
Bo na fotografiach to trzeba wyglądać! Nic znienacka, każde działanie funkcjonariuszy powinno być przygotowane w odpowiedniej otoczce, żadnej chałtury i spontaniczności. To dobrze, że dba się o swój wizerunek. W końcu im jest on bardziej przyjazny, a funkcjonariusze pokazują, że pilnują porządku, tym są lepiej postrzegani przez mieszkańców. Dwóch z nich w czwartek, 25 stycznia, chodziło nawet po białostockich chodnikach sprawdzając, czy na krótkich odcinkach nie jest przypadkiem zbyt ślisko. Upadków nie zanotowano, panowie perfekcyjnie dali sobie radę.
"Straż przypomina o zimowych obowiązkach" - tak brzmi tytuł informacji prasowej białostockiego magistratu, zamieszczonej na oficjalnej stronie miasta. Czytamy w niej, że zimą właściciele nieruchomości powinni odśnieżać chodniki i likwidować ich śliskość. Patrole straży miejskiej przypominały o tym obowiązku.
Do artykułu załączono kilka zdjęć, na których dwóch mężczyzn w mundurach sprawdza, czy wszystko jest w należytym porządku, tak jak być powinno. Traf chciał, że gdy jedno z nich - widoczne powyżej - robione było przed blokiem znajdującym się przy ulicy Piastowskiej 7, akurat poczynania te obserwowała nasza redakcja. Będąc tam zresztą zupełnie przypadkowo.
Jak wyglądały działania strażników? Otóż wysiedli z oznakowanego samochodu, po czym - jak się domyślamy - starszy rangą funkcjonariusz z aparatem w rękach nakazywał swoim młodszym kolegom, w którą stronę mają iść. Krótka komenda i zestaw fotografii. Aby jednak było z czego wybierać, dowódca kilkakrotnie zawracał mężczyzn, kierując ich kroki w różnych kierunkach. Nie trwało to długo. Panowie trochę sobie podreptali w tę i wewtę. Nie widać było, by specjalnie zwracali uwagę na stan chodnika, raczej mieli niezbyt wyraźne miny, gdy zaciekawieni przechodnie przyglądali się tej cudacznej sesji. Kostka brukowa chyba specjalnie śliska nie była, bo po krótkim czasie szef zawołał podwładnych do samochodu. I pojechali dalej. Co prawda podczas wykonywania zdjęć temperatura wynosiła niewiele powyżej zera i nawierzchnie były mokre, a nie pokryte lodem, a śnieg odgarnięty został - co widać gołym okiem - znacznie wcześniej, ale przecież nie zaszkodzi uwiecznić na fotografiach dzielnie walczących z niedoskonałościami tego świata strażników.
Żeby nie było wątpliwości - ów działania, jakimi są tego typu kontrole, bardzo ważne i potrzebne, ale ich prezentowanie doprawdy fantazyjne.
Magistrat w notce prasowej przekonywał, że z powodu panujących niekorzystnych warunków pogodowych w naszym mieście było ślisko. Wielu mieszkańców miało trudności w bezpiecznym poruszaniu się po chodnikach. Dlatego strażnicy prowadzili wzmożone kontrole i egzekwowali niewywiązywanie się właścicieli posesji z obowiązku odśnieżania.
Tyle że trażnicy występujący w sesji zdjęciowej, mającej zobrazować te wzmożone kontrole i egzekwowanie wspomnianego obowiązku przez właścicieli posesji, wybrali miejsca, gdzie już problemu z poruszaniem się po chodnikach nie było. Panowie, uzbrojeni w ciężkie obuwie, podreptali przy blokach na osiedlu Piasta, a ich upadków nie zauważyliśmy. Nic dziwnego, termometr wskazywał niewiele powyżej zera, co zresztą widać gołym okiem - kostka brukowa bardziej mokra niż pokryta lodem. Zadanie wykonane.
Cóż, dobry pijar i marketing muszą być. Jedni strażnicy pracują, inni pozują. W imię dobrego imażu tych pierwszych.
(Piotr Walczak / Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie