
Wiadomo już, że w najbliższą niedzielę, 10 maja, wybory prezydenckie się nie odbędą. Senat tak długo przetrzymywał przegłosowaną przez Sejm ustawę o wyborach korespondencyjnych, że nie dało się odpowiednio wcześniej przygotować dokumentów, przeszkolić członków komisji obwodowych, jak też i innych rzeczy, które w takich sytuacjach są niezbędne. Tymczasem prezydent Białegostoku, jako winnego tej sytuacji, wskazuje na Jarosława Kaczyńskiego, który zdaniem Tadeusza Truskolaskiego, miał wpływać na urzędników.
Opozycja polityczna związana ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej, od początku domagała się przeprowadzenia wyborów w późniejszym terminie, niż nakazuje to polska Konstytucja. Chciała również wprowadzenia – w zależności od sytuacji – albo wprowadzenia stanu wyjątkowego, albo stanu klęski żywiołowej, co w jednym lub w drugim przypadku, praktycznie nie wchodziło w grę. A nie wchodziło, ponieważ to jeszcze za czasów rządów Platformy Obywatelskiej uchwalono ustawę o zwalczaniu chorób zakaźnych, której przepisy kłócą się niejako z Konstytucją.
- Wprowadzanie stanu klęski żywiołowej na dzisiaj jest sprzeczne z art. 228 konstytucji, ponieważ obowiązuje ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych z 2008 roku – powiedział jeszcze na początku kwietnia tego roku, poseł PiS Przemysław Czarnek, który jednocześnie jest prawnikiem konstytucjonalistą.
Tak, czy inaczej wiadomo już, że wybory odbędą się w późniejszym terminie. Z tym, że powodem tego stanu rzeczy nie jest nic innego, jak to, że Senat do samego końca przetrzymywał ustawę o wyborach korespondencyjnych przegłosowaną przez Sejm i zabrakło czasu, aby po powrocie do Sejmu posłowie mogli się nią zająć ponownie, by zdążyć ze wszystkim przed planowanymi na 10 maja wyborami prezydenckimi.
Inaczej te sprawy widzi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Podczas czwartkowej konferencji prasowej wyraźnie powiedział, że za to, co mamy w tej chwili w związku z wyborami prezydenckimi, odpowiada osobiście Jarosław Kaczyński. Ten sam Jarosław Kaczyński, który nie jest ani marszałkiem Senatu, ani nawet nie jest senatorem, więc realnie nie miał żadnego wpływu na przyspieszenie prac Senatu w sprawie ustawy, która pozwoliłaby na przeprowadzenie wyborów w tę niedzielę.
- Za to całe zamieszani odpowiada Jarosław Kaczyński, który po prostu wpływał na swoich urzędników, w tym przede wszystkim pan wicepremier Sasin, który można powiedzieć, że bez żadnego trybu. To jest… na razie mamy Polskę bez żadnego trybu. Jest to sytuacja bardzo dziwna, że wystarczyło wprowadzić stan klęski żywiołowej i wszystko byłoby zgodnie z prawem i zgodnie z Konstytucją – powiedział Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Z tym, że jak wyjaśnił cytowany wyżej konstytucjonalista, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest sprzeczne z Konstytucją. Natomiast, gdyby – o co również swego czasu apelowało środowisko polityczne Tadeusza Truskolaskiego – wprowadzono stan nadzwyczajny, to także nie byłoby to zgodne z ustawą zasadniczą. Bo można go wprowadzić tylko po to, by zwalczać klęskę, wobec której zawodzą środki normalne. W tym przypadku taka sytuacja przecież nie występuje.
Jedno jest teraz pewne, że jeszcze w maju poznamy nowy termin wyborów prezydenckich. Wybory zgodnie z prawem zarządza marszałek Sejmu nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu przez prezydenta RP, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia tych wyborów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie