Reklama

To w końcu można się dogadać z tym Supraślem czy nie?

21/01/2017 18:16

Kiedy mieszkańcy zaczynają się sami interesować różnymi sprawami, to i różne sprawy wychodzą na światło dzienne. Tak się stało między innymi z połączeniami komunikacji miejskiej do Supraśla. Okazuje się, że w ciągu ostatniego roku do władz Białegostoku trafiały prośby o przywrócenie połączeń, ale pozostały bez odpowiedzi.

Po naszym artykule dotyczącym uciążliwości podróżowania transportem publicznym do Supraśla, sprawy nabrały tempa. Bo tak naprawdę kuriozalną jest sytuacja, kiedy miejscowość położona zaledwie 13 km od stolicy Podlasia, jest niedostępna dla osób niepełnosprawnych lub zatrudnionych zarówno w Białymstoku, jak i w Supraślu. Jeśli ktoś nie ma własnego transportu, na publiczny w pewnych przypadkach nie ma co liczyć. Zwłaszcza osoby na wózkach inwalidzkich nie mają szans przemieszania się autobusami PKS czy prywatnego przewoźnika. A tylko taka opcja zostaje, jeśli nie można pojechać własnym samochodem.

Za załatwienie sprawy zabrali się sami mieszkańcy. Wystosowali petycję do prezydenta Białegostoku, aby ten siadł do rozmów z burmistrzem Supraśla. Zresztą z identyczną prośbą wystąpił Przewodniczący rady Miasta – Mariusz Gromko, który również nalega na rozmowy pomiędzy włodarzami obydwu gmin. Zanim nie rozwiązano umowy na świadczenie usług transportowych przez Miasto Białystok dla Supraśla, koszt dofinansowania połączeń BKM, które ponosił Supraśl, wynosił około 700 tys. złotych rocznie. Ale po rozwiązaniu umowy, wydawało się, że nikt połączeniami nie jest już zainteresowany, poza mieszkańcami obydwu gmin.

Teraz okazuje się, że to niekoniecznie musiała być prawda. Z informacji, którą przekazało naszej redakcji Stowarzyszenie Miasto Mieszkańców wynika, że Miasto Supraśl wielokrotnie zwracało się do władz Białegostoku o ponowne podjęcie rozmów w sprawie uruchomienia połączeń Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Niestety, bez powodzenia.

- W odpowiedzi na wystąpienie dotyczące ponownego uruchomienia połączenia komunikacyjnego na trasie Białystok – Supraśl informujemy, że przywrócenie wnioskowanego połączenia wymusza ponoszenie znacznych dopłat dla BKM Białystok w celu jego funkcjonowania. Gmina Supraśl wielokrotnie występowała do władz Białegostoku w celu wspólnego finansowania w/w linii. Do chwili obecnej Miasto Białystok nie wykazało zainteresowania uruchomieniem połączenia Białystok – Supraśl – wyjaśnił Stowarzyszeniu Paweł Czerniawski z Urzędu Miejskiego w Supraślu.

Nasi prezydenci nie podzielili się z nikim taką informacją, że Supraśl jest ponownie zainteresowany wznowieniem połączeń. Bo przypominamy, że cała sprawa z ich zamknięciem wzięła się stąd, że od 1 stycznia 2016 roku miała z Supraśla wydzielić się Grabówka oraz cztery inne wsie – jako nowa gmina. Wówczas – jak twierdził burmistrz Supraśla, biedniejszej w podatki jego gminy, nie byłoby stać na dopłatę kilkuset tysięcy złotych rocznie na utrzymanie połączeń Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Tak się jednak nie stało, że powstała nowa gmina. W związku z tym, choć burmistrz Supraśla na początku podkreślał, że przywracanie połączeń nie jest potrzebne, najwyraźniej zmienił zdanie. Bo jeśli wierzyć pracownikowi jego urzędu, podejmowane były próby porozumienia.

Teraz pozostało już czekać na rozmowy, o które zwracał się Przewodniczący Rady Miasta Białegostoku do Tadeusza Truskolaskiego. Być może uda się znaleźć jakieś rozwiązanie i wspólne porozumienie, aby mieszkańcy obydwu miast mieli jednak możliwość jazdy na trasie Białystok – Supraśl i w przeciwną stronę, tak jak było do końca 2015 roku. Zwłaszcza ci niepełnosprawni, którzy byli praktycznie odcięci od transportu publicznego na ponad rok, czekają na pomyślne załatwienie sprawy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do