Ścieżka rowerowa, która miała być gotowa do końca października tego roku ciągle jest w budowie. Na pewno nie uda się jej dokończyć do końca tego miesiąca. Zatem kolejnego cudu przedwyborczego nie było.
Historia ścieżki rowerowej pod przejściem dla pieszych na Piłsudskiego ciągnie się jak kiepska telenowela. Najpierw przez wiele miesięcy rowerzyści musieli nosić rower na plecach, bo nie było rynien do sprowadzania i wprowadzania jednośladów. A jak już rynny się pojawiły, to i tak były niewłaściwie wyprofilowane. Później nastąpiły poprawki co spowodowało, że sytuacja była nieco lepsza, ale wciąż rynny nie spełniały swojego przeznaczenia. Więc znakomita część rowerzystów i tak nosiła swoje pojazdy w górę i w dół, aby nie uszkodzić pedałów lub kierownicy.
Pod koniec sierpnia w końcu ruszyły prace przy budowie ścieżki, którą rowerzyści mogliby pojechać pod przejściem. Prace od początku miały szaleńcze tempo. Ścieżka miała być ukończona do ostatniego dnia października tego roku. Ale nie udało się. Termin został przedłużony do końca listopada w związku z tym. Jednak patrząc na postęp prac raczej nie należy się spodziewać, że rowerzyści będą mogli z niej korzystać od 1 grudnia. Jeśli pogoda dopisze, być może uda się dokończyć inwestycję do końca roku. Wszystko jednak zależy od warunków atmosferycznych.
Nawet jeśli droga dla rowerów będzie oddana do użytku na koniec roku, to i tak większego pożytku z niej nie będzie. W miesiącach zimowych na rowerach jeżdżą przede wszystkim pasjonaci i zatwardziali rowerzyści. Przynajmniej na wiosnę ścieżka powinna być gotowa i służyć ku uciesze miłośników pedałowania. Oby tylko nasza Białka nie zrobiła psikusa i nie wylała. Wówczas ścieżka nie będzie nadawała się do użytkowania.
Komentarze opinie