Reklama

Rowerzystów w Białymstoku jest coraz więcej. Czy powinni jeździć w kaskach?

25/08/2020 10:35

Tylko w tym roku – jak podaje Policja – połowa wypadków z udziałem rowerzystów wynika z ich winy. Resort Infrastruktury uważa jednak, że rowerzystów lepiej edukować niż nakazywać im noszenie kasków. Kaski tymczasem mogłyby chronić rowerzystów, ich zdrowie, a nawet życie.

Polskie media co rusz informują o różnego rodzaju wypadkach z udziałem rowerzystów. Wypadki te nie zawsze kończą się potłuczeniem kolana czy otarciem łokci. Bywa, że człowiek ginie na miejscu lub w szpitalu i to w wyniku obrażeń, które byłyby znacznie mniejsze, gdyby rowerzysta miał na sobie kask. Tak jak w przypadku sprzed kilku dni, z Gdańska, gdzie rowerzysta był bez kasku, bo jak twierdził, że było mu zbyt gorąco. Niestety, ten rowerzysta niewiele później źle ocenił skręt, przewrócił się na chodnik, uderzył głową i zginął.

Takich zdarzeń jest sporo, nawet na ścieżkach rowerowych, gdzie teoretycznie rowerzysta powinien czuć się bezpiecznie. Zapytaliśmy białostoczan, co sądzą o noszeniu kasków podczas jazdy na rowerze. Tu zdania są podzielone. Bo są zwolennicy noszenia kasków, jak też i zdecydowani ich przeciwnicy. Z naszych obserwacji wynika, że częściej o konieczności nakładania kasków wypowiadają się osoby będące rodzicami. Oni nie tylko są zwolennikami noszenia kasków, ale sami je nakładają, aby dziecku dać dobry przykład.

- Syn mojej sąsiadki wywrócił się w zeszłym roku na rowerze, kiedy jechał bez kasku. I to było pod blokiem, na oczach matki. Chłopiec miał wstrząśnienie mózgu. Od tamtej pory nasze dzieci zawsze jeżdżą w kaskach i ja z mężem też. Dajemy im dobry przykład, bo faktycznie kask może uratować życie, a przynajmniej uchronić przed poważnymi urazami – mówi naszej redakcji Kamila, mama dwójki dzieci.

- Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Kaski nie są mocno drogie, więc tym bardziej jestem za tym, żeby przede wszystkim dzieci jeździły obowiązkowo w kaskach. Myślę, że i dorośli też powinni jeździć w kaskach. Sam widziałem całkiem niedawno, jak rowerzysta jechał po ulicy, bo nie było ścieżki rowerowej i uderzył głową w przejeżdżający przez skrzyżowanie samochód. Spadł z roweru dosłownie obok krawężnika. Gdyby uderzył głową w krawężnik, pewnie to byłaby jego ostatnia jazda – powiedział Adrian.

Przeciwnicy kasków argumentują swój punkt widzenia głównie wolnością wyboru i słabą ochroną kasku. Twierdzą, że przy poważnych zdarzeniach, kask rowerzysty i tak nie uchroni. Ale padł między innymi i taki argument.

- Nie znam żadnych badań, z których by wynikało, że kask faktycznie poprawia bezpieczeństwo. Nie znam badań, z których by wynikało, że rowerzysta w kasku jest bezpieczniejszy. Po prostu nie znam tego. A teraz, kiedy jest gorąco i trzeba czasami jeszcze na sobie nosić maseczkę, to zwyczajnie nie da się tak jeździć rowerem – powiedział Patryk.

W Polsce, jak wspominaliśmy, nie ma planów wprowadzenia obowiązku noszenia kasków przez rowerzystów. Przynajmniej na razie. Taki obowiązek natomiast istnieje między innymi w Australii czy Nowej Zelandii. W państwach europejskich są nakazy noszenia kasków, ale przede wszystkim w odniesieniu do dzieci. W zależności od kraju, są różne granice wiekowe.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do