Reklama

Słowo po niedzieli: Trudno tak, RAZEM być nam ze sobą…

28/10/2024 19:11

Od początku było trudno i nie dziwię się, że w końcu Razem zdecydowało się pójść osobno. Ale czy na pewno? W pewnym sensie tak, ale w dalszym ciągu niczego odejście posłów RAZEM z klubu Lewicy dla Polski i Polaków nie zmieni. Rząd szkodników i nieudaczników będzie trwał.

Zacznijmy jednak trochę od początku, skąd Razemki wzięły się w Nowej Lewicy. Decyzja zapadła kilka lat temu, kiedy liderzy ówczesnej Lewicy, Wiosny i Razem ogłosili wspólny start w wyborach. Te trzy formacje miały wystawić wspólną listę. Z tym, że od praktycznie samego początku zgrzytało. Ale był zasadniczy powód tego zgrzytu. Tylko jedna formacja miała ideowców. Jakkolwiek daleko, a nawet bardzo daleko jest mi do jakichkolwiek sympatii względem lewicowych pomysłów, to trzeba oddać, że szanuję poglądy inne niż swoje własne. Mogę się z nimi i często się nie zgadzam, ale szanuję. I tymi ideowcami była wyłącznie partia Razem.

Starzy wyjadacze lewicowi mieli szansę na powrót do czynnej polityki, po tym, jak do ruiny doprowadził ich Leszek Miller. Byli głodni rządzenia, a nawet po prostu choć czasowego wejścia do Sejmu. Szybko jednak okazało się, że Czarzastemu nie po drodze z tymi, którzy mieli własne zdanie. I ich zaczął wycinać zewsząd, skąd się dało. To nie mogło wróżyć nic dobrego i to dlatego Czarzasty ostatecznie zdecydował się na podanie ręki Biedroniowi i Zandbergowi.

Partia Wiosna, której już w zasadzie nie ma od początku była nastawiona wyłącznie na kółko wzajemnej adoracji wokół Roberta Biedronia i jego tak zwanej drugiej połówki. Czy dla nich liczyła się Polska i realizacja polityki? Nie. Liczyły się tylko wygodne stołki za duże pieniądze i nic nie robienie, aby wygodnie żyć. Najbardziej widać to było po układaniu list i później po tym, kto finalnie gdzie wylądował. Ktoś dziś pamięta, że w polskim Sejmie była taka postać jak Joanna Scheuring-Wielgus albo Krzysztof Śmiszek? A już znacznie trudniej będzie przypomnieć sobie jakiekolwiek ich pomysły, które chcieliby zrealizować.

Partia Razem z kolei to była i nadal jest formacja, która jakkolwiek w mojej opinii ma pomysły totalnie utopijne, to jednak niezmienne. Pojawiły się tam nowe postaci, które jednak na swój sposób chcą coś zrobić dla Polski. To właśnie dlatego formalnie razemki nie weszły do rządu, bo już na początku istnienia koalicji 13 grudnia wiedziały, że z tej mąki chleba nie będzie.

I nie ma. Wystarczy popatrzeć na różnego rodzaju wskaźniki, które plasują realnie Polskę gdzieś w okolicach republik bananowych. Nie mówię tu o jakichś bezsensownych rankingach przygotowywanych na zlecenie polityczne, ale na realne wskaźniki – w dowolnej dziedzinie życia społecznego. Partia Razem widząc to wszystko, a także i to, do czego dalej to wszystko może zmierzać, pierwsza opuściła okręt i w mojej ocenie jako jedyna formacja lewicowa pozostanie na polskiej scenie politycznej. Z naciskiem na pozostanie, bo o wejściu do Sejmu w kolejnej kadencji raczej nie ma co marzyć.

Wyjście razemków z klubu Lewicy dla Polski niczego na teraz nie zmienia Nadal będzie rządził centrolew, który spajają wyłącznie stołki, kasa i niestety coraz niżej wiszący miecz sprawiedliwości, który w momencie zmiany władzy spadnie z dużym hukiem na głowy łamiących prawo z Tuskiem i Bodnarem na czele. Co do reakcji twardogłowych zwolenników Tuska na to wyjście, więcej z moim słowie po niedzieli. Do obejrzenia i wysłuchania niniejszym zapraszam.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 28/10/2024 19:11
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do