Reklama

Zwiększenie wydatków to oszczędności. Czyli ekonomia po białostocku

18/02/2016 13:13


Nie pierwszy to raz i zapewne nie ostatni, kiedy matematyka i ekonomia znana pod innymi szerokościami geograficznymi, w Białymstoku nie ma zastosowania. Tym razem w odniesieniu do spółki Stadion Miejski. Pojawiły się bowiem oszczędności z tytułu zmniejszenia wynagrodzenia członków rady nadzorczej, ale za to wzrosły koszty pozostałych wynagrodzeń. Czyli – ogólnie zanotowano oszczędności.

I tak to już jest, że można się pochwalić realizacją dekalogu, który od początku do końca był wyłącznie obliczony na poprawę wizerunku Prezydenta Białegostoku, bo przecież nie realnymi działaniami naprawczymi. A właśnie tym chwalił się urząd miejski na swoich stronach internetowych na początku tego roku. Niemniej jednak gdy przyjrzymy się bliżej tak zwanym oszczędnościom wynikającym z realizacji tegoż dekalogu, na wierzch wypływają inne dane, niż te podane oficjalnie.

Widać to bardzo wyraźnie na przykładzie spółki „Stadion Miejski”. W miniony poniedziałek radni wysłuchali wielu informacji odnośnie działania obiektu i samej spółki. Nas zaciekawiło zwłaszcza to, że przedstawiciele spółki podkreślali podczas spotkania wielokrotnie, że pracują oszczędnie i obniżają koszty, gdzie tylko mogą. Liczby jednak zdecydowanie temu przeczyły. Po tym, gdy prezydent obniżył wysokości wynagrodzenia dla członków rady nadzorczej tej spółki, koszty zatrudnienia w 2016 roku wzrosną o 248 tys. 691 zł i 36 groszy.

Pan prezydent uciął połowę wypłaty radzie nadzorczej i chwała jemu za to, że uciął. Ale zatrudnił dodatkowo trzy osoby. To co to są za oszczędności? – mówił szef Komisji Sportu – Zbigniew Brożek.

Przedstawiciele spółki „Stadion Miejski” tłumaczyli, że trzeba było zastąpić pracowników, którzy są nieobecni, między innymi z tytułu opieki nad dziećmi. Podkreślali, że bardzo trudno im się pracuje przy dokumentacji dla Komisji Europejskiej, z którą trzeba się rozliczać z budowy obiektu. Podkreślali, że to trudna i żmudna praca, więc pracownikom nawet należy się premia za taką mozolną pracę. Niestety, nikt nie zwrócił uwagi, że właśnie to leży w ich obowiązkach, więc w zasadzie nie jest to żadna wyjątkowa praca, tylko obowiązki służbowe, które należy wykonać. Prezes i jego zastępca mówili również, że nasz obiekt sportowy jest dobrze zarządzany i stosunkowo tanio – w porównaniu do innych stadionów w Polsce.

My to robimy dla mieszkańców Białegostoku. W innych miastach europejskich stadiony się rozbiera, bo nie przynoszą dochodów, nie można ich utrzymać. U nas mieszkańcy chcieli stadionu i robimy wszystko, by obiekt działał. Jeśli kiedyś osiągniemy poziom zbilansowania kosztów utrzymania, to będzie to ewenement w skali kraju, a może i Europy – tłumaczyła radnym Bogusława Janowicz, wiceprezes spółki „Stadion Miejski”.

Nikt nie wziął pod uwagę, że na przykład w Lublinie, do którego jest porównywany nasz obiekt, tam zarządzany jest przez ośrodek sportu. W Lublinie pracuje 17 osób, u nas 34 obecnie. Ale w Lublinie na stadionie nie muszą mieć już kadry administracyjnej czy innej, bo tymi sprawami zajmuje się tam ośrodek sportu. My musimy o wszystko zadbać sami – dodawał Adam Popławski, prezes spółki „Stadion Miejski”.

Zwiększenie kwoty wynagrodzeń szefostwo stadionu wyjaśniało tym, że w biegłym roku niektórzy pracownicy przyszli do pracy w połowie roku lub na kilka miesięcy przed końcem roku. Zatem siłą rzeczy koszty osobowe musiały być niższe. W 2016 roku już trzeba liczyć wszystkich za 12 miesięcy i stąd zwyżka wynagrodzeń na poziomie blisko 250 tysięcy złotych. Na szczęście można zawsze się pochwalić obcięciem kosztów z wynagrodzenia rady nadzorczej i zanotować w związku z tym oszczędności. A to, że z drugiej strony trzeba więcej dokładać do najdroższego obiektu w mieście – nie taką ekonomię z matematyką to miasto już widziało.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Dreamlightz Studio)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do