
Zaledwie kilkanaście dni temu Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku z komitetu Białystok na TAK, popierany przez ruch Kukiz ’15, zaapelował o zasady fair play w kampanii samorządowej. Natychmiast uruchomiły się fałszywe profile oraz działacze Platformy Obywatelskiej, którzy zaczęli rozpowszechniać nieprawdziwe informacje w sieci. I… zostali nominowani do nagrody Pinokio 2018.
Nagrody Pinokia 2018 chce przyznawać komitet wyborczy Tadeusza Arłukowicza w rozpoczętej właśnie kampanii wyborczej. Kandydat na prezydenta Białegostoku z komitetu Białystok na TAK dopiero co apelował o przejrzyste reguły gry i nie posługiwanie się w kampanii wyborczej żadnymi fałszywymi informacjami. Zaproponował kodeks dobrych praktyk wyborczych i prosił, aby wszyscy kandydaci się pod nim podpisali. Zanim ktokolwiek, poza Tadeuszem Arłukowiczem, złożył podpis pod tymi zasadami, w sieci pojawiły się fałszywe profile szkalujące Arłukowicza i jego działania. Do tego pojawiły się jeszcze komentarze polityków Platformy Obywatelskiej, niestety z kłamstwami w debacie internetowej.
- Myśmy się długo zastanawiali czy reagować na wybryki portalu, którego nazwy nie wymienię, a który jest jednoznacznie kojarzony z jednym z najbliższych współpracowników pana Truskolaskiego. Postanowiliśmy, że trochę inaczej do tego podejdziemy. Tu wspólnie, razem z kolegami z Kukiz ’15, którzy mają takie specyficzne podejście do rozwiązywania problemów społecznych, postanowiliśmy, aby troszkę rozjaśnić barwy tej kampanii. Zaproponujemy zabawę – powiedział Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku.
Tą zabawą jest konkurs „Pinokie 2018”. Konkurs polega na tym, że na specjalnej tablicy będą umieszczane screeny z publikowanych nieprawdziwych komentarzy wraz z danymi autorów tych komentarzy. Jak wyjaśniał proste zasady tej zabawy – Tadeusz Arłukowicz, konkurs będzie trwał do końca kampanii wyborczej, a tytuł Pinokia 2018 przypadnie temu autorowi, który zamieści w sieci największą ilość nieprawdziwych i kłamliwych informacji. Na specjalnej tablicy wylądowały już pierwsze facebookowe profile oraz osoby znane z życia publicznego.
- Pierwszy fake newsowy fanpage, który się nazywa „Po bandzie”, pierwsza produkcja magistratu. Drugi fake newsowy fanpage to jest „Prezydent Żelek”, kolejna produkcja magistratu. Mamy też pana Tomasza Janczyło, byłego radnego, mamy panią Jowitę Chudzik, działaczkę Platformy Obywatelskiej. Mamy portal, którego nie będziemy wymieniać, a specjalizuje się w organizowaniu tego typu akcji. To jest portal, który de facto w normalnych miastach funkcjonuje jako portal randkowy. W Białymstoku funkcjonuje on w ramach jednego z wiceprezydentów miasta. Wykorzystuje swoją popularność do nieuczciwych, nieładnych zagrań związanych z polityką. No i ostatnia osoba, to jest też działaczka Platformy Obywatelskiej – pani Ewelina Chodkiewicz (była radna PO – dop. red.). Jeszcze raz powtarzam, liczymy na rywalizację, która będzie oparta na zasadach fair play – powiedział Marcin Leoszko, pełnomocnik ruchu Kukiz ’15 na Podlasiu.
Jednym głosem Tadeusz Arłukowicz ze swoim komitetem wyborczym oraz ruchem Kukiz ’15 mówią o tym, że choć na fotel prezydenta startuje kilka osób, to tylko zaplecze Tadeusza Truskolaskiego chwyta się ciosów poniżej pasa. Zresztą nie po raz pierwszy. W ostatniej kampanii wyborczej działo się dokładnie to samo. I nie tylko w sieci, gdzie trwała brudna kampania wyborcza z użyciem fałszywych profili na Facebooku. Dość przypomnieć paszkwile jakie wypuścił Komitet Truskolaskiego wobec swojego ówczesnego kontrkandydata – Jana Dobrzyńskiego. Te paszkwile były gazetkami z wizerunkiem Jana Dobrzyńskiego oraz ludzi z jego zaplecza politycznego, które miały tylko jedno zadanie – ośmieszyć oraz poniżyć ich w oczach opinii publicznej. Podano wiele nieprawdziwych informacji oraz treści, które sąd w pierwszej instancji uznał za naruszające dobre imię Jana Dobrzyńskiego.
- My w tą narrację nie będziemy chcieli wchodzić. My będziemy chcieli dawać to przesłanie pozytywne. Będziemy dyskutować i rozmawiać o problemach związanych z naszym miastem, a nie stosować się do dziecinnych zabaw i to w większości pod anonimowymi kontami – dodaje Marcin Leoszko.
- Ja bym osobiście chciał, aby nam zabrakło kandydatów do takich nagród (Pinokie 2018 – dop. red.), żebyśmy nie musieli takich konkursów robić. Ale po naszej konferencji, którą mieliśmy okazję przeprowadzić z państwem w czwartek, w ubiegłym tygodniu, na nasz apel – Tak dla dobrych praktyk wyborczych, odpowiedziano w taki, a nie inny sposób. Przykro mi, że w to zaangażowały się osoby, które znam z czasów jeszcze Platformy Obywatelskiej, jako osoby miłe, sympatyczne, szczere, oddane, fajne. Co się z nimi stało teraz, nie wiem. Ale fakt jest faktem, że tak się stało, że pojawiły się niedobre, kłamliwe, nieprawdziwe informacje, takie które trudno akceptować jako coś dobrego, jako coś miłego, coś fajnego, nawet coś z przymrużeniem oka. Stąd nasz pomysł, żeby iść w stronę takiego trochę żartobliwego podejścia do tych nieprawdziwych informacji. I dziś mamy pierwsze nominacje do tego konkursu – Pinokie 2018 – powiedział Tadeusz Arłukowicz.
Pierwsze Pinokie zawisły na tablicy, ale jeszcze tego samego dnia wieczorem znów pojawiły się nieprawdziwe informacje na Facebooku i kolejny raz z fałszywego profilu. Tym razem ktoś podszywał się pod popularny fanpage „Nienormalny Białystok”. Administratorzy prawdziwego Nienormalnego Białegostoku szybko dowiedzieli się o istnieniu podróbki, która stworzona była wyłącznie w celu atakowania – głównie Tadeusza Arłukowicza, a później jego zaplecza politycznego. Wypowiedzieli wojnę internetową i obnażenie nędznych speców od czarnego pijaru. Sam Nienormalny Białystok bowiem nigdy nie angażował się w żadne wojny polityczne od początku swojego istnienia.
Po obnażeniu fałszywki, profil został usunięty, ale inne fałszywe profile, które siały nieprawdziwe informacje, nadal są obecne na Spotted Białystok, czyli tam, gdzie funkcjonowały od dawna. I tam, gdzie już wcześniej znajdowały się nagrania zrealizowane przez urzędników białostockiego magistratu, wykonane w czasie godzin ich pracy i na dodatek na służbowym sprzęcie. Po czym wyświetlały się jako płatne posty, które miały angażować zwolenników urzędującego jeszcze prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. To tam często też komentują przedstawiciele lokalnego KOD-u, choć są także obecni na innych fałszywych profilach. Warto dodać, że część działaczy KOD jest zatrudniona w białostockim magistracie.
Jeśli osoby związane z Tadeuszem Truskolaskim nie będą trzymały nerwów na wodzy widząc przed sobą widmo porażki wyborczej, porażka może ich spotkać szybciej niż się wydaje. Na razie działacze Koalicji Obywatelskiej, która popiera Tadeusza Truskolaskiego w wyborach prezydenckich, jako jedyni wiszą na tablicy konkursowej „Pinokie 2018”. Czy będzie ich więcej? To już zależy tylko i wyłącznie od nich. Jedno jest pewne – wyborcy kłamcom ufać nie będą.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Białystok na TAK)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie