Policjanci z białostockiej "czwórki" zatrzymali 55-latkę podejrzaną o kradzież rozbójniczą. Kobieta ukradła artykuły w sklepie i zaatakowała ochroniarza. Policjantom próbowała tłumaczyć, że uciekła ze sklepu, bo myślała, że pracownik ochrony chce zrobić jej krzywdę. Białostoczance grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.
Kryminalni z komisariatu czwartego w Białymstoku zatrzymali 55-latkę podejrzaną o kradzież rozbójniczą. Doszło do niej na początku sierpnia, w jednym ze sklepów na osiedlu Bema w Białymstoku. Jak ustalili funkcjonariusze, będąca w sklepie kobieta wzięła z półek żele do mycia, odżywki do włosów, banany i wyszła nie płacąc za towar.
Na całą sytuację natychmiast zareagował pracownik ochrony, który wybiegł za kobietą. Wtedy został zaatakowany, a próbująca uciec zaczęła go szczypać, wykręcać mu palce i dłonie. Kobieta wyrwała się pracownikowi ochrony, wsiadła do samochodu i odjeżdżając próbowała go jeszcze potrącić.
Dzięki nagraniu z monitoringu, jakim dysponowali śledczy, ustalona została tożsamość kobiety podejrzanej o to przestępstwo. Okazała się nią 55-letnia białostoczanka, która została zatrzymana w miniony poniedziałek, 30 sierpnia, w swoim mieszkaniu. Była zaskoczona wizytą kryminalnych z białostockiej "czwórki".
Kobieta próbowała wmówić policjantom, że uciekła ze sklepu wraz z rzeczami, bo została zaatakowana przez pracownika ochrony. Ale 55-latka została zatrzymana i usłyszała zarzut kradzieży rozbójniczej. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.
(Źródło i foto: podlaska.policja.gov.pl/ oprac. Kalina)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie