Reklama

Póki co wciąż muszą sobie radzić bez gazu

21/01/2017 15:45

Zabytkowa kamienica, ulica Krakowska 1 w Białymstoku. Od kilku miesięcy mieszkające tutaj rodziny nie mają gazu w kuchenkach, muszą używać elektrycznych, co jest znacznie droższe i - jak się okazuje - wcale nie jest bezpiecznym rozwiązaniem. Wszystko przez remont, który się przeciąga. Nikt pewnie nie miałby większych pretensji, gdyby nie to, że gaz miał być podłączony... z początkiem listopada ubiegłego roku! Nie stało się tak do Świąt Bożego Narodzenia, nie stało się tak z nadejściem 2017 roku. Okazuje się, że poczekać trzeba będzie jeszcze trochę. Ile dokładnie? Do końca nie wiadomo.

Mało kto powinien mieć wątpliwości, że poważny remont w tym budynku był konieczny. Z zewnątrz, od strony ulic Krakowskiej i Św. Rocha, kamienica wygląda dość reprezentacyjnie. Jednak wchodząc od dziedzińca obraz zmienia się diametralnie. Odrapana elewacja, odpadający tynk, kruszące się cegły. W klatkach schodowych też nietrudno było zauważyć, że pierwszą świeżością nie grzeszą.

Zaczęto więc modernizację. Pisaliśmy o tym w listopadzie 2016 roku.

Wtedy lokatorzy skarżyli się najbardziej na rusztowania, które tarasowały schody. Mówili, że starsi, schorowani ludzie zostali przez to pozamykani we własnych mieszkaniach, bez możliwości zejścia na parter. Na szczęście nie było potrzeby wzywania do kogokolwiek w tym czasie choćby pogotowia ratunkowego - wtedy byłby prawdziwy problem z dotarciem do potrzebujących pomocy, nie mówiąc o zabraniu ich do szpitala. Zwracano także uwagę na nieprzyjemne zapachy, w tym smród farby przeciwpożarowej, przez co niektóre rodziny wyprowadziły się na pewien czas do bliskich lub znajomych.

Od września ubiegłego roku wiele się jednak zmieniło. Na lepsze. Prace w klatkach schodowych wreszcie się skończyły. Ściany są ładnie pomalowane, nie ma brudu, kurzu, odbiór nastąpił w pierwszym tygodniu stycznia tego roku.

Najgorzej wyglądała sprawa z gazem ziemnym i w tej materii zmieniło się już niewiele. Został on odłączony w październiku. Mieszkańcy przekonywali, że otrzymali informację, iż z początkiem listopada znowu będą mogli korzystać z kuchenek gazowych. Ogłoszenie wisiało zresztą na drzwiach wejściowych do budynku. Kilka tygodni starali się przetrzymać wykorzystując do gotowania energię elektryczną. Mijały dni, a kurki z gazem wciąż pozostawały zakręcone. To w efekcie coraz mocniej zaczęło odbijać się na portfelach rodzin.

Liczyli, że może przynajmniej do Świąt Bożego Narodzenia wszystko wróci do normy.

- Wpierw usłyszeliśmy, że do Świąt na pewno nie będzie gazu, ale mieliśmy nadzieję, że wigilijne i świąteczne potrawy będziemy mogli już przygotowywać na gazie. Bo w wielu mieszkaniach jest stara instalacja elektryczna, która nie wytrzymuje zbyt dużych obciążeń. A wiadomo: trzeba zagotować wodę na herbatę, coś usmażyć, ugotować zupę, włączyć jeszcze piekarnik elektryczny, uprać w pralce ubrania. Przed świętami jest prawdziwa kumulacja. W takich przypadkach wysadza korki, zdarzało się nawet, że wskutek przeciążeń dochodziło do samozapłonu - powiedzieli nam zdenerwowani mieszkańcy. Anonimowo, obawiali się podawać nazwiska do publikacji.

- Jesteśmy rozżaleni ignorackim podejściem do nas urzędników z Zarządu Mienia Komunalnego - podkreślali.

Niedługo potem, w połowie grudnia, dotarła do nich wieść ZMK następującej treści: "W związku ze złym stanem technicznym instalacji gazowej w mieszkaniach oraz piwnicy budynku przy ul. Krakowskiej i mając na względzie bezpieczeństwo mieszkańców budynku, informujemy, iż planowana jest przebudowa instalacji w całości. Prace polegające na przebudowie instalacji gazowej w mieszkaniach oraz piwnicy zostaną wykonane po wykonaniu dokumentacji zamiennej, uzyskaniu pozwolenia na budowę. Przewidywany termin zakończenia prac remontowych instalacji - koniec pierwszego kwartału 2017 roku".

Z powyższego wynika, że termin zakończenia jest tylko przewidywany. Jak będzię w rzeczywistości? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że co pewien czas terminy się wydłużają. Wszystko dla dobra mieszkańców, oczywiście rzetelnego powiadomienia nie sposób było dostarczyć na początku remontu. Oto jak długo trwało odkrywanie tak złego stanu instalacji: od września aż do grudnia.

Jeszcze na początku grudnia 2016 białostocki magistrat wyjaśniał naszej redakcji, że rozpoczęcie remontu budynku przy ul. Krakowskiej 1 nastąpiło 01.09.2016 r. Zakres remontu: demontaż instalacji, doprowadzenie nowej instalacji telewizyjnej i teletechnicznej do liczników, wymiana instalacji gazowej, remont wejść do lokali, remont drzwi, renowacja drzwi istniejących, remont klatki schodowej, uzupełnienie tynków, szpachlowanie i malowanie.

Co do wcześniejszej sprawy problematycznych rusztowań, wyjaśnienie brzmiało: - Ze względu na wysokość klatek schodowych (w niektórych miejscach wysokość do 3,9 m) praca będzie wymagała szczególnego zaangażowania. Użycie specjalnych drabin stanowi utrudnienie w poruszaniu się mieszkańców, ale jest niezbędne do prowadzenia prac remontowych.

- Prace w zakresie remontu instalacji gazowej, dobiegają końca i aby przyniosły oczekiwany rezultat, wymagane było odłączenie dostawy gazu do budynku, o czym mieszkańcy byli wcześniej uprzedzani. Po całkowitym zakończeniu prac nastąpi zgłoszenie instalacji do odbioru przez gazownię i po przeprowadzeniu prób przez gazownię, wznowienie dostaw gazu - tak przekonywała nas przedstawicielka Departamentu Komunikacji Społecznej dokładnie 6 grudnia 2016 roku.

Podkreślała, że remont i unowocześnienie budynku niestety niosą ze sobą pewne uciążliwości, ma to jednak charakter czasowy i po jego dokonaniu standard mieszkania zostanie podniesiony.

- Wszystkie uwagi mieszkańców dotyczące prowadzonych prac remontowych są sprawdzane w ramach prowadzonego nadzoru inwestorskiego. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości są one na bieżąco zgłaszane wykonawcy robót, celem naprawy bądź usunięcia - tłumaczyła. Stwierdziła też, że na terenie prowadzonych prac remontowych została przeprowadzona kontrola przez Państwową Inspekcję Pracy, która nie wykazała żadnych uchybień.

Wszystko pięknie, wszystko ładnie. Tylko jak ma się zapewnienie z początku grudnia o dobieganiu końca prac w zakresie remontu instalacji gazowej, z przekazanymi mieszkańcom przez Zarząd Mienia Komunalnego kilka dni później informacjami o zakończeniu prac przy instalacji pod koniec pierwszego kwartału 2017?

Z początkiem roku zamieszkujące kamienicę przy Krakowskiej 1 rodziny dostały jednak i dobre informacje.

- Od stycznia do marca mamy zniżkę czynszu z tytułu braku gazu, średnio 100-200 zł, w zależności od mieszkania. W piątek, 12 stycznia, otrzymaliśmy także kuchenki elektryczne. Wtedy był też pan od gazu, podobno nie ma jeszcze projektu dotyczącego wymiany instalacji - opowiadają nasi rozmówcy.

To, że dostarczono kuchenki elektryczne, to dobrze. To, że zaproponowano zmniejszenie miesięcznego czynszu - również. Tylko dlaczego tak późno?

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do