Reklama

Tak zwane powierzchnie szczelne po deszczu utrudniały przejazd ulicami Białegostoku

26/06/2021 15:40

Już od kilku lat każdy większy opad deszczu powoduje problemy dla kierowców i pieszych. Stąd też po przejściu burzy, te same miejsca co zwykle, znalazły się pod wodą większą lub mniejszą, ale utrudniającą normalny ruch. Choć, jak twierdzą złośliwi, ruch odbywał się… płynnie, bo deszczówka płynęła strumieniami.

Są w Białymstoku miejsca, które trzeba omijać przy każdym większym opadzie deszczu. To przede wszystkim – tak zwany przez białostoczan – Aquapark Antoniuk, czyli po prostu ulica Wierzbowa, na odcinku od parku Antoniuk do skrzyżowania z ulicą Świętokrzyską. I też nieco dalej, bo woda stała również na ulicy Świętokrzyskiej. Tradycyjnie zalane było rondo na Piastowskiej i Miłosza, część ulicy Sienkiewicza, ale także ulica Kołłątaja czy niedawno przecież oddana do użytku Aleja Niepodległości.

Już od kilku lat, przy każdym nieco większym opadzie deszczu, dzieje się dokładnie tak, jak w piątek wieczorem, kiedy po kilkunastu minutach dość intensywnego deszczu, tworzyły się ogromne bajora, przez które nie dało się przejechać. I mimo, że sytuacja się powtarza, nie widać, aby komukolwiek z magistratu zależało na poprawie tej sytuacji. Problem z zalewaniem miasta, można powiedzieć, że jest zamiatany pod dywan. Bo choć prezydent i jego urzędnicy podejmują jakieś działania, to wygląda to bardziej na działania pozorowane niż faktyczne. Bo w gruncie rzeczy nic to nowego nie wnosi do naprawy istniejącego od lat stanu rzeczy.

Wiecej betonu a.mniej zieleni na pewno będzie wchlaniać wodę” – komentuje Agnieszka na facebookowej grupie Kolizyjne Podlasie

Standart , jak zawsze po wiekszym deszczu.Fachowcy projektowali i fachowcy wykonali” – napisał tam Andrzej.

stare osiedle ze spora ilością zieleni... I tu nie grożą zalania piwnic czy ulic z powodu ulewy” – zauważył Mariusz.

to jedno, a dwa ze projektują drogi itp i sa.za małe udrożnienia. Zobacz czy tam gdzie są drogi od dawna bądź nie przerabiane to czy zelewa. Nie” – odpowiedział mu Piotr.

To co już dawno zauważyli mieszkańcy i kierowcy, nie chcą zauważyć urzędnicy, którzy za każdym razem tłumaczą podtopienia i zalania deszczami nawalnymi zamiast zbyt małą przepustowością kanalizacji i betonowaniem wszystkiego, co tylko można zabetonować. Bo owszem, zdarzało się, że i niegdyś Białystok był zalewany, ale zdarzało się to bardzo rzadko i najczęściej gdy dochodziło do tak zwanego oberwania chmury. Od kilku lat stolica Podlasia jest zalewana nawet przy większym deszczu i to kilka razy w ciągu roku. Niekiedy zalanie to powoduje duże straty.

Część kierowców, która usiłowała przedrzeć się przez wodę, zgubiła tablice rejestracyjne. Informujemy ich, że tych tablic szukać można na facebookowej grupie Kolizyjne Podlasie, albo u strażników miejskich.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Piotrek Kulikowski/ Facebook/ Kolizyjne Podlasie)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do