
O niezadowalającym stanie dróg pisał dziś na Twitterze Tadeusz Truskolaski, choć ten stan dróg nie jest niezadowalający, tylko tragiczny od prawie miesiąca. Pierwsza śnieżyca nawiedziła Białystok jeszcze 16 stycznia i od tamtej pory jest tylko gorzej. A będzie jeszcze gorzej, bo pod świeżym śniegiem jest żywy lód.
Już od tygodnia wiadomo, że jest problem z solą. Drogowcy zresztą po naszym artykule sami się przyznali na spotkaniu sztabu kryzysowego, że soli nie mają, nie mają zapasów i jest problem z jej kupieniem. Gdyby po pierwszej fali opadów wyjechały na ulice Białegostoku rzeczywiście wszystkie pługi i piaskarki i na dodatek z solą, dziś aż takiego dramatu by nie było. A dramat jest, który będzie tylko gorszy z godziny na godzinę oraz z dnia na dzień.
Śnieg, który sypie już od południa, sypać będzie do jutra do późnego wieczora. A później sypnie od czwartku i będzie padał co najmniej do 23 lutego. Jak można poprawić sytuację na drogach? Teraz to w zasadzie musztarda po obiedzie. Bo poprawić ją będzie mogła chyba już tylko sama Matka Natura, więc prezydent Białegostoku wraz ze swoimi zastępcami i urzędnikami niech jak najszybciej zaczną się modlić do wszystkich znanych im bogów, aby Matka Natura z pomocą przyszła jak najszybciej. Bo wkrótce może się okazać, że nie będzie już kompletnie żadnych pieniędzy na żadne inwestycje, gdy zaczną spływać wnioski o odszkodowania od kierowców i pieszych.
Trzeba przyznać, że prezydent chyba trochę zorientował się, że jest źle. Choć słów, jakich użył do tego, by opisać tragiczną sytuację na drogach i chodnikach w Białymstoku oraz przystankach autobusowych, nie powstydziłby się nawet rzecznik Wodociągów Kieleckich.
„Zgadzam się z opiniami, że stan dróg w mieście jest niezadawalający. Przyczyn tego stanu jest kilka, przede wszystkim słabe przygotowanie firm do zimy. Dlatego podjąłem decyzję o unieważnieniu obecnie procedowanych przetargów” – taki komunikat czy też wpis, zamieścił na swoim profilu na Twitterze Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, zanim jeszcze zaczął mocno sypać śnieg.
Ale śnieg to jedno, bo jest drugie i gorzej. Pod tym śniegiem jest lód, tak śliski, że autobusy nawet na prostej drodze, bez żadnych wzniesień, nie są w stanie ruszyć ani w przód, ani w tył. I raczej sytuacji nie poprawi fakt, że prezydent około pół godziny od zamieszczenia cytowanego wyżej wpisu, zapowiedział również na Twitterze czynną akcję odśnieżania. Czyli wyślizganie śniegu de facto do lodu.
„O godz 12.20 została uruchomiona akcja czynna na ulice główne i osiedlowe. Ulice będą pługowane, bo przy tak niskich temperaturach sypanie soli mija się z celem. Proszę o szczególną ostrożność przy korzystaniu z dróg. Działa również procedura współdziałania wszystkich służb” – przekazał Tadeusz Truskolaski.
Sypanie soli tym bardziej mija się z celem, że sól powinna być sypana kilka dni temu, przynajmniej roztopiłaby lód. Ale soli nie było. W tej chwili zapasy soli też wystarczą w zasadzie na kilka godzin i to raczej na główne arterie. Potrzebny jest chlorek, którego nie ma. A soli w wystarczających ilościach nie było już od dawna. W tej sytuacji najbezpieczniejszym środkiem transportu po białostockich drogach byłby koń ciągnący sanie, albo choć do jazdy wierzchem. A na razie, jeśli ktoś nie ma konia, to jeśli nie musi absolutnie gdzieś jechać, niech nie wyjeżdża.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie