W czasie, gdy w białostockim magistracie jest wyłożona ankieta, aby klienci mogli oceniać jakość pracy i obsługi klienta w urzędzie, to powiemy, że takiej oceny dokonali już przedsiębiorcy i inwestorzy. O ile klienci urzędu mogą obecnie ocenić jakość usług w różnych sprawach, o tyle podmioty gospodarcze i przedsiębiorcy to główni pracodawcy urzędników, których utrzymują ze swoich podatków. Ocena ich pracy pozostawia raczej sporo do życzenia. Tak przynajmniej wynika z tej ankiety.
Izba Architektów Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadziła ankietę „Najbardziej uciążliwy organ … w 2015”. Jasno z niej wynika, że podlaskie urzędy raczej mają wiele do poprawienia względem obsługi inwestorów oraz podmiotów zajmujących się wznoszeniem różnych obiektów budowlanych. W ankiecie mógł wziąć udział każdy, jednak przede wszystkim skierowana była ona do architektów, konstruktorów, inżynierów, a także inwestorów (czyli wszystkich tych, którzy mieli styczność z procedurami związanymi z wydawaniem decyzji o pozwoleniu na budowę). Bardzo słabo wypadł w tym badaniu białostocki magistrat. A to właśnie uzyskane dane są bardzo interesujące, ponieważ od oceny jakości pracy urzędników, opinia idzie dalej do innych przedsiębiorców, którzy chcieliby w Białymstoku otworzyć jakiś biznes.
Największą ilość głosów, bo aż ponad połowę (51,6%) spośród biorących udział w ankiecie, oddano na Urząd Miejski w Białymstoku. Kolejnymi urzędami, jakie odznaczyły się w stosunku do pozostałych są Starostwa Powiatowe w Łomży i Augustowie, na które oddano odpowiednio 13,2% i 11,4% głosów. I choć w ankiecie wzięło udział niecałe 170 osób, jest to ważny głos, bo głos przedsiębiorców. Ich opinia o obsłudze w urzędach idzie dalej w Polskę lub świat wskazując pozostałym, czy dany urząd jest przyjaźnie nastawiony do inwestorów, architektów lub przedsiębiorców.
Z udzielonych odpowiedzi jasno wynika, że w urzędzie miejskim w Białymstoku najbardziej kuleje sprawność załatwiania klienta. Ankietowani narzekali na przewlekłość postępowania. W ich odczuciu toczone jest ono stanowczo za długo i przedłużane bez wyraźnych przyczyn. Podobnie uważają także lokalni przedsiębiorcy, którzy musieli dość długo oczekiwać na decyzję administracyjną. Z niewiadomych powodów otrzymują zawiadomienia o przedłużeniu postępowania, nawet w sprawach, które nie są skomplikowane, a cały komplet niezbędnych dokumentów został dostarczony do właściwych komórek urzędowych.
- Strasznie się długo czeka na byle jaką decyzję. Mam wrażenie, jakby urzędnicy czekali do ostatniego dnia celowo, albo mają taki system pracy, że nie potrafią podjąć prostej decyzji, bo przełożony musi zatwierdzić. W biznesie liczy się przede wszystkim czas i nasi urzędnicy tego nie rozumieją – mówi nam Jerzy (nazwisko do wiad. red.).
O tym jak traktowani są przedsiębiorcy pisaliśmy na naszych łamach. Choćby w przypadku wydawania decyzji odnośnie budowy spopielarni zwłok lub parkingu pod salą bankietową na Raginisa. Gdyby postępowanie w przypadku krematorium na Marczukowskiej przeprowadzono jak należy, mieszkańcy nie musieliby później protestować, a inwestor miałby jasną sytuację od samego początku i nie inwestowałby swoich pieniędzy w coś, co najprawdopodobniej nigdy nie powstanie w tym miejscu. Za to przedsiębiorcy, którzy prowadzą salę bankietową „Promenada” przy Raginisa wciąż nie mają jeszcze zakończonych spraw związanych z parkingiem i wjazdem na posesję, na której prowadzą działalność gospodarczą od prawie 20 lat.
W raporcie sporządzonym po przeprowadzeniu ankiety wśród architektów, konstruktorów, inżynierów, a także inwestorów jest jasny komunikat, gdzie leży sedno problemu i co należy bezwzględnie poprawić. I tu ankietowani wskazali nie tylko przewlekłość postępowania, ale również intepretowanie przepisów na niekorzyść inwestora. Właśnie na te problemy, jako najpoważniejsze wskazywała większość osób pracujących w specjalistycznych zawodach, a które miały styczność z urzędnikami białostockiego magistratu. Generalnie problemy w załatwianiu spraw urzędowych kształtują się następująco – począwszy od najbardziej dokuczliwych:
Przewlekłość postępowania i wielokrotne postanowienia o uzupełnieniu projektu.
Interpretowanie przepisów na niekorzyść inwestora.
Niewłaściwe interpretacje zapisów przedstawionych dokumentów.
Ingerencje urzędnika wykraczające poza jego zakres obowiązków i narzucanie „instrukcji wewnętrznych”, rozwiązań „zwyczajowych” lub przyjętych na podstawie odrębnych wyroków sądowych”.
Podważanie kompetencji projektanta i jego rozwiązań projektowych.
Żądanie dokonywania uzgodnień (np.: rzeczoznawcy, gestorzy sieci), które nie wynikają z przepisów prawa.
Podważanie dokumentów wydanych przez inne jednostki np.: uzgodnienia ZUDP.
Inne problemy
Zdaniem uczestników głosowania urzędnik, który nie posiada odpowiednich uprawnień budowlanych, nie powinien pouczać projektanta zwłaszcza, że niejednokrotnie dotyczy to szerokiego spektrum zagadnień branżowych. Dodatkowo dalece wykracza to poza ustawowy zakres weryfikacji projektu do jakiego ma prawo urzędnik. Poza przedstawionymi do wyboru problemami, ankietowani wskazali na inne pojawiające się w relacjach z urzędami bariery.
- Oprócz przedstawionych do wyboru problemów, pośród przywołanych przez ankietowanych kłopotliwych zagadnień pojawiły się wypowiedzi dotyczące kontrowersyjnych spraw związanych z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Sugestie te potraktujemy jako punkt wyjścia do oddzielnego zbadania – komentują autorzy opracowania. – Zebrane dane dowodzą jak niejasne zapisy prawa, szczególnie w obliczu ostatniej nowelizacji, prowadzą do różnorodnej i niezrozumiałej (nad)interpretacji, która w konsekwencji przyczynia się do powstawania sporów, nieporozumień i wydłużenia procedur podczas załatwiania spraw związanych z wydawaniem pozwoleń na budowę – dodają.
Urząd Miejski w Białymstoku z roku na rok wydaje się lepiej funkcjonować. Urzędnicy są coraz lepiej przygotowani i przede wszystkim mili w stosunku do klientów. Niemniej jednak wciąż mają przełożonych zasiedziałych przez wiele lat na stanowiskach, którzy przyzwyczaili się do pewnego rytmu pracy oraz charakteru traktowania klienta. To ewidentnie należałoby zmienić. Być może zasadnym byłoby, aby co kilka lat Prezydent Białegostoku nieco odświeżał kadrę kierowniczą lub przynajmniej odsyłał urzędników wyższych szczebli do innych zadań. Do tego czasu na pewno warto popracować nad tym, aby tego typu opinie nie były już przedmiotem kolejnych badań. Całość raportu do poczytania (TUTAJ).
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska na podst. podlaska.iarp.pl/ / Foto: BI-Foto)
Komentarze opinie