Reklama

Powodzie błyskawiczne zdarzają się i będą się zdarzać przede wszystkim na terenach miejskich

17/09/2024 19:00

Powodziami błyskawicznymi zagrożone są głównie tereny zurbanizowane, bo z odbiorem wody nie nadąża system kanalizacji deszczowej. Z kolei powodzią opadową w najbliższym czasie najbardziej zagrożona będzie Kotlina Kłodzka – powiedział PAP synoptyk, hydrolog IMGW Jan Szymankiewicz.

Nad Polskę nadciągnął niż genueński Boris. Według komunikatu IMGW w woj. dolnośląskim, opolskim i śląskim od czwartku do niedzieli prognozowana jest suma opadów sięgająca 150 l/mkw. Ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego – trzeciego stopnia – wydano dla woj. dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i małopolskiego, a także dla powiatu kępińskiego w woj. wielkopolskim. IMGW informował, że "sytuacja ta może nieść ze sobą powodzie błyskawiczne". Co też stało się faktem i nadal trwa walka z żywiołem.

- Powódź błyskawiczna jest związana z bardzo intensywnymi opadami deszczu, najczęściej o charakterze burzowym, gdzie dużo wody spada na niewielką powierzchnię – powiedział hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Jan Szymankiewicz.

Według niego "powodziami błyskawicznymi najbardziej zagrożone są tereny zurbanizowane, które mają utrudniony odpływ z uwagi na strukturę terenu".

Na pytanie, czy ukształtowanie terenu wpływa na zagrożenie powodziowe, hydrolog odpowiedział, że najczęściej są to rejony górskie. W obecnej sytuacji wpływ na to będzie mieć też silniejszy wiatr z północy i z północnego zachodu, bo przyczyni się do zablokowania strefy opadów nad południem kraju. Dodatkowo na górnej Odrze są pierwsze wzrosty poziomu wód związane ze spływem wód opadowych z Czech.

Według Szymankiewicza prognozy wskazują, że obecnie głównym zagrożeniem nie będą opady burzowe, lecz intensywne i długotrwałe opady deszczu w strefie od Dolnego Śląska przez ziemię opolską. W kolejnych dobach będą one także na Górnym Śląsku i w Małopolsce. Nie oznacza to więc pojawienia się ryzyka powodzi błyskawicznej. Zdaniem hydrologa tereny te są narażone na dwa rodzaje zagrożeń.

- Pierwszym z nich jest przybór wody w korytach rzecznych, przelanie się tych koryt, co właściwie już obserwujemy w rejonie Kotliny Kłodzkiej. Tam doszło do pierwszych wezbrań związanych z wczorajszymi opadami deszczu. Z drugiej strony zagrożone będą tereny zurbanizowane. Tutaj duża ilość opadów, która przyjdzie, będzie stwarzała problem dla infrastruktury kanalizacyjnej – powiedział.

Największe opady - w piątek - były prognozowane w południowych powiatach woj. dolnośląskiego i opolskiego. W ciągu dnia spadnie tam nawet 50 mm deszczu.

- W nocy będzie jeszcze trudniejsza sytuacja. Wtedy opady mogą na tym obszarze wynieść nawet 90 milimetrów – powiedział Szymankiewicz.

Dodał, że w sobotę prognozowane są podobne sumy opadów, a w nocy z soboty na niedzielę nawet do stu milimetrów na południu woj. śląskiego, a także małopolskiego. I to stało się faktem, choć było gorzej niż zakładały prognozy.

Hydrolog zaznaczył, że poważniejsze wzrosty obserwowane były w rejonie Kotliny Kłodzkiej i to w najbliższym czasie będzie najbardziej zagrożony rejon. Najtrudniejsza miała być noc z piątku na sobotę, a także sobota i niedziela.

Szymankiewicz podkreślił, że opady związane z niżem potrwają od piątku do poniedziałku.

- W poniedziałek nastąpi uspokojenie sytuacji pogodowej. Sumy opadów będą dużo niższe – powiedział hydrolog jeszcze przed weekendem.

Zapytany o to, jak długo utrzymają się wysokie poziomy wód w rzekach - odpowiedział, że jest to "kwestia co najmniej najbliższych dwóch tygodni". W tym czasie będziemy najprawdopodobniej obserwowali przemieszczanie się wysokich fal wezbraniowych głównie w dorzeczach Odry i Wisły.

(Źródło: PAP/ Nauka w Polsce/ oprac. Cezarion/ Foto: Twitter.com/ RZGW w Gliwicach)

Aktualizacja: 20/09/2024 03:37
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do