
Mało kto zwrócił na to uwagę, ale jeszcze w styczniu tego roku rozstrzygnięty został przetarg na obsługę wyjazdów zagranicznych prezydenta Białegostoku i jego urzędników. Na początku roku nie wiadomo było, jak potoczą się sprawy związane z epidemią koronawirusa, więc chyba to sprawiło, że nie było większego zainteresowania rozstrzygniętym przetargiem, który wygrała polska spółka lotnicza LOT.
Na początku roku nie było jeszcze wiadomo czy tegoroczne wakacje w ogóle będą możliwe, a jeśli tak, czy nie będzie jakichś ograniczeń. I nie tylko w Polsce, ale też i w innych państwach świata. Epidemia koronawirusa zmieniła wiele w naszym zachowaniu, w naszych przyzwyczajeniach, choć jak widać też nie u wszystkich. Na początku roku bowiem prezydent Białegostoku ogłosił przetarg na obsługę wyjazdów zagranicznych. Gdzie poleci i w jakim celu, tego nie wiadomo, bo w tym ogłoszeniu nie było wskazanego ani kierunku lotu, ani konkretnego państwa. Wymagania były za to na wysokim poziomie.
„Obsługa zagranicznych wyjazdów zlecanych przez Zamawiającego obejmuje zapewnienie (wyszukiwanie, rezerwację, sprzedaż, dostarczenie) biletów lotniczych, kolejowych i promowych oraz noclegów w hotelach za granicą, możliwość korzystania z poczekalni klasy business na lotniskach, z uwzględnieniem warunków podróży i pobytu określonych każdorazowo przez Zamawiającego, oraz realizację formalności wizowych wraz z dokonaniem opłat wizowych w placówkach dyplomatycznych obcych krajów w Polsce. Zakres geograficzny obejmuje obszar całego świata” – czytamy w ogłoszeniu przetargowym zamieszczonym w Biuletynie Informacji Publicznej.
Kilka tygodni później wybrany został podmiot, który spełnia te oraz szereg innych wymagań. I wiadomo już, że podróżami zagranicznymi prezydenta Białegostoku, czy też innych urzędników, zajmie się polska spółka lotnicza LOT. I wiadomo też, że na podróże zagraniczne tylko na ten rok zarezerwowane zostało ponad 100 tys. złotych. Trzeba przyznać, że nie jest to mało. A zwłaszcza kiedy przeanalizujemy korzyści dla mieszkańców wynikających z tych podróży, można mieć co do tego wydatku co najmniej poważne wątpliwości.
„Niniejszym informuję, że w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego prowadzonym w trybie ogłoszenia o zamówieniu, (…) „Obsługę wyjazdów zagranicznych zlecanych przez Zamawiającego”, za najkorzystniejszą została uznana oferta złożona przez: Polskie Linie Lotnicze „LOT” S.A., ul. Komitetu Obrony Robotników 43, 02-146 Warszawa: z następującą liczbą punktów: 84,14.
Wyłoniony Wykonawca uzyskał najwyższą liczbę punktów spośród złożonych ofert. Wybrana oferta spełnia wymogi określone w ogłoszeniu o zamówieniu. Zamawiający przeznaczył na sfinansowanie zamówienia kwotę 110 000,00 zł brutto” – czytamy w Biuletynie Informacji Publicznej.
Do tej pory nie wiadomo było za bardzo, gdzie za granicę prezydent Białegostoku latał, ani co konkretnego tam załatwiał. A jeszcze bardziej nie wiadomo o podróżach zagranicznych urzędników z białostockiego magistratu. W ogóle pytania kierowane niekiedy przez radnych o te sprawy, spotykały się wręcz ze słowną agresją. Teraz też nie wiadomo, gdzie prezydent lub ktoś z pracowników urzędu miejskiego poleci w sprawach służbowych, ani jakie to będą sprawy. Wiadomo tylko, że przynajmniej polski LOT zarobi na tych podróżach, a nie na przykład Lufthansa. Bo o mały włos, a polskiej spółki lotniczej by już nie było.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ KrzysztofTe Foto Blog)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie