
Tuje w Parku Planty przetrwały II wojnę światową, przetrwały także PRL, ale mogę nie przetrwać ostatniej kadencji Tadeusza Truskolaskiego. Tuje wrosły w pejzaż Białegostoku, a zwłaszcza tego zabytkowego parku. Nie powinno się ich wycinać, bo one także są już częścią historii i architektury zieleni w tym właśnie miejscu – mówił Henryk Dębowski, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku.
Kolejny raz mieszkańcy muszą toczyć walkę z urzędnikami, którzy przecież mają pracować na ich rzecz. Dzieje się tak zdecydowanie za często. Białystok nie powinien być miastem urzędników czy prezydenta, a można odnieść wrażenie, że tak właśnie jest. Miasto i wszystko co miejskie należy do wszystkich, także do urzędników, ale nie przede wszystkim. Nie mają oni monopolu na rację i najlepsze pomysły. I tu kłania się to, że w pewnych sprawach po prostu należy się zwrócić do mieszkańców, aby poznać ich opinię. Na pewno tak powinno być z Parkiem Planty.
- Park Planty to piękne miejsce, dla wielu kultowe. Nie przez przypadek mamy tu aleję zakochanych. Od lat ludzie przychodzą tu na randki, przychodzą posiedzieć w cieniu tych rosłych żywotników, robią z nimi zdjęcia, często zdjęcia ślubne. Tuje należy zostawić i zadbać o to, aby rosły zdrowe jak najdłużej. Można w końcu obok posadzić mniejsze, aby rosły obok tych dużych. Za kilka, kilkanaście lat zastąpią być może te, których nie da się uratować. Nie wolno psuć tego miejsca. Jako prezydent Białegostoku zmodernizuję Park Planty, ale bez niszczenia zieleni, która jest, a przynajmniej powinna być tu najważniejsza – mówi Henryk Dębowski, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku.
Można się zastanawiać, jakim cudem mogą być dwie kompletnie różne oceny stanu tui w Parku Planty. A z taką sytuacją mamy tu do czynienia. Urzędnicy upierają się, że tuje są w złym stanie – jak o określono, zamierającym, zaś badania przeprowadzone z inicjatywy Stowarzyszenia Okolica wskazują na to, że tujom nic złego się nie dzieje i wcale nie zamierają. Można odnieść wrażenie, że ktoś wymyślił nowy wygląd Parku i koniecznie forsuje swoją wizję.
- Przede wszystkim te żywotniki są tu od blisko stu lat, one mają zatem swoją długą historię związaną z tym miejscem. Czy koniecznie trzeba wracać do tego, co było 110 lat temu? Warto, aby urzędnicy zastanowili się, że może warto zachować coś, co jest od blisko stu lat. Naprawdę nie trzeba wyrzynać tych tuj, które dają cień, pochłaniają deszczówkę i po prostu pasują do tego miejsca. Przebudowa Rynku Kościuszki powinna dać do myślenia, bo niby przywrócono dawno wygląd, żeby było widać lepiej trójkątny rynek, a tak naprawdę ten rynek kiedyś był zielony, a dziś betonowy, ale za to cały czas trójkątny. Ani to ładne, ani funkcjonalne – powiedziała Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.
Kiedy w Parku Planty, jesienią 2020 roku, wycięto 20 żywotników, wiele osób krytycznie oceniło zmiany. Wówczas odbyły się wcześniej konsultacje społeczne, tylko że mało kto w ogóle o nich wiedział. O wycięciu tuj wypowiedziało się raptem 137 osób, z czego 13 ankiet zawierało błędy, więc nie zostały wzięte pod uwagę. Z tych ważnych, 105 osób zdecydowało o tym, żeby pozbyć się tuj rosnących w Parku Planty blisko 100 lat. Czy to jest miarodajny wskaźnik dla 300-tysięcznego miasta? Remonty i modernizacje można naprawdę prowadzić z poszanowaniem zieleni. To zieleń, drzewa, od lat są pierwszymi ofiarami tak zwanej modernizacji. To zły kierunek i to trzeba zmienić.
(Cezarion/ Foto: mat. pras)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie