Reklama

Powiedzieć o stanie dróg w Białymstoku, że to stan niezadowalający, to jak powiedzieć do zmarłego, że jego funkcje życiowe są niezadowalające

08/02/2021 15:37

O niezadowalającym stanie dróg pisał dziś na Twitterze Tadeusz Truskolaski, choć ten stan dróg nie jest niezadowalający, tylko tragiczny od prawie miesiąca. Pierwsza śnieżyca nawiedziła Białystok jeszcze 16 stycznia i od tamtej pory jest tylko gorzej. A będzie jeszcze gorzej, bo pod świeżym śniegiem jest żywy lód.

Już od tygodnia wiadomo, że jest problem z solą. Drogowcy zresztą po naszym artykule sami się przyznali na spotkaniu sztabu kryzysowego, że soli nie mają, nie mają zapasów i jest problem z jej kupieniem. Gdyby po pierwszej fali opadów wyjechały na ulice Białegostoku rzeczywiście wszystkie pługi i piaskarki i na dodatek z solą, dziś aż takiego dramatu by nie było. A dramat jest, który będzie tylko gorszy z godziny na godzinę oraz z dnia na dzień.

Śnieg, który sypie już od południa, sypać będzie do jutra do późnego wieczora. A później sypnie od czwartku i będzie padał co najmniej do 23 lutego. Jak można poprawić sytuację na drogach? Teraz to w zasadzie musztarda po obiedzie. Bo poprawić ją będzie mogła chyba już tylko sama Matka Natura, więc prezydent Białegostoku wraz ze swoimi zastępcami i urzędnikami niech jak najszybciej zaczną się modlić do wszystkich znanych im bogów, aby Matka Natura z pomocą przyszła jak najszybciej. Bo wkrótce może się okazać, że nie będzie już kompletnie żadnych pieniędzy na żadne inwestycje, gdy zaczną spływać wnioski o odszkodowania od kierowców i pieszych.

Trzeba przyznać, że prezydent chyba trochę zorientował się, że jest źle. Choć słów, jakich użył do tego, by opisać tragiczną sytuację na drogach i chodnikach w Białymstoku oraz przystankach autobusowych, nie powstydziłby się nawet rzecznik Wodociągów Kieleckich.

Zgadzam się z opiniami, że stan dróg w mieście jest niezadawalający. Przyczyn tego stanu jest kilka, przede wszystkim słabe przygotowanie firm do zimy. Dlatego podjąłem decyzję o unieważnieniu obecnie procedowanych przetargów” – taki komunikat czy też wpis, zamieścił na swoim profilu na Twitterze Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, zanim jeszcze zaczął mocno sypać śnieg.

Ale śnieg to jedno, bo jest drugie i gorzej. Pod tym śniegiem jest lód, tak śliski, że autobusy nawet na prostej drodze, bez żadnych wzniesień, nie są w stanie ruszyć ani w przód, ani w tył. I raczej sytuacji nie poprawi fakt, że prezydent około pół godziny od zamieszczenia cytowanego wyżej wpisu, zapowiedział również na Twitterze czynną akcję odśnieżania. Czyli wyślizganie śniegu de facto do lodu.

O godz 12.20 została uruchomiona akcja czynna na ulice główne i osiedlowe. Ulice będą pługowane, bo przy tak niskich temperaturach sypanie soli mija się z celem. Proszę o szczególną ostrożność przy korzystaniu z dróg. Działa również procedura współdziałania wszystkich służb” – przekazał Tadeusz Truskolaski.

Sypanie soli tym bardziej mija się z celem, że sól powinna być sypana kilka dni temu, przynajmniej roztopiłaby lód. Ale soli nie było. W tej chwili zapasy soli też wystarczą w zasadzie na kilka godzin i to raczej na główne arterie. Potrzebny jest chlorek, którego nie ma. A soli w wystarczających ilościach nie było już od dawna. W tej sytuacji najbezpieczniejszym środkiem transportu po białostockich drogach byłby koń ciągnący sanie, albo choć do jazdy wierzchem. A na razie, jeśli ktoś nie ma konia, to jeśli nie musi absolutnie gdzieś jechać, niech nie wyjeżdża.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do