
Tuż przed Świętami Wielkanocnymi prezentujemy nasz kolejny program z cyklu #Przedpiątek! Komentujemy w nim przede wszystkim pokłosie ostatniej afery związanej z sokiem z buraka. Choć nie tylko, bo nie zabraknie komentarzy w odniesieniu do lokalnej polityki, jak też i co najmniej dziwnych wydarzeń w sferze publicznej z dala od Polski.
Kłamstwo ma krótkie nogi, choć długi nos. Przekonało się o tym już kilku oszustów i kłamców. Ostatnio ci, którzy udawali, że nie mają nic wspólnego z płatnym hejtem organizowanym zgodnie z zamówieniem i oczekiwaniem politycznym. Stroną zlecającą czy też oczekującą była przede wszystkim Platforma Obywatelska oraz powiązani z nią politycy. I nie jest tak, jak twierdzą dziś politycy tej formacji, że to taka tam duperelka. O nie! To poważna i gruba afera, która powinna się skończyć postawieniem zarzutów bardzo wielu ludziom, a następnie powinny zostać wymierzone kary. I to słone. Tak słone, żeby odechciało się raz na zawsze uprawiania hejtu i pomówień za pieniądze.
Temat ten będzie dominujący w dzisiejszym programie #Przedpiątek! Ale nie tylko tym przecież człowiek żyje. Dzieje się naokoło nas wiele innych rzeczy, które też powodują obrzydzenie i odruch wymiotny – jak choćby zachowanie lewackich bojówek. Kolejny raz atakują kościoły katolickie, obrażają ludzi wierzących i wszystko to oczywiście z hasłami szacunku i zrozumienia na ustach. To już nawet esbecja była bardziej subtelna niż ta zwykła niedouczona bandyterka.
W programie #Przedpiątek! odniesiemy się także do trwającego lockdownu i stanu epidemii. Będzie w tym temacie krótko i rzeczowo. Nie zabraknie także lokalnych tematów, jak ostatnia wojna o natkę od marchewki, którą wypowiedziały władze Białegostoku ze swoimi radnymi politykom partii rządzącej oraz urzędowi marszałkowskiemu. Tadeusz Truskolaski dostał własną i naciągniętą przez siebie sprężyną, choć możliwe, że to dopiero początek oberwań, jakie ta sprężyna spowodowała. Rykoszetem między gały zaliczyło także dwóch jego zastępców.
Nawet z dala od Polski dzieją się rzeczy ciekawe. Okazuje się bowiem, że na niektórych uniwersytetach nie ma sensu studiować. A najlepsze jest to, że te uniwersytety same o tym informują w dość znamiennym stylu, że są niepotrzebne. Do tego informują jeszcze, że ich kadra naukowa nie nadaje się do niczego. Jest zwyczajnie zbędna. Jeśli jesteście ciekawi o co w ogóle chodzi, musicie kliknąć enterek play na górze naszej strony internetowej, a wkrótce wszystko się wyjaśni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie