Reklama

Wycieka wciąż tylko nie wiadomo co

13/01/2017 15:36

Od września ubiegłego roku nie dało się ustalić czym jest substancja wyciekająca z bliżej nieustalonego miejsca przy tunelu Fieldorfa Nila. Urzędnicy jak dotąd stwierdzili, że wyciek jest, co akurat widać gołym okiem. Ale muszą jeszcze sprawdzić czym jest substancja o mętnej, zielono-żółtej barwie.

Tajemnicza substancja przy tunelu Fieldorfa Nila nie pojawiła się nagle. Coś wycieka na chodnik i ulicę już od wielu miesięcy. We wrześniu tego roku zwróciliśmy się do urzędu miejskiego w Białymstoku z prośbą o sprawdzenie czym jest substancja i przede wszystkim czy nie jest groźna dla ludzi. Dobre wiadomości są takie, że urzędnicy nie zignorowali tematu, bo szybko przystąpili do czynności. Gorsza wiadomość jest taka, że po ponad trzech miesiącach wiadomo tyle samo, ile we wrześniu – czyli, że wyciek jest.

O wyjaśnienie sprawy tej substancji, a także skąd ona wycieka zwrócili się do nas czytelnicy. Głównie dlatego, że substancja zalega na chodniku i ulicy już od wielu miesięcy i dotąd nie znalazł się nikt, kto zainteresowałby się sprawą. Aktualnie w tamtym rejonie jest mało pieszych, ale za to wciąż sporo rowerzystów. Z uwagi na warunki pogodowe roztopy i opady śniegu oraz deszczu, przejazd jest utrudniony. To właśnie jeden z rowerzystów, który często przejeżdża tą trasą zastanawiał się, czy przed zimą uda się zatamować to coś, co wycieka i ustalić czym jest owa substancja.

- Temat ten interesuje bardzo wiele osób. W sumie latem wyciek nie jest wielkim problemem, woda zachlapuje rowerzystom nogi, a piesi jakoś sobie radzą, nie ma ich tu zresztą zbyt wielu, ale są. Problem pojawia się w okresie zimowym, a również jesiennym i wiosennym, w momencie pojawiania się przymrozków. Wypływająca ciecz (chyba woda z Bażantarki) po prostu zamarza. Na chodniku i na DDR tworzy się niebezpieczna ślizgawka. Niebezpieczna tym bardziej, że jeśli okoliczne chodniki nie wymagają odśnieżania i posypywania solą, to nikt w to miejsce nie zagląda, a sącząca się ciesz tworzy nierówne, zamarznięte fale – napisał do nas Jacek.

Po naszym zgłoszeniu urzędnicy zadziałali niemal błyskawicznie. Bardzo szybko pojawili się w miejscu wycieku i wydawało się, że coś uda się szybko ustalić. Wyciek był spory, widoczny z daleka, a przecież sprawy nikt nie zignorował. Jednak jak informowała nas jeszcze pod koniec września ubiegłego roku Anna Kowalska z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego, oględziny miejsca niewiele dały. Potrzeba było podjąć się bardziej szczegółowych ustaleń i badań w związku z tajemniczą cieczą przy tunelu. Czekaliśmy trzy miesiące na wyniki tych ustaleń, ale już wiadomo, że w zasadzie nadal nic nie wiadomo.

- Po przeprowadzonych oględzinach Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska przekazał, iż wyciek najprawdopodobniej nie pochodzi z kabiny teletechnicznej usytuowanej w pasie drogowym przy ww. tunelu, ze względu na brak jej podłączenia do sieci wodociągowej, urządzeń klimatyzacyjnych ani innych mogących stanowić źródło powstawania płynów. W przedłożonym piśmie nie zawarto informacji o tym, czy dokonano badań fizyko-chemicznych, bakteriologicznych bądź parazytologicznych próbki przedmiotowego wycieku. Wynika z tego niemożność ustalenia źródła wycieku na dzień dzisiejszy. Dokładne ustalenia w tej kwestii będą przedmiotem planowanej kontroli WIOŚ – wyjaśnia teraz Anna Kowalska.

Rowerzyści w sumie wciąż nie wiedzą czy przejeżdżając po substancji nie narażają swojego zdrowia. Skoro nie ma żadnej informacji o tym czy substancja jest szkodliwa, na wszelki wypadek polecamy omijać miejsce wycieku. I o ile urząd miejski zajął się sprawą w miarę profesjonalnie, to służby odpowiedzialne za badanie takich spraw, zdecydowanie mniej. Można by było zrozumieć gdyby ciekła woda, albo cokolwiek innego, co można by było zidentyfikować od razu jako nieszkodliwe, z szukaniem źródła wycieku faktycznie można by było zwlekać. W tym przypadku jednak nie wiadomo, co cieknie i czy nie zagraża zdrowiu lub życiu mieszkańców.

Kiedy Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska będzie prowadził swoje czynności, urzędnicy z białostockiego magistratu będą prowadzić swoje. Choć nie mają narzędzi do ustalenia czym jest substancja, przynajmniej postarają się ustalić źródło wydobywającej się cieczy. Być może to przyczyni się do wyjaśnienia sprawy.

- Wskazany rejon stanowi własność Polskich Linii Kolejowych  S.A. (teren zamknięty) i włada nim Miasto Białystok, w związku z przebiegiem pod torami kolejowymi tunelu im. Gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Mając na względzie powstałe w rejonie lokalizacji ulic: Hetmańskiej i Ks. J. Popiełuszki niekorzystne warunki gruntowo-wodne i prawdopodobnie zaburzone stosunki wodne na tym terenie wpływające szkodliwie na grunty sąsiednie, w  Departamencie Ochrony Środowiska wszczęte zostało z urzędu postępowanie administracyjne w przedmiotowym zakresie. W przyszłym miesiącu zostanie tam przeprowadzona wizja lokalna – informowała nas Anna Kowalska z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku tuż przed końcem starego roku.

Wyciek nie pojawił się ani wczoraj, ani przed tygodniem, ani nawet przed miesiącem. Dziwna substancja wycieka spod metalowej skrzynki ustawionej przy Fieldorfa Nila już od około roku. Nikt wcześniej nie interesował się, ani nie badał pochodzenia lub potencjalnej szkodliwości substancji. Dlatego warto by było, aby Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska stanął jednak na wysokości zadania i szybko ustalił czym jest substancja. Nam tylko pozostaje mieć nadzieję, że to zwyczajnie zanieczyszczona woda z Bażantarki lub innego miejsca.

Jak tylko będzie wiadomo czym jest substancja cieknąca po chodniku przy tunelu Fieldorfa Nila, natychmiast poinformujemy o tym wszystkich. Do tego czasu pozostaje mieć nadzieję, że nie jest groźna dla zdrowia lub życia ludzkiego. I oby w tej sprawie skończyło się wyłącznie na strachu i niedogodnościach podczas jazdy rowerem.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do