W sobotni wieczór, mimo że pogoda płatała figle, młodzi ludzie nie mieli problemu z decyzją, co robić. Tłumnie odwiedzili Kawiarnię Muzyczną „Fama” by poskakać przy muzyce rockowej.
Wydarzenie muzyczne nietypowe, bo nie goszczące żadnej światowej, czy choćby polskiej sławy ściągnęło grubo ponad setkę osób pragnących dobrej zabawy. Pomysł trafiony w dziesiątkę, wycelowany w tych, którym znudziły się oklepane kawałki grane na każdym niemal koncercie. Nawet oprawa filmowa i graficzna odbiegała od tego, co zazwyczaj oglądamy na podobnych wydarzeniach.
Psychotyczny prowadzący, który – ironio - budził się do życia wyłącznie wtedy, gdy grana była muzyka trafiająca szczególnie w ważne aspekty naszego codziennego życia, podkreślał idealnie charakter imprezy. Operowym głosem i z humorem wygłaszał swoje przemyślenia odnośnie kultury koncertowej w Białymstoku i co rusz zapraszał wszystkich do zabawy. Świetny koncert dała warszawska formacja „Mniejsze zło” oraz białostocki „The Frosts” Pozostałe zespoły: Holy Tram i We’re Late także znalazły pod sceną swoich fanów.
Okazuje się, że pomysł na koncert, podczas którego obsługa strojna jest w ciekawe przebranie i makijaż, może z powodzeniem sprzedać się dużej publiczności.
Komentarze opinie