Reklama

Sekretarka radnych się znalazła. To Rafał Rudnicki

26/12/2018 15:38

Nie tylko – jak przyznał polityczny kolega Rafała Rudnickiego – wpływał na skład osobowy komisji branżowych w Radzie Miasta, ale Rudnicki chce najwyraźniej jeszcze prowadzić dzienniczek obecności radnych. Idealnie więc nadałby się na sekretarkę dla radnych.

Rafałowi Rudnickiemu najwyraźniej pomyliły się role i stanowiska, które pełni, z tymi, o których być może marzy. Najpierw brał udział w ustalaniu składów osobowych komisji branżowych w Radzie Miasta, co potwierdził w programie TVP3 Białystok radny Koalicji Obywatelskiej – Karol Masztalerz. Później zaczął nadzorować obecności i nieobecności radnych na posiedzeniach tych komisji. Trochę wybiórczo i bez analizy również własnego postępowania.

W minioną środę informowaliśmy, że szef komisji samorządności i bezpieczeństwa – Rafał Grzyb, który zwołał posiedzenie kierowanej przez siebie komisji, zamiast na nią przyjść i poprowadzić, pojechał sobie na mecz. W związku z tą sytuacją nie mogła się ona odbyć, ponieważ nie ma wybranych zastępców przewodniczących komisji. Na tę sytuację zwróciła uwagę radna Katarzyna Siemieniuk z PiS. I właśnie ta uwaga musiała zaboleć Rudnickiego, który najwyraźniej czuje się mało komfortowo w roli zastępcy prezydenta.

Radna PiS Katarzyna Siemieniuk, która publicznie skrytykowała radnego Rafała Grzyba za nieobecność na dokończeniu Komisji Samorządności Rady Miasta (Rafał był wraz z @Jagiellonia1920 na meczu w Gdyni) sama nie przyszła na Komisję Edukacji, choć ta komisja opiniowała dziś budżet” – napisał na swoim koncie na twitterze Rudnicki.

Pytaliśmy radną o komentarz do tej sytuacji. Bo jest ona nieco inna, niż przekazał zastępca prezydenta. Po pierwsze dlatego, że radna została wpisana siłą i wbrew swojej woli do tej komisji, a po drugie, nie jest jej przewodniczącą, bez której posiedzenie nie byłoby możliwe do przeprowadzenia.

- Wydaje mi się, że Rafał Rudnicki tęskni mocno za ławami radnych i chciałby brać udział w życiu politycznym po tej stronie władz samorządowych. Ale najwyraźniej zabrakło mu odwagi do poddania się weryfikacji wyborców i teraz cierpi w gabinecie przy prezydencie Truskolaskim. Tylko, że skoro sam dokonał takiego wyboru, to do pracy radnych niech się nie wtrąca – skomentowała radna Katarzyna Siemieniuk.

Dodała również, że nie przypomina sobie, aby zgłaszała swój akces do pracy w komisji edukacji, bo wyraźnie podczas sesji powiedziała, że nie wyraża zgody na pracę w tej komisji. Swój akces zgłosiła wyłącznie do komisji rewizyjnej oraz budżetu i finansów. W pracach tych komisji będzie uczestniczyła. Na pewno też nie zgłaszała się do komisji samorządności i bezpieczeństwa, która się nie odbyła z powodu nieobecności jej przewodniczącego. 

- Pan Rudnicki niech wyraźnie przesłucha nagrania z ostatniej sesji Rady Miasta, to może usłyszy, do których komisji się zgłaszałam do pracy. Może też skorzystać ze schodów i zawitać do pokoju Biura Rady Miasta i sprawdzić to w protokole. A jeśli podoba mu się rola sekretarki radnych, to przypominam, że mamy demokrację i każdy może próbować swoich sił w nowym zawodzie – skwitowała radna PiS, Katarzyna Siemieniuk.

Na posiedzeniu Komisji Edukacji była za to inna z radnych – Agnieszka Rzeszewska, która negatywnie skomentowała to co się tam działo. Koalicja Obywatelska postanowiła nie podnosić wynagrodzeń pracownikom edukacji

Dziś na posiedzeniu Komisji Edukacji i Wychowania Rady Miasta Białystok członkowie Koalicji Obywatelskiej zgodnie głosowali przeciwko podwyżkom dla nauczycieli i pracowników administracji i obsługi! To smutne, że głównie nauczyciele z PO nie chcą podwyżek do swoich kolegów i pracowników w oświacie” – napisała na swoim profilu na Facebooku radna Rzeszewska.

Zastępca Prezydenta Białegostoku może już w zasadzie założyć dzienniczek i odnotowywać tego rodzaju głosy, które mogą się przydać w kolejnych wyborach. Może tym razem nie zabraknie mu odwagi by stanąć przed oceną wyborców. Ale też jest jeszcze szansa, że może w roli sekretarki radnych pójdzie mu lepiej niż w roli zastępcy prezydenta, który już prawie czwarty rok buduje Muzeum Sportu na stadionie miejskim i ponad cztery lata walczy o zabytki w mieście jak może, których w tym czasie kilka rozebrano i spalono.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do