
Tysiące białostoczan i mieszkańców województwa podlaskiego zobaczyło, jeśli nie na żywo, to w mediach społecznościowych, podświetlony na zielono Pałacyk Gościnny. Było to na początku listopada 2021 r. w ramach akcji solidarności z migrantami i uchodźcami – jak przekonywały władze Białegostoku. Niewiele później okazało się, że realnej pomocy Miasto Białystok żadnym migrantom, ani uchodźcom nie udzieli.
Zielone światełko widniejące na Pałacyku Gościnnym na początku listopada ubiegłego roku nie pomogło nikomu. Żaden migrant od tego nie został uratowany, żaden nie wrócił do Iraku lub innego kraju, z którego przyjechał na Białoruś, nie zostało uratowane ani jedno dziecko, ani jedna kobieta, ani nawet kot. Tyle była warta akcja solidaryzowania się z migrantami koczującymi w lasach na Białorusi. Ale… z jakiegoś powodu Miasto Białystok chwaliło się podświetleniem na zielono Pałacyku Gościnnego, który na dodatek w tym czasie był zamknięty dla wszystkich.
Poszły za tym oczywiście środki finansowe. Bo nikt budynku na zielono nie podświetlał za darmo. Za polityczną akcję prezydenta Białegostoku zapłacili białostoczanie, choć nikt ich nie pytał ani razu, czy godzą się na takie wydatki. Przecież te pieniądze można byłoby przeznaczyć choćby na wsparcie prawdziwych uchodźców, którzy trafili do Polski po ewakuacji z Afganistanu i przebywają pod opieką państwa polskiego czy białostockiego Caritasu. Pieniądze wydane na światełko można byłoby w końcu przekazać organizacjom zajmującym się niesieniem pomocy migrantom uratowanym przez Straż Graniczną czy Wojsko Polskie, którzy znajdują się w szpitalach na południu naszego regionu. Nic z tego. Ani pieniądze wydane na zielone światełko, ani żadne inne nie będą wydane na pomoc migrantom, którym prezydent jeszcze dwa miesiące temu tak bardzo współczuł, łącząc się z nimi zielonym światełkiem.
Jeszcze pod koniec tego samego listopada, kiedy na zielono podświetlany był Pałacyk Gościnny, interpelację do prezydenta złożył Przewodniczący Rady Miasta, radny Łukasz Prokorym. I trzeba przyznać, że bardzo ciekawie brzmiała jego treść. Radny bowiem martwił się, że po raz pierwszy od 12 lat nie będzie przeznaczonych środków na realne działania wobec migrantów oraz uchodźców.
„Od 12 lat niezmiennie na ten cel przeznaczona była kwota 60 tys. złotych rocznie. W tym roku Departament Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku nie planuje ogłoszenia konkursu na to zadanie. W ramach zadania cudzoziemcy mieszkający w Białymstoku mogli korzystać ze wsparcia asystentów cudzoziemców, wsparcia prawnika i dopłaty do najmu mieszkań. Celem zadania była pomoc cudzoziemcom, którzy uzyskali w Rzeczypospolitej Polskiej status uchodźcy, ochronę uzupełniającą lub zgodę na pobyt tolerowany, mającym trudności w integracji ze społeczeństwem. Co roku około 100 rodzin cudzoziemców korzystało ze wsparcia oferowanego przez Fundację Dialog z tych środków” – pisał do prezydenta Białegostoku radny Łukasz Prokorym.
I dodał w dalszej części, że od miesięcy to przede wszystkim do stolicy Podlasia trafiają głównie Białorusini, którzy uciekają przed prześladowaniami w swoim kraju. Warto wiedzieć, że każdego dnia Straż Graniczna przyjmuje kilkadziesiąt wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce właśnie od obywateli Białorusi, z których zdecydowana większość trafia do Białegostoku. Znacznie rzadziej trafiają tu cudzoziemcy, którzy nielegalnie wdzierają się do Polski i takie wnioski składają dopiero po tym, gdy zatrzyma ich Straż Graniczna. Trzeba też wiedzieć, że w Białymstoku przebywa część rodzin, które zostały ewakuowane z Afganistanu przez polski rząd w lipcu ubiegłego roku.
Migranci i uchodźcy, którzy już otrzymali status uchodźcy, zgodę na pobyt tolerowany lub ochronę uzupełniającą, nie pozostają jednak bez pomocy. Pieniądze na ich utrzymanie wykłada między innymi Urząd do Spraw Cudzoziemców, ale też Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Białymstoku, który otrzymuje środki na ten cel z budżetu centralnego, ponieważ realizuje zadania zlecone przez administrację państwową. I wygląda na to, że w tym roku tylko to zostanie, ponieważ Miasto Białystok nie będzie pomagało żadnym migrantom, ani uchodźcom. Oprócz tego, że być może jeszcze podświetli jakieś budynki. Bo na inną pomoc pieniędzy nie ma i nie będzie.
„W związku ze spadkiem dochodów Miasta spowodowanym epidemią COVID-19 oraz ubiegłorocznymi zmianami przepisów PIT, przy konstruowaniu budżetu na 2022 rok Miasto było zmuszone do weryfikacji dotychczas ogłaszanych otwartych konkursów ofert i realizacji tych zadań, które są zadaniami obowiązkowymi Miasta. Należy natomiast podkreślić, że konkurs ofert na wsparcie organizacji pozarządowych poprzez finansowanie wkładu własnego zostanie ogłoszony w 2022 roku przez Centrum Aktywności Społecznej” – przekazał w imieniu prezydenta Białegostoku sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk.
Odpowiedź ta jest jednocześnie odpowiedzią na to, dlaczego w tym roku Fundacja Dialog otrzymująca nieprzerwanie od 2009 roku pieniądze na wsparcie asystenta cudzoziemca i prawnika, takich pieniędzy nie dostała. Inną sprawą jest to, że jeśli tak ogromna organizacja potrzebowała dotacji na wkład własny, aby móc realizować powierzone jej choćby takie zadanie, to być może urzędnicy powinni się przyjrzeć, jak ta Fundacja działa w rzeczywistości.
Niezależnie od tego, radny Łukasz Prokorym dowiedział się, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a pomoc migrantom i uchodźcom zapewniają Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, który otrzymuje pieniądze z budżetu centralnego oraz Urząd do Spraw Cudzoziemców finansujący ze środków budżetu centralnego choćby Ośrodek „Budowlani” na ulicy Bitwy Białostockiej, gdzie mieszkają cudzoziemcy. I w którym mają zapewnione wyżywienie, pomoc socjalną, zasiłki oraz świadczenia zdrowotne. Tylko nie ma chętnych do podświetlania tego budynku z pieniędzy białostoczan. Kto wie, może by to światełko akurat komuś pomogło? Skoro miało pomóc na Pałacyku Gościnnym, to czemu nie tam?
Tak czy inaczej, okazało się, że kiedy trzeba pochwalić się i nagłośnić jakąś akcję na rzecz migrantów, która w żaden sposób im nie pomoże, to prezydent z urzędnikami z białostockiego magistratu pierwszy. Kiedy jednak trzeba, albo przynajmniej wypadałoby pomóc prawdziwym uchodźcom z Białorusi, których przybywa do naszego miasta setki miesięcznie, to prezydent ze swoimi urzędnikami mają tym ludziom do zaproponowania owoce afrykańskie z dodatkami – czyli figę z makiem.
(Bernard Tymiński/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie