
Prezydent Tadeusz Truskolaski jest wielofunkcyjny jak nie przymierzając niektóre pralki automatyczne. Jest prezydentem, profesorem na Wydziale Ekonomii UwB, bezpartyjnym politykiem, a ostatnio został nawet przedmiotem ochrony dla organizacji broniących przed prześladowaniami politycznymi i dyskryminacją. W ostatnich dniach przyznał też sobie uprawnienia Regionalnej Izby Obrachunkowej. W piśmie do białostockiego MOSP-u poinformował, że unieważnia zapis w uchwale budżetowej Rady Miasta na 2017 uznając go za "bezprzedmiotowy" i "niewykonalny", choć - póki co - polskie prawo uchwalanie budżetów przyznaje wyłącznie Radzie Miasta, a orzekanie o ich prawidłowości dla Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Kilka dni prezydent z zapałem dowodził przed sądem pracy, że świetnie wykonuje swoją pracę i jest prześladowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Opowiadał o tym jak zdominowana przez pisowskich polityków Rada Miasta go dyskryminuje za poglądy polityczne. W swojej własnej opinii prezydent jest prześladowany, bo jego przeciwnicy go krytykują. Nie przymuje do wiadomości, że obniżkę poborów radni uzasadniali jego słabymi wynikami oraz dwukrotnym nie przyznaniem absolutorium za złe wykonanie uchwał budżetowych Rady Miasta w 2014 i 2015 roku. Nie wiadomo co będzie z absolutorium za 2016, ale na jego brak prezydent już wytrwale pracuje.
Wymiana boiska? Bezprzedmiotowa, niewykonalna!
W budżecie na rok 2017 Rada Miasta uchwaliła w części poświęconej wydatkom na sport w rozdziale 92695 - Pozostała działalność. Wśród 22 892 000 zł jest zaplanowany wydatek na 700 tysięcy złotych na "remont ośrodka sportowego przy ul. Świętokrzyskiej - wymiana nawierzchni boiska". Radni zadecydowali aby sumę właśnie 700 tysięcy magistrat wydał na poprawę stanu boisk w kompleksie sportowym, z którego korzysta MOSP i gdzie trenuje prawie pół tysiąca uzdolnionych piłkarsko dzieci i młodzież. Z boisk korzysta też Gimnazjalny i Licealny Ośrodek Szkolenia Sportowego Młodzieży finansowany przez PZPN i Ministerstwo Sportu. Teren na Świętokrzyskiej jest własnością miasta i od 2004 roku znajduje się w użyczeniu MOSP-u, który na tym terenie zbudował kompleks boisk. Jak do tej pory to jedyny - poza Stadionem Miejskim - zespół boisk piłkarskich, który powstał w ostatnim dwudziestopięcioleciu.
Rada Miasta w budżecie uchwaliła 700 tysięcy na wymianę murawy ze sztuczną nawierzchnią na jednym z boisk tego właśnie kompleksu. Klub, któremu użyczono tego właśnie ten teren, zwrócił się z zapytaniem do prezydenta kiedy i w jaki sposób zamierza wykonać ten remont. Odpowiedź prezydenta wprawiła w zdumienie i działaczy i sporą część radnych. Otóż Tadeusz Truskolaski w piśmie z dnia 27 lutego napisał: "informuję, że wskazana w budżecie Miasta 2017 kwota 700.000 zł nie może być przeznaczona na remont ośrodka sportowego przy ul. Świętokrzyskiej". Potem w piśmie mętnie tłumaczy, że umowa między miastem a MOSP-em nakłada na klub obowiązek ponoszenia kosztów utrzymania obiektów oraz świadczeń związanych z przedmiotem użyczenia. Znamienne jest jednak ostatnie zdanie pisma: "Z tych względów nie jest możliwe pokrywanie przez Miasto jakichkolwiek kosztów związanych z utrzymaniem i modernizacją dokonanych przez biorącego nakładów rzeczowych. Czyni to bezprzedmiotowym i niewykonalnym zapis w budżecie Miasta na rok 2017 wskazując na remont ośrodka, na terenie objętym umową użyczenia". Pismo podpisał osobiście prezydent Truskolaski.
Sytuacja jest skandaliczna. Otóż pisząc, że zapis w uchwale budżetowej na rok 2017 jest "bezprzedmiotowy i niewykonalny" prezydent Truskolaski czyni siebie organem nadzorującym Radę Miasta w zakresie prawomocności stanowiania prawa. Tymczasem zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych do wyłącznej właściwości kolegium izby należy "orzekanie o zgodności z prawem uchwał i zarządzeń organów jednostek samorządu terytorialnego w sprawach (...) budżetu i jego zmian". Tadeusz Truskolaski mógł zaskarżyć uchwałę budżetową lub jej część do RIO, ale z całą pewnością nie może odmówić jej wykonania. A to właśnie w piśmie o sygnaturze KPS-III.426.29.2017 zrobił. Wątpliwości czy Rada Miasta miała prawo przeznaczyć pieniądze z budżetu na wymianę nawierzchni powinna rozstrzygnąć właśnie Regionalna Izba Obrachunkowa. Rolą prezydenta jest jedynie wykonywanie uchwał Rady Miasta a nie orzekanie, które z nich są ważne, a które bezprawne. Jeżeli ma wątpliwości w tej sprawie to winien zaskarżyć uchwalone przez radnych zapisy właśnie do RIO.
Wrażliwiec i prawo kaduka
Inna sprawa, że artykuł 5 umowy o użyczeniu terenów na Świętokrzyskiej między MOSP a miastem, na który powołuje się prezydent wskazuje, że "koszty utrzymania przedmiotu użyczenia ponosi Biorący, obciążać go będą również wszelkie świadczenia zwązane z przedmiotem użyczenia". Wszystko by grało, gdyby nie drobiazg - wymianę sztucznej nawierzchni trudno zaliczyć do kosztów utrzymania boiska. Zdaniem prawników taką inwerstycję wliczać trzeba do nakładów, a nie do świadczeń. Tym bardziej, że art. 6 umowy użyczenia reguluje sprawę nakładów i wydatków oraz nakazuje uzyskać zgody magistratu na ich dokonywanie. W tej sytuacji powoływanie się na umowny zakaz dokładania się z miejskiej do inwestycji na jego własnym terenie, który użycza MOSP-owi jest co najmniej wątpliwy. Poza tym radni większościowego PiS-u znali umowę dotyczącą terenów na Świętokrzyskiej, bo całkiem niedawna wzywali prezydenta do zakończenia sporu z klubem o korzystanie z tych terenów.
Tadeusz Truskolaski odmawiający wykonania uchwały Rady Miasta określając ją jako "bezprzedmiotową i niewykonalną" oraz pisząc, że "nie jest możliwe" jej wykonanie, ewidentnie łamie prawo. Stanowi w to miejsce własne prawo - prawo kaduka. Uzurpuje sobie także prawo do decydowania, które z uchwał Rady Miasta może wykonywać, a które nie bo są "bezprzedmiotowe" i "niewykonalne". Co więcej nie informuje radnych o tym, że kwestionuje ich decyzje robiąc swoje pokątnie. W tej sytuacji najmniejszą sankcją powinien być brak absolutorium. Niewykluczone jednak, że powinno też być przygotowane pismo do prokuratora o przekroczenie uprawnień. O takim pomyśle mówili radni PiS, których zapytaliśmy o komentarz.
- Publiczne komentowanie tej sprawy w czasie sprawy z prezydentem w sądzie pracy da mu znowu powody do kolejnych lamentów przed sądem. Klub PiS pewnie będzie zajmował się tą sprawą i na pewno zostanie złożona interpelacja, ale żeby nie denerwować znowu pana prezydenta, którego praktycznie wszystko kojarzy się z prześladowaniem i dyskryminacją, powstrzymam się od komentowania - mówił jeden z radnych PiS poproszony o komentarz do sytuacji.
Naszą redakcję nadwrażliwość Tadeusza Truskolaskiego nie powstrzyma od publikowania wiadomości o tym jak łamie prawo. Pamiętamy dobrze, że nadwrażliwość prezydenta nie przeszkadzała mu w obrzucaniu błotem konkurentów w walce o fotel prezydenta, stosowania brudnych chwytów ani obrażania radnych PiS. Dlatego publikujemy ten tekst licząc, że prokuratura zechce zbadać sprawę z własnej inicjatywy.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: ASM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie