Reklama

Prokuratura szuka winnych przelewu na konta oszustów

11/01/2017 10:40

Od momentu kradzieży upłynęło znacznie ponad półtorej roku, ale dopiero teraz pojawiają się pierwsze oskarżenia wobec urzędników Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. Prokuratura wskazuje choćby na byłą główną księgową, która bez uprzedniego sprawdzenia, pozwoliła na przelanie blisko 4 milionów złotych na numer konta wskazanego przez oszustów.

Do kradzieży pieniędzy doszło wczesną wiosną 2015 roku. To wtedy jedną z inwestycji drogowych w gminie Michałowo realizował Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Pocztą elektroniczną wpłynęła wówczas prośba o przelanie blisko 4 milionów złotych za wykonane prace. Urzędnicy bez sprawdzania wiarygodności maila, przelali żądaną kwotę. Jak się później okazało, pieniądze trafiły na konta oszustów, którzy podszyli się pod wykonawcę robót.

Do chwili obecnej nie udało się znaleźć sprawców kradzieży. Ślad prowadzi poza granice Polski i śledczy cały czas próbują ustalić ich tożsamość. Ale za to udało się poszukać winnych w Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. Prokuratura zarzuca urzędnikom niedopełnienie obowiązków służbowych skutkiem czego było zrealizowanie płatności na konta oszustów, zamiast prawdziwego wykonawcy robót drogowych.

Oskarża się między innymi byłą główną księgową, która odpowiadała w urzędzie za sprawy finansowe. 66 – letniej kobiecie zarzuca się właśnie niedopełnienie obowiązków służbowych. Ta jednak nie poczuwa się do odpowiedzialności i nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że błędy popełnili inni pracownicy urzędu, którzy mieli także obowiązki zweryfikowania zarówno adresu mailowego, z którego wysłano prośbę o przelew, jak też i podanego w tym mailu numeru konta. Niemniej to ona jest obecnie zagrożona karą do dwóch lat pozbawienia wolności.

Jak dotąd w Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Białymstoku nikomu włos z głowy nie spadł, oprócz wspomnianej byłej głównej księgowej, która została zwolniona z pracy krótko po kradzieży pieniędzy. Nikt nie wyciągał za to żadnych konsekwencji służbowych wobec osób nadzorujących i rzeczywiście odpowiedzialnych za tak poważny błąd, bo wszyscy pracują nadal w tym samym urzędzie.

Nadzorujący urząd marszałek województwa podlaskiego zaraz po incydencie, tłumaczył radnym Sejmiku Województwa, że jest oburzony tym co się stało. Mówił, że nie ma zamiaru stać z założonymi rękoma, kiedy wypływają pieniądze publiczne w taki sposób, jak dokonali tego oszuści. Ale jak dotąd nie zrobiono niczego, by samemu poszukać wszystkich urzędników winnych tego, co się stało. Po przeprowadzonym audycie wprowadzono jedynie zalecenia, aby pracownicy weryfikowali konta do przelewów oraz przekazywali sobie właściwe dokumenty zgodnie z obowiązującym obiegiem kancelaryjnym.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: K.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do