Mamy przyjemność zaprezentować pierwszą recenzję od naszej Czytelniczki. "Apsarę" Marka R. Litmanowicza zrecenzowała dla nas Maria.
Recenzja książki, pomijając szkolne doświadczenia (odległe zresztą bardzo) jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Po „Apsarę” sięgnęłam zafascynowana Kambodżą, o jakiej nie miałam pojęcia. Jako, że krytyka nie jest jedynie domeną specjalistów, to i ja zapragnęłam zabrać głos.
Już napis na okładce mnie zaintrygował….. „zmysłowa powieść rozpalająca wyobraźnię” - tak mogę ocenić powieść Litmanowicza.
W swojej opowieści Marek R. Litmanowicz prowadzi czytelnika przez wszystkie kontynenty (łącznie z Australią) i wiele krajów świata, nie tylko Kambodżę, ale i Wietnam, Iran, Turcję, Holandię, Stany Zjednoczone, Tajlandię i inne. Opisy niektórych rejonów są bardzo dokładne, bardzo plastyczne i niemal fotograficzne, innych wręcz pobieżne.
Są chwile, kiedy narracja przyspiesza i są chwilę, gdy czytelnik może podelektować się cała gamą bodźców. Mistrzowski sposób przedstawienia miejsc egzotycznych porusza wszystkie zmysły. Nieustannie towarzyszą nam dźwięki, widoki i smaki. Z kolei świat zapachów opisany jest tak sugestywnie, że czuje się wręcz zapach człowieka, jego markowych drogich perfum, zapach dżungli, czy potrawy…
Autor zupełnie swobodnie porusza kontrowersyjne tematy takie jak aborcja, prawa kobiet w muzułmańskim świecie, sposób w jaki odbierane są kobiety z Dalekiego Wschodu przez resztę świata. Przykuwają uwagę rozważania dotyczące terroru Czerwonych Khmerów w Kambodży. Nie wszystkie tematy traktowane są z jednakową dbałością, ale zmuszają do myślenia i zastanowienia się nad tematami.
Niezwykły świat dalekiego wschodu opisany jest w sposób niesamowity. Opisy wplecione w bieg wydarzeń, stanowiły piękno zupełnie odrębne i nie były nudne, o nie.
Akcja płynie wartko, niekiedy zwalniana wspomnianymi powyżej opisami. Czyta się świetnie mimo opasłości książki i pewnej nieporęczności egzemplarza.
"Apsara" jest tak rozbudowana, że można by na jej temat pisać i pisać. Ja jednak pochłonęłam ją w kilka dni, a czytało się rewelacyjnie! Długie opisy wcale nie są nudne, tylko budują klimat powieści. Nie trzeba się bać objętości powieści, ponieważ nie przeszkadza to zupełnie w odbiorze.
Snuje się miarowo, ale absolutnie nie jest nudna! Dobra książka ma wzbudzać emocje i "Apsara" je wzbudza. Jeśli nie drżymy o losy bohaterów, to złościmy się na ich decyzje. No i zaskakuje otwarte zakończenie! Mnóstwo interesujących informacji i kwestii oraz ciekawych opisów, zostaną na zawsze w mojej głowie.
Złośliwi pewnie napiszą, że czytelnik obdarzony mniej pojemną pamięcią, zanim dobrnie do jej końca, to zapomni, co działo się na początku. Inni może nawet książki do końca nie doczytają.
Wiem, że krytykiem może być każdy, kto przeczytał książkę, obejrzał film czy przesłuchał album muzyczny. Wiem też, że krytyka to nic innego, niż świadectwo krytycznego i świadomego odbierania sztuki. Jako owoc mojego kontaktu z „Apsarą” powstała więc ta recenzja.
Mnie też się podoba!
Świetna recenzja :)
Opis jest tak zachęcający, że chyba sięgnę po tę książkę, tym bardziej, że i mnie daleki wschód fascynuje