Reklama

#TylkoweLwowie Jagiellonia Allstars zwycięska na Ukrainie!

31/10/2021 15:38

Wyjazd Jagiellonii Allstars na mecz piłkarski z Karpatami Lwów odbił się szerokim echem w lokalnym środowisku sportowym. Wiele mówiono o samym wydarzeniu jeszcze przed meczem w kontekście powrotu do „żywych” po bardzo trudnym okresie pandemicznym. Drużyna złożona z byłych gwiazd Jagiellonii, w której skład wchodzą między innymi: Marcin Manelski, Mariusz Lisowski, Maciej Kudrycki, Robert Speichler, Samuel Tomar oraz Marek Citko bardzo ochoczo podeszła do tego wyjazdu chcąc po raz kolejny przemówić na boisku i „powąchać” murawy.

Allstarsi zameldowali się we Lwowie dzień przed spotkaniem tj. 15.10.2021 r przylatując na Ukrainę w trzech grupach ze względu na obowiązki pozasportowe. Na Białostoczan na lotnisku czekał już autokar zespołu Karpat Lwów, który pozwolił na sentymentalną podróż w głowach zawodników kilkadziesiąt lat wstecz

Od pierwszego kroku na Ukraińskiej ziemi w powietrzu można było poczuć zapach historii. Po dotarciu do hotelu drużyna udała się na spacer po starym mieście, finalnie obierając jeden z lokali w centrum miasta jako bezpieczną przystań na wieczór. Wiele uśmiechów, anegdot piłkarskich, kawałów, żartów, to jest to, co towarzyszy każdemu wyjazdowi tej grupy ludzi. Świetna atmosfera jest kluczowa do zachowania dobrych relacji, co pomaga we wspólnych zmaganiach już na zielonym prostokącie.

Dzień meczowy zaczął się od uszanowania pamięci „Orląt Lwowskich”. Ofiar broniących polskiego Lwowa w czasie wojny polsko – ukraińskiej. Pamięć o tych osobach, to obowiązek każdego Polaka. Wizyta na cmentarzu Łyczakowskim była dla Jagiellonii Allstars sprawą honoru. Zawodnicy złożyli wieniec przewiązany wstążką w kolorze flagi państwowej. Chwila ciszy, zadumy, trwogi. Takie emocje malowały się na twarzach Jagiellończyków. Była to cisza przed burzą.

Przyszedł czas na piłkarskie emocje. Dwie drużyny zameldowały się na stadionie „Ukraina” na godzinę przed rozpoczęciem zmagań. To dom Karpat Lwów. Na zawodników czekała naturalna nawierzchnia co w przypadku meczów weteranów jest rzadkim obrazkiem. Przed wyjściem na rozgrzewkę drużyna czekała jeszcze na Marka Citkę, który podróżował własnym środkiem transportu. Marek w eleganckim płaszczu z walizką turystyczną, w ręku lekko zadyszany otworzył drzwi do szatni i słowami „Orzeł wylądował” serdecznie przywitał się z kolegami. Szybko przywdział strój sportowy i wyszedł razem z drużyną na rozgrzewkę.

Drużyna przed wyjazdem na Ukrainę zdecydowała, iż wesprze finansowo w charakterze charytatywnym jedną z Polskich organizacji prężnie działającą na Ukrainie. Instytucję, która ma bogatą historię i boryka się z problemami finansowymi. Allstarsi postanowili, iż zebrana na ten cel kwota w wysokości 500$ trafi na ręce Zespołu Pieśni i Tańca „Lwowiacy”. Przed rozpoczęciem meczu już na murawie pamiątkowy czek odebrał założyciel tego zespołu Pan Stanisław Durys. „Lwowiacy” to ponad 50 lat historii propagowania polskiej kultury na Ukrainie. Pan Stanisław mówił o tym, iż ma polskie serce, którego bicie motywuje go do dbałości o spuściznę naszego kraju, aby zachować pamięć i przekazywać te piękne patriotyczne wartości z pokolenia na pokolenie.

Po zakończeniu części oficjalnej gwizdek sędziego rozpoczął, to na co wszyscy czekali od wielu miesięcy. Wyjątkowe starcie ludzi pasji, którzy nie mogą żyć bez piłki. Mecz zaczął się bardzo wyrównanie. Dominowała głównie walka w środku pola i starcia „ciało w ciało”. Jagiellonia Allstars była bardziej konkretna w swoich poczynaniach bardzo inteligentnie rozgrywając swoje akcje z kontrataku. Po takim rozegraniu piłki w świetnych sytuacjach do zdobycia bramki znalazł się Samuel Tomar. Dwa świetne dośrodkowania piłki z prawego skrzydła w wykonaniu Roberta Speichlera wylądowały na lewej nodze Samuela. Niestety żadne z tych uderzeń nie znalazło drogi do bramki rywala. „Co się odwlecze, to nie uciecze” czy też „Do trzech razy sztuka”. Każde z tych stwierdzeń pasuje do akcji przeprowadzonej w 16 minucie spotkania. W bliźniaczej akcji Robert Speichler dorzucił świetną piłkę w okolice linii pola karnego. Popularny „Samek” świetnym plasowanym uderzeniem wewnętrzną częścią stopy sprawił, iż na tablicy po stronie Allstarsów pojawiła się jedynka. Reakcja Ukraińców na sytuację boiskową była widoczna.

Po stracie gola gospodarze przeszli zdecydowanie do ataku spędzając tak naprawdę resztę pierwszej połowy spotkania na połowie Jagiellończyków. Świetne zawody w drużynie gospodarzy rozgrywał Samuel Godwin. Nigeryjczyk swoją przygodę z piłką nożną w Europie rozpoczynał w GKS Katowice. Dalsza kariera przebiegała głównie na Ukrainie, choć miał okazję kopać piłkę również na białoruskich boiskach. Godwin doczekał się nawet występu w reprezentacji narodowej swojego kraju debiutując 25.05.2003 r. w przegranym 3:2 starciu z Jamajką. Defensywny pomocnik z Afryki był zdecydowanie najjaśniejszą postacią w szeregach Karpat.

Świetnie odbierał piłki w środkowej strefie boiska i był motorem napędowym swojej drużyny. W drużynie Allstars na duże słowa uznania zasługuje postawa Roberta Speichlera, który bardzo często brał grę na siebie mijając z piłką kilku rywali znacznie dynamizując poczynania ofensywne drużyny. Robert, to płuca drużyny. Był bardzo zaangażowany w grę defensywną momentami będąc wszędobylskim. Pomagał kolegom w różnych sektorach na boisku.

Koniec drugiej połowy upłynął pod bardzo dużym naporem lwowiaków, którzy w 45 minucie pierwszej połowie stworzyli sytuację „sam na sam” z bramkarzem Jagiellonii Maciejem Kudryckim. Świetna parada golkipera i wygrane starcie „oko w oko” pozwoliło utrzymać zero po stronie strat i oba zespoły udały się na przerwę.

Druga połowa była kluczowa w kontekście zagospodarowania sił zawodników. Zrozumiałe jest to, iż zawodnicy w tym wieku muszą bardzo inteligentnie rozłożyć siły i wykazywać się sprytem i cwaniactwem piłkarskim. Drużyna Karpat starała się odrobić straty. Świetnym strzałem z dystansu popisał się jeden z pomocników lwowskiego klubu kierując piłkę w okolicach okienka bramki gości. Na posterunku był Maciej Kudrycki parując piłką na rzut różny. Tak naprawdę, to była najgroźniejsza sytuacja bramkowa w drugiej połowie spotkania.

Allstarsi bardzo umiejętnie rozbijali ataki rywala często przerywając akcje faulem i wybijając z rytmu rozpędzonych gospodarzy. Były to minuty walki fizycznej, wielu pojedynków w powietrzu i świetnej organizacji gry w defensywie. Ostatecznie w momencie gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, to zawodnicy z „jotką” na piersi unieśli ręce ku górze celebrując zwycięstwo 1:0!

Mecz był świetnym i wyrównanym widowiskiem i bez wątpienia mógł się podobać. Wynik był otwarty do samego , co generowało duże emocje i trzymało w napięciu. Z tarczą do domu wróciła jedna drużyna, ale tego dnia wygrali wszyscy. Drużynie Karpat Lwów należą się wielkie słowa uznania za zorganizowanie takiego spotkania. Ten mecz niczym nie odbiegał od zmagań reprezentacji narodowych, które oglądamy w telewizji. Piękny stadion, naturalna murawa, hymny państwowe przed spotkaniem i kapitalna atmosfera. To duża satysfakcja grać w takim miejscach i poznawać nowych ludzi ze świata piłki nożnej.

Część „artystyczna” pozostaje w szatni zgodnie z piłkarskimi tradycjami. Uchylając rąbka tajemnicy mogę zdradzić, iż drużyna Karpat Lwów otrzymała oficjalne zaproszenie na rewanż w Białymstoku. Wszystko wskazuje na to, iż wszystkich sympatyków piłki nożnej na Podlasiu czeka nowa historia okraszona hasłem #TylkowBiałym! Połączyła nas pasja, sport i hart ducha. Głód kolejnych wyjazdów jest duży. Jagiellonia Allstars snuje już kolejne plany na przyszłość rozwijając swój sportowy projekt na wielu płaszczyznach. Łączenie przyjemnego z pożytecznym, to duża satysfakcja. Obrazy mówią więcej niż słowa. Serdecznie zachęcam wszystkich do obejrzenia materiału wideo, który świetnie obrazuje w pigułce wyprawę Allstarsów.

(Pan Kopter/ Foto: Kamil Trykozko)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do