Miasta za wynajem obiektu.
Ale to nie wszystko. Zastępca prezydenta odpowiedzialny za sport, w takiej sytuacji nie zdecydował się na żadną rozmowę z Radą Miasta, by poprosić radnych o przesunięcia w budżecie w taki sposób, aby jednak mecz i całe wydarzenie sprowadzić do Białegostoku. Radni o możliwym pomyśle dowiedzieli się od nas, natomiast managerka reprezentacji Artystów Polskich też od nas dowiedziała się, że Rafał Rudnicki w ogóle nie rozmawiał w tej sprawie z Radą Miasta.
- Pierwsze słyszę o takim wydarzeniu. Dopiero teraz się o tym dowiaduję. Nikt nas nie informował, że ktokolwiek chciałby zorganizować na stadionie mecz artystów. To jest nieprawdopodobne, że nawet w takiej sprawie prezydent nie potrafi stanąć ponad podziałami – powiedział naszej redakcji radny Jacek Chańko, który zasiada też w komisji sportu.
- To miała być promocja Mistrzostw Świata. Miały być panele dyskusyjne, w których zapewnialiśmy udział znanych piłkarzy old boyów. Też dzięki pomocy Tomka Frankowskiego miał przyjechać pan Engel, pan Strejlau, mieli zrobić panele dyskusyjne przed meczem. Założenia były bardzo interesujące. Nawet pan Listkiewicz, który prowadzi to nasze spotkanie i piłkarze, grający w tym meczu, więc wielowarstwowo można to było wykorzystać do promocji Mistrzostw Świata. Takie były założenia – powiedziała w rozmowie z nami Dorota Wardyńska, manager reprezentacji Artystów Polskich.
W tym przypadku chodzi o Mistrzostwa Świata, które odbędą się w Rosji w tym roku. Za to za rok również są mistrzostwa świata, tyle że drużyn młodzieżowych. Pisaliśmy o tym, że w Białymstoku nie było w magistracie komu lobbować, aby przynajmniej jeden mecz takich rozgrywek ściągnąć na stadion miejski. Odpowiedzialny za sport, zastępca prezydenta Rafał Rudnicki, w tym czasie zajmował się podawaniem plotek na twitterze, co najwyraźniej uznał za ważniejsze od dbałości o to, do czego został powołany na swoje stanowisko. Miał również dużo czasu, by zajmować się spotkaniami z dyrektorami szkół, żeby ci koniecznie postawili w kierowanych przez siebie placówkach standy reklamowe z podobizną Tadeusza Truskolaskiego.
Możliwe, że Rafał Rudnicki zapomniał, iż swoją funkcję zastępcy prezydenta pełni tylko tymczasowo. Mieszkańcy i kibice z pewnością nie zapomną braku działań trzy lata temu, kiedy nie był zainteresowany ściągnięciem choćby jednego meczu z rozgrywek Mistrzostw Europy drużyn młodzieżowych. W tym roku nie zapomną braku innych potyczek piłkarskich, w tym reprezentacji artystów polskich i rosyjskich. Te wszystkie sukcesy będzie mógł sobie dopisać nie tylko Rafał Rudnicki, ale przede wszystkim Tadeusz Truskolaski, który trzyma wciąż swojego zastępcę. Mimo, że ten nie potrafi zadbać o nic, co zostało mu powierzone.
- Prosiliśmy, żeby Miasto było naszym partnerem i udostępniło nieodpłatnie stadion. Widocznie nie było tu możliwości finansowych, bo na komercyjnych zasadach, to bardzo chętnie – mówi Dorota Wardyńska.
Tymczasem stadion miejski i tak kosztuje mieszkańców Białegostoku grube miliony rocznie. Pomieszczeń komercyjnych od początku istnienia obiektu nie udało się wynająć, sponsor strategiczny, który miał być od blisko trzech lat, w rzeczywistości nie istnieje. I tylko najlepszy geniusz od sportu, kolejny raz stanął na wysokości zadania, w związku z czym nie będzie meczy reprezentacji Artystów Polskich. Tak jak nie ma muzeum sportu, muzeum Jagiellonii, sponsora, Mistrzostw Euro, Mistrzostw Świata i 40 milionów złotych darowanych Eiffage. Pamiętajcie, że zafundowali to białostoczanom ekonomista z managerem od promocji i sportu.
(Bernard Tymiński i Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie