
W zależności od tego, jaką formę otrzymywania pieniędzy wybiorą białostockie rodziny, co miesiąc różne będą daty otrzymywania świadczeń. Przekaz pocztowy wysyłany jest nawet do dwóch tygodni wcześniej niż zlecenie przelewu bankowego. Tymczasem Poczta Polska podaje, że czas realizacji wynosi od dwóch do czterech dni roboczych, zatem w Białymstoku spokojnie można założyć najkrótszy czas. W końcu nie mówimy o nadaniu do oddalonej o setki miejscowości wsi, w której nie ma drogi asfaltowej, a listonosz musi przejechać kilkanaście kilometrów na rowerze. Z kolei dla decydujących się na odbiór gotówki w kasie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, postanowiono wyznaczyć jeszcze inne dni niż w przypadku powyższych opcji.
Trudno zrozumieć, dlaczego urzędnicy podjęli taką decyzję, a wyjaśnienia białostockiego magistratu, o czym niżej, nie do końca rozwiewają wątpliwości. Właściwie można powiedzieć, że są nieracjonalne.
Jeśli chodzi o świadczenia rodzinne, to Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Białymstoku wypłaca najwięcej zasiłków rodzinnych. Od stycznia do czerwca 2022 r. wypłacono 45 243 świadczeń na łączną kwotę 5 077 575,79 zł dla 3 418 rodzin. Średnia wysokość zasiłków rodzinnych wynosi 247,59 zł miesięcznie na rodzinę.
Jeżeli ktoś, składając wniosek, wybrał otrzymywanie pieniędzy przekazem pocztowym, czyli przynoszenie ich do domu przez listonosza, to np. lipcu urzędnicy wysyłali go 12. dnia miesiąca, czyli we wtorek. Biorąc pod uwagę, iż Poczta Polska deklaruje realizację przekazów na terenie kraju od dwóch do czterech dni roboczych i to, że pieniądze nie wędrują na drugi koniec Polski, a jedynie po terenie gminy z rozbudowaną infrastrukturą pocztową, zakładamy z dużą dozą prawdopodobieństwa, że dotarły do adresata w czwartek bądź najpóźniej w piątek (14 lub 15 lipca). Tymczasem przelewy bankowe dopiero 25 lipca. Co na to magistrat?
Zgodnie z obowiązującymi przepisami świadczenia rodzinne oraz świadczenia z funduszu alimentacyjnego wypłaca się w okresach miesięcznych. Na stronie internetowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie na początku okresu świadczeniowego zamieszczony jest harmonogram informujący o planowanych terminach wypłat. Terminy wypłat ustalane są z uwzględnieniem wypłat innych świadczeń realizowanych przez Ośrodek, m.in dodatków mieszkaniowych, świadczeń pielęgnacyjnych, dodatków osłonowych, zasiłków z pomocy społecznej. Wypłata świadczeń realizowana jest głównie za pośrednictwem przelewów bankowych. Ze względu na proces realizacji, terminy przekazów pocztowych są najwcześniejsze - tłumaczy Eliza Bilewicz-Roszkowska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Tyle że ci, co oczekiwali na przelew, musieli czekać ponad tydzień dłużej na wpływ na rachunek bankowe. Przekazy na terenie miasta nie idą przecież dwa tygodnie, więc trudno w odpowiedzi urzędniczki doszukać się logicznego działania. Ba, ci którzy wolą sami odbierać gotówkę, w lipcu mogli to zrobić dopiero pod koniec miesiąca - dokładnie 28.
Piszemy o tym, ponieważ niejednokrotnie w rozmowach mieszkańcy dopytywali nas, dlaczego system wypłat nie jest ujednolicony w zakresie terminów. I co? I odpowiedzi tak naprawdę nie mamy, bo urząd miejski wyjaśnia tak, żeby nadal nie za wiele rozumieć.
W każdym razie w tym roku od ośrodków pomocy społecznej rolę wypłat 500 plus przejął Zakład Ubezpieczeń Społecznych (zajmuje się też choćby wypłatami pieniędzy na wyprawki dla uczniów w ramach programu "Dobry Start"). I tutaj nie ma tematu, by odbierać przekaz pocztowy bądź gotówkę w kasie. Jest tylko przelew bankowy i koniec. Inna opcja nie istnieje. Ponadto wnioski można składać wyłącznie przez internet. Papierowych formularzy nie ma. Prawdopodobnie znaczna część osób pobierających z MOPR świadczenia rodzinne, jest beneficjentami wspomnianego 500 plus. Ci mieszkańcy, którzy wcześniej czekali na przekazy lub jeździli po gotówkę, musieli więc sobie poradzić z założeniem rachunku w banku, o ile go nie posiadali. Większość pewnie radzi już sobie z tym bardzo sprawnie.
Może zatem i MOPR w Białymstoku powinien pójść w tym kierunku. W końcu wielokrotnie słyszeliśmy z ust prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o konieczności zaciskania pasa, bo przez rząd PIS wpływy do budżetów samorządów maleją. Absolutnie nie mamy na myśli zwalniania pracowników. Z tym że wysłanie przelewów w bankowości elektronicznej z pewnością trwa krócej niż nadawanie przekazów pocztowych, nie mówiąc o tym, że pracownik wypłacający pieniądze w gotówce spędza czas siedząc w kasie, przelicza banknoty, które przecież trzeba najpierw wypłacić, a potem rozmienić, by wszystko zgadzało się grosz do grosza. Reasumując: mniej pracy przy tym, więcej przy innych zadaniach, obsłudze interesantów czekających w kolejce czy pracy w terenie, której na pewno urzędnikom nie brakuje.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie