Reklama

Tymczasem w Białymstoku…

31/01/2017 15:38

Za przyjmowanie pieniędzy od prezesa firmy deweloperskiej niewykazanych w rozliczeniu finansowym kampanii wyborczej, za sponsorowanie miejscowej drużyny piłkarskiej i wybudowanie jej stadionu z publicznych pieniędzy, za przyjmowanie na doradców do urzędu miejskiego kolegów, za sprzedaż starej zabudowy miejskiej deweloperowi, który postawił bloki w tym miejscu i za szereg innych przestępstw będzie odpowiadał włodarz miasta. Trafił już za kraty, a wraz z nim urzędnicy i prezes firmy deweloperskiej. Został aresztowany z minioną środę w niemieckiej Ratyzbonie.

Po dwóch latach od zakończenia wyborów samorządowych, 18 stycznia 2017 roku, aresztowany został burmistrz Ratyzbony Joachim Wolbergs. Ciążą na nim poważne zarzuty korupcyjne. Jednocześnie do aresztu trafił prezes firmy budowlano-deweloperskiej Volker Tretzel. Chodzi o dość duże nadużycia, które rozpoczęły się jeszcze w 2014 roku, w trakcie kampanii samorządowej. Później doszły do tego ustawiane przetargi oraz nieuzasadnione decyzje inwestycyjne. Ale po kolei.

Polityk niemieckiej partii SPD Joachim Wolbergs startował na burmistrza Ratyzbony w wyborach samorządowych w 2014 roku i wygrał je w drugiej turze. Krótko później na światło dzienne zaczęły wychodzić pewne sytuacje, które miały związek z prowadzoną wcześniej kampanią. Między innymi okazało się, że kampanię sponsorował jeden z deweloperów, który wygrywał później przetargi. Część jego pracowników zresztą została zatrudniona w urzędzie miejskim na wysokich stanowiskach. Wolbergsowi przede wszystkim jednak zarzuca się, że jego komitet w trakcie kampanii wyborczej w 2014 roku przyjął ok. 600 tys. euro darowizn i korzyści od miejscowych  przedsiębiorstw budowlanych. Przyjęte korzyści, jako takie, nie zostały na dodatek wykazane w sprawozdaniach kampanii.

- W trakcie dochodzenia wobec ujawnionych darowizn prokurator uzyskał nakazy aresztowania w Sądzie Rejonowym w Ratyzbonie. Aresztowania przeprowadzono w dniu dzisiejszym – powiedziała w specjalnym komunikacie prasowym Prokuratora w Regensburgu w minioną środę, 18 stycznia.

Wraz z burmistrzem za kraty trafił też prezes spółki deweloperskiej. Prezesowi spółki budowlano-deweloperskiej BTT, Volkerowi Tretzel, zarzuca się, że sponsorował kampanię kwotą ok. 350 tys. euro – jednak nie jawnie i jednorazowo, ale małymi kwotami i przez pośredników, którzy owe porcyjki na kampanię wpłacali. Tretzel natomiast broni się, że to nie on, ale jego pracownicy dobrowolnie, prywatnie i bez jakiegokolwiek nacisku z jego strony czynili darowizny na rzecz kampanii burmistrza miasta. Jak ustalili śledczy cały proceder nie odbywał się w ten sposób, jak opisywał go aresztowany mężczyzna. Najprawdopodobniej identycznie robili również prezesi dwóch innych spółek deweloperskich, z tym, że przekazywali mniejsze kwoty.

To nie wszystko, czym zajmuje się prokuratura w Regensburgu. Tak się składa, że trzeba będzie zbadać wiele wydatków inwestycyjnych oraz ogłaszane przetargi. Między innymi na stanowisko dyrektora technicznego miejskiej spółdzielni mieszkaniowej, czyli odpowiednika naszego Zarządu Mienia Komunalnego, została przyjęta osoba bez stosownego doświadczenia, ale za to była wcześniej pracownikiem – dokładniej murarzem na stanowisku kierowniczym – u dewelopera, który teraz wraz z burmistrzem spędza czas za kratami aresztu.

Miejscem szczególnego zbliżenia światów biznesu i polityki był w Ratyzbonie... miejscowy klub piłkarski SSV. Jahn. Tretzel jest tutaj członkiem rady nadzorczej, podobnie jak burmistrz Wolbergs i jego partyjny kolega Norbert Hartl. Urząd miejski natomiast hojnie obdarowywał piłkarzy pieniędzmi. Bo jak argumentował Wolbergs, trzeba było wybudować stadion, aby drużyna miała gdzie prowadzić rozgrywki. Dodajmy – jedyna drużyna piłkarska tej ligi, w tym mieście.

- Zbudowano miejski stadion i wstydem byłoby, gdyby w wielkiej budowli wzniesionej za miejskie pieniądze grał klub, który z powodu braku gotówki gra w jakiejś podrzędnej lidze – wyjaśniał burmistrz Ratyzbony.

Burmistrz już po wygranych wyborach miał również sprzedawać taniej grunty pod zabudowę mieszkaniową. Jednak nie wszystkim. Stara zabudowa znikała jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a w jej miejscu wyrastały bloki mieszkaniowe jedynie słusznej firmy deweloperskiej. W tym burmistrz, ani deweloper, też nie mieli sobie nic do zarzucenia. Bo jak tłumaczono – realizowano ciekawe koncepcje urbanistyczne na terenach zdegradowanych.

Zresztą stawiać bloków można było i więcej, w różnych miejscach. Urząd Miejski ogłaszał przetargi, zaś swoje budynki mogła postawić firma deweloperska, która wygrała przetarg. A wygrała je oczywiście spółka budowlano-deweloperska BTT Volkera Tretzela, bo ponoć przedstawiła najlepszą koncepcję urbanistyczną na zagospodarowanie między innymi starego terenu koszar.

Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz odnośnie całej sprawy. Na obrzeżach Ratyzbony znajduje się też niewielkie lotnisko z pasem startowym o długości 660 m. Swoim samolotem fruwał tutaj burmistrz Wolbergs, jak również jego koledzy, głównie biznesmeni. W zwykłych dniach roboczych w tygodniu kolegów-lotników spotkać można było zwyczajowo w ratuszu. Byli bowiem doradcami burmistrza. To wszystko trafiło też do prokuratury, która szczegółowo bada wszelkie powiązania. I trzeba przyznać, że prokuratura niemiecka nie pieści się z nikim.

Do tej pory przesłuchano wszystkich radnych i około stu urzędników urzędu miejskiego oraz jednostek podległych. U burmistrza, jego rodziny, przyjaciół, u dyrektorów departamentów urzędu miejskiego, a nawet u zwykłych referentów i kierowników przeprowadzono rewizję, zarekwirowano wszystkim komputery. Aktualnie analizuje się około 2 mln maili z korespondencji elektronicznej.

- Będę starał się udowodnić swą niewinność. Jeśli mi się nie uda, zrezygnuje od razu – powiedział tuż przed Świętami Bożego Narodzenia burmistrz Wolbergs.

Tymczasem w Białymstoku wszystko jest w porządku, czas płynie spokojnie i prawie wszyscy się cieszą, że miasto tak pięknie nam się rozwija. Powstają bloki mieszkaniowe, mamy piękne zagospodarowanie przestrzeni publicznej w postaci nowoczesnych rozwiązań urbanistycznych, jakim są owe bloki wielorodzinne. Stadion miejski na siebie nadal nie zarabia, bo wynajmuje go praktycznie tylko jedna drużyna dotowana od lat z miejskich pieniędzy, a za chwilę rozpocznie się budowa pasa startowego na Krywlanach. I tylko prokuratura… prokuratura pracuje sobie w trybie spokojnym i opanowanym. Dodamy w tym miejscu tylko tyle, że niemiecka prokuratura zajmowała się sprawą burmistrza Ratyzbony od czerwca ubiegłego roku i po sześciu miesiącach przedstawiła mu zarzuty. Wiadomo również, że burmistrz nie wyjdzie z aresztu do czasu ogłoszenia wyroku.

(Źródło: https://www.welt.de/regionales/bayern/article161282803/Buergermeister-verhaftet-Aber-eine-Schmach-blieb-ihm-erspart.html/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do