Reklama

Tylko Tata

08/03/2021 15:36

Rozwaliło się w kuchni krzesło? Naprawić je umiał tylko Tata. W domu grasowała mysz. Przegonić gryzonia mógł tylko Tata. Kiedyś do mieszkania wleciał nietoperz, tylko Tata mógł go wygonić z powrotem za okno. Puściła uszczelka, Tata wiedział co zrobić, żeby woda nie kapała. Nawet najbrzydszą choinkę świąteczną ubrać, aby wyglądała ładnie, umiał tylko Tata.

Tata, to tak ważna osoba w życiu każdego człowieka, że nie ma ważniejszej. Zwłaszcza, kiedy już go zabraknie. Może był surowy, może nie umiał powiedzieć, co czuje, może nie zrobił tak idealnie równej kanapki jak Mama, czy rozczesać włosów, ale Tata umiał. Zawsze był, kiedy był potrzebny. Zawsze umiał zrobić wszystko lepiej i powtarzał, że można lepiej. Wydaje się, że Tata to w większości przypadków ta druga osoba, zaraz za Mamą. Ale tak tylko się wydaje.

Obydwoje są ważni, najważniejsi. Nawet, kiedy mamy własne rodziny, kiedy nie widzimy się i nie rozmawiamy ze sobą częściej niż raz w tygodniu czy raz w miesiącu, zawsze są, byli i będą najważniejsi. Tak bardzo smutno i pusto robi się, kiedy zabraknie jednego z nich. Nie ważne ile masz lat, ile obowiązków masz na długiej liście zadań, nie ma znaczenia, że wczoraj, czy godzinę temu pokłóciliście się, albo zapomnieliście, że coś sobie razem obiecaliście, co nie zostało zrobione. Kiedy zabraknie jednego z rodziców, nic nie jest ważne. Nie ma nic ważniejszego jak Mama i Tata.

Dziś o Tacie piszę. Muszę. Tak dyktuje mi serce. Nie zdążyłam mu powiedzieć wielu rzeczy, które dziś bardzo chciałabym móc powiedzieć. Pobyć ze sobą choć te pięć minut. Chciałabym, żeby wiedział jak jest dla mnie ważny, że zawsze był ważny, że zawsze będzie w moim sercu i nikt, absolutnie nikt nie będzie w stanie mu nigdy dorównać. Mimo, że miał swoje wady, że czasami irytował mnie dość mocno, że był trochę mało obecny, kiedy był mi bardzo potrzebny. Teraz jest mi potrzebny najbardziej. Oddałabym wszystko, żeby móc z nim porozmawiać jeszcze pięć minut, powiedzieć o tym, czego nigdy ode mnie nie usłyszał, albo usłyszał za mało. Tata był najlepszy. Nigdy w jego obecności nie bałam się niczego. Tata umiał wszystko zrobić, nawet jeśli czegoś nie umiał, to umiał. I zawsze zrobił. Zawsze.

Wiem o tym teraz, kiedy jego już nie ma i wiem, że już nie przyjedzie naprawić mi zepsutej karniszy, którą zawiesił zbyt wysoko. A ta szafa, którą pomagał mi stawiać wcale nie jest taka krzywa, bo drzwi przecież dopiero teraz zamykają się normalnie. Ten karp, którego łapał zawsze na święta był najlepszy na świecie, nawet jeśli czuć było go trochę mułem. Tak samo, jak zupa, którą można było kroić nożem. Tylko Tata wiedział, że zjem ją, jak mi powie, że ta zupa nazywa się „Smak lasu”, a placki to nie są zwykłe placki, tylko „Przysmak króla”. Skoro królowie jedli takie placki, to nie było innej możliwości, jak zjeść je co do ostatniego.

Tylko Tata umiał zrobić kolorowy długopis, jakiego w szkole nie miały inne dzieci. Tu nałożył śrubkę, tam jakąś nakrętkę, przeciągnął sznurkiem, żeby nie ślizgał się w dłoni, a żeby nie ogryzać końcówki, zamocował w niej gwóźdź. Takie cudo w całej klasie było tylko jedno. I ten kwiatek lub dezodorant przynoszony na dzień kobiet, choć nie był najdroższy, to jednak był najdroższy. Dany z serca, bo pamiętał. Pamiętał, że kiedy trzeba, powinien być. I był. Zawsze, kiedy najbardziej go brakowało. Nie wtedy, kiedy brakowało go tylko trochę, ale wtedy, kiedy naprawdę musiał być, to był. Tylko Tata.

Dlaczego nie ma go teraz? Kiedy akurat jest mi najbardziej potrzebny, jak nigdy dotąd? Dlaczego nie odbiera telefonu? Dlaczego nie może wyjrzeć przez okno, żeby zobaczyć, czy już umiem jeździć po łuku do tyłu? Dlaczego nie zejdzie do piwnicy, żeby wygrzebać mi schowaną zawsze jak nie nową deskę klozetową, to kawałek dermy, którą można obić taboret? Zresztą i tak nikt nie obiłby go lepiej niż Tata. Dlaczego Tata nie chce mi powiedzieć, żebym usiadła na tym wygodniejszym krześle? I dlaczego nie powie mi po raz tysięczny, że WD-40 nie będzie działał na wszystkie skrzypiące drzwi? I dlaczego Tata już nie będzie chomikował różnych rzeczy, bo może się kiedyś przydadzą? Bo zawsze się przecież przydawały. Nawet ta deska, którą trzeba było położyć na dywan, aby się nie zaginał.

Tak bardzo trudno jest bez Taty. Nie myślałam, że będzie aż tak trudno. Wydawało się, że tylko na chwilę go nie ma. Przecież nawet, jeśli wyjeżdżał w delegację i nie było go tygodniami czy miesiącami, przysyłał kartkę, czasem dzwonił, ale zawsze wracał. Teraz Tata będzie czekał aż ja do niego przyjadę. W innym lepszym świecie. Wiem, że już czeka na mnie. Pewnie znów mi będzie kazał usiąść na tym wygodniejszym krześle i powie, że ten kawałek karpia ma mniej ości, a kiełbaska wędziła się odpowiednio długo, żeby tak smakowała. Pewnie powie, że dodał gałęzie jałowca i opalał ją od czasu do czasu olszyną. Pewnie przygotuje mi nierówno zasłane łóżko, ale to nie ważne, bo wyspać się można na każdym, gdy się jest bezpiecznym. Przecież obok był zawsze Tata. Tylko Tata.

Pamięci Mojego Ukochanego Taty Andrzeja Siewiereniuka 01.01.1954 - 27.02.2021

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do