Reklama

Rosyjska dezinformacja mocno uderzyła w Polskę

24/05/2023 13:11

Wywołanie paraliżu gospodarki oraz instytucji państwowych, pogorszenie wizerunku Polski w oczach partnerów i sojuszników, wzbudzenie w inwestorach przekonania, że jest ona krajem frontowym, a wszelkie inwestycje w tym rejonie wiążą się z olbrzymi ryzykiem. Oto główne cele wojny hybrydowej, którą prowadzi przeciwko Polsce Moskwa.

Po 24 lutego 2021 roku wzbierająca od lat fala rosyjskiej dezinformacji uderzyła w Polskę ze zdwojoną siłą.

- Jej celem jest nie tylko wywołanie społecznego lęku i konsternacji, ale zahamowanie kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju inwestycji np. w energetykę atomową - ocenił Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podczas kongresu IMPACT’23.

Przedstawiciel rządu wziął udział w specjalnym panelu przygotowanym przez Polską Agencję Prasową w ramach najbardziej prestiżowego wydarzenia gospodarczo-technologicznego w Europie Środkowo-Wschodniej, odbywającym się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.

- Dezinformacja nie jest terminem abstrakcyjnym i w ostatnich latach kilkakrotnie byliśmy świadkami jej siły rażenia. Mam na myśli chociażby masowe wybieranie gotówki z bankomatów czy szturmowanie stacji benzynowych, będących efektem alarmujących i całkowicie fałszywych wiadomości rozpowszechnianych w mediach, nie tylko społecznościowych - ocenił Adam Andruszkiewicz.

Tworzenie fake newsów jest bowiem procesem wielopłaszczyznowym. W przypadku Polski chodzi z jednej strony o wywołanie stanu ciągłego napięcia i lęku paraliżującego funkcjonowanie gospodarki i instytucji państwowych, z drugiej zaś nadszarpnięcie wizerunku Polski w oczach partnerów oraz sojuszników, przedstawianie go jako niestabilnego regionu, w którym nie warto inwestować.

- Uniezależnienie się od surowców ze wschodu, budowa własnej energetyki jądrowej, wzmocnienie potencjału polskiej armii - to wszystko wywołuje na Kremlu prawdziwą wściekłość. Zmasowana dezinformacja skierowana przeciwko Polsce ma więc za zadanie utrudnić, bądź nawet uniemożliwić realizację tych planów - ocenił przedstawiciel KPRM.

Adam Andruszkiewicz zaznaczył, że istnieją skuteczne formy reagowania na pojawiające się w przestrzeni publicznej fake newsy.

- Po pierwsze - edukacja, która nie musi być obecnie żmudnym i wieloletnim procesem, gdyż temat wojny w Ukrainie i aktywności „internetowych trolli” pojawia się w naszych codziennych rozmowach w pracy, w szkole, w domach. Świadome i odpowiedzialne społeczeństwo to takie, które wiedzę o świecie i bieżących wydarzeniach czerpie z wiarygodnych, rzetelnych mediów, a nie podejrzanych profili czy stron internetowych - tłumaczył Andruszkiewicz.

W obszarze walki z dezinformacją istotną rolę odgrywają również instytucje państwowe - nie tylko odpowiednio przygotowane, profesjonalne służby, ale także osoby i podmioty odpowiadające za prowadzenie przemyślanej polityki informacyjnej.

- Na fake newsy trzeba odpowiadać działaniami pozytywnymi, a nawet z odpowiednim wyprzedzeniem punktować ich oczywiste absurdy i przekłamania. Już teraz możemy wyobrazić sobie przywoływanie przez rosyjskich przestępców przykładu Czarnobyla w celu zniechęcenia nas do inwestowania w atom, dlatego należy wcześniej zacząć prowadzić odpowiedzialny dialog ze społeczeństwem, oparty na faktach, a nie mitach - przekonywał przedstawiciel rządu.

(Źródło informacji: PAP MediaRoom)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do