Reklama

Większość starających się o ochronę to Białorusini. Najwięcej decyzji odmownych: Rosjanie i Irakijczycy

06/08/2022 15:40

Sztucznie wywołany przez Łukaszenkę i Putina kryzys migracyjny wciąż jest przez te reżimy podsycany. Co prawda mamy znacznie mniej prób, a szczególnie siłowych, przedostania się na terytorium RP ludzi z Afryki czy Azji, ale codziennie próbują swoich sił, by nielegalnie przekroczyć granicę. Mało kto chce zostać w Polsce i w ogóle stara się o jakiś azyl. Bo i nie ma mowy o ucieczce przed jakimiś w prześladowaniami w swojej ojczyźnie, a chodzi o chęć rozpoczęcia nowego życia w bogatych krajach Zachodu, z rozbudowaną pomocą socjalną. Nasza redakcja otrzymała dane od Urzędu do Spraw Cudzoziemców, z których wynika, że faktycznie schronić się w Polsce chcą Białorusini i Ukraińcy. Obywatele tych dwóch krajów składają najwięcej wniosków o pomoc i również wskaźnik pozytywnego rozpatrywania jest w ich przypadku najwyższy.

W pierwszej połowie tego roku wnioski uchodźcze w Polsce złożyło 5,1 tys. cudzoziemców. Największą grupę stanowili obywatele Białorusi. Ochronę międzynarodową przyznano 2,3 tys. osobom, decyzje negatywne otrzymało prawie ośmiuset obcokrajowców, a 2,4 tys. postępowań zostało umorzonych. Nieco ponad 1,2 mln obywateli Ukrainy uzyskało natomiast numery PESEL, potwierdzające objęcie ochroną czasową.

Urząd do Spraw Cudzoziemców podaje, że w tym roku najwięcej wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej złożyli obywatele Białorusi - 1,5 tys. osób. W dalszej kolejności pod względem liczebności byli obywatele: Ukrainy - 1,2 tys. osób, Rosji - 800 osób, Iraku - 500 osób oraz Afganistanu - 200 osób. Prawie 30 proc. spraw dotyczyło dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia.

Patrząc na powyższe liczby wypada zapytać, gdzie są te tysiące ludzi z Afryki Północnej czy krajów Bliskiego Wschodu, którzy mieli uciekać przed terrorem, wojną czy reperkusjami ze względu na poglądy czy styl życia. Otóż gros z nich to żadni uchodźcy, a nielegalni migranci ekonomiczni, skuszeni wizją bogactwa w zachodniej Europie. A przy tym trybiki w machinie białoruskiego i rosyjskiego reżimu. Przypomnijmy, iż do Mińska przylatywały dziesiątki samolotów. Pasażerowie niejednokrotnie wydawali oszczędności całego życia na transport i za obietnicę otwartej drogi na Zachód, a potem lepszego życia w takich krajach jak Niemcy czy Holandia. Od początku był to jednak element wojny hybrydowej, mającej za cel destabilizację sytuacji w Polsce, a przy tym sprawdzenie gotowości naszych służb do interwencji i rozpracowanie ich sposobu działania. W tym miejscu wystarczy wspomnieć agresywny tłum atakujący polskich mundurowych przy przejściu granicznym w Kuźnicy. Wielokrotnie też dochodziło do rzucania kamieniami i oślepiania strażników granicznych, policjantów i żołnierzy przez Białorusinów. Tego typu akcje były - co jasne - mniej intensywne zimą, a w tym roku za sprawą zapory, która powstała na pasie granicznym z Białorusią.

Bo przypomnijmy, że zapora, której budowę rozpoczęto 25 stycznia tego roku, powstała na długości ok. 186 km wzdłuż granicy z Białorusią. Specjalne zabezpieczenie mierzy 5,5 m wysokości. Wykonane jest z paneli stalowych o wysokości 4,5 m i zwieńczone zwojem specjalnego drutu. Koszt budowy to 1,3 mld zł. Wykonawcy zużyli łącznie ok. 49 tys. ton stali. Bariera utrudnia możliwość niezgodnego z prawem przekroczenia granicy, zapewnia czas potrzebny w razie dla straży granicznej na dotarcie, a także stanowi ochronę dla polskich służb przed agresywnymi działaniami nielegalnych migrantów i służb białoruskiego reżimu. Pełna funkcjonalność bariery zostanie osiągnięta po doposażeniu jej w systemy elektroniczne, jak czujniki ruchu i kamery.

Wracając do postępować uchodźczych w pierwszej połowie 2022 r.

Cudzoziemcowi udziela się ochrony międzynarodowej, jeśli w jego kraju pochodzenia grozi mu prześladowanie lub rzeczywiste ryzyko utraty życia czy zdrowia. Wobec danej osoby nie mogą przy tym występować okoliczności wskazujące, że może np. stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa - wyjaśnia Jakub Dudziak, rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców.

W omawianym okresie Urząd do Spraw Cudzoziemców rozpatrzył wnioski 5,5 tys. osób. Warunki przyznania ochrony międzynarodowej spełniało 2,3 tys. obcokrajowców. Byli to w zdecydowanej większości Białorusini - 2,1 tys. osób, a także obywatele Afganistanu - 50 oraz Ukrainy - 40 osób.

Decyzje negatywne otrzymało prawie 800 cudzoziemców. Najliczniejsze grupy w tym zakresie stanowili obywatele: Rosji - 330 osób, Iraku - 280 oraz Tadżykistanu - 50.

Postępowania dotyczące 2,4 tys. osób zakończyły się natomiast umorzeniem. Dotyczyło to przede wszystkim obywateli: Iraku - 950 osób, Afganistanu - 390 i Ukrainy - 320. Sprawy są umarzane w sytuacji, gdy cudzoziemiec np. opuścił Polskę przed wydaniem decyzji lub wycofał swój wniosek (najczęściej jest tak w przypadku Ukraińców).

W połowie roku z pomocy socjalnej Urzędu do Spraw Cudzoziemców korzystało 4,9 tys. osób. Wsparcie jest zapewniane podczas rozpatrywania wniosku uchodźczego i obejmuje m.in. zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę zdrowotną oraz naukę języka polskiego. Cudzoziemcy mają do wyboru pobyt w ośrodku lub samodzielne utrzymanie się poza ośrodkami przy pomocy finansowej otrzymywanej od urzędu.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa zakłada natomiast nadanie numeru PESEL obywatelom Ukrainy oraz ich małżonkom i członkom najbliższej rodziny - w przypadku posiadania Karty Polaka. Osoby te uznaje się za korzystające z ochrony czasowej zgodnie z decyzją wykonawczą Rady UE stwierdzającą istnienie masowego napływu osób wysiedlonych z Ukrainy. W Polsce zarejestrowano na tej podstawie nieco ponad 1,2 mln obywateli Ukrainy i członków ich rodzin - tłumaczy Jakub Dudziak.

Ponadto, Urząd do Spraw Cudzoziemców wydał tysiąc zaświadczeń o korzystaniu z ochrony czasowej przez osoby, których nie dotyczy ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, a należą do kategorii wysiedleńców wymienionych we wspomnianej decyzji wykonawczej Rady UE.

Jeżeli chodzi o to, co działo się na granicy w ostatnich dniach, to np. w czwartek, 28 lipca, na odcinku z Białorusią, 13-osobowa grupa migrantów nielegalnie przekroczyła granicę przez rozlewiska rzeki Leśna Prawa. Cudzoziemcy pochodzili między innymi z Konga, Kamerunu, Somalii, Gwinei.

Tam, gdzie graniczymy z Ukrainą, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Uciekający przed wojną odprawiani są na otwartych przejściach granicznych. 28 lipca w Polsce znalazło się kolejnych 23,3 tys. Ukraińców. Od 24 lutego, kiedy to Rosja zaatakowała Ukrainę, funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych 5,104 mln uchodźców.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do