Jeśli ktoś niebawem wybiera się do Francji i ma tam zamiar jeździć pociągiem, lepiej żeby miał przy sobie bilet. Jazda na gapę może kosztować podwójnie. Wszystko przez oszustów, którzy podają się za kontrolerów.
Może jeszcze nie jest to plaga, ale coraz częściej francuska policja otrzymuje zgłoszenia o wyłudzaniu kar za jazdę pociągiem bez biletu. Fałszywi kontrolerzy pojawiają się w uniformach, co niektórzy mają nawet urządzenie do kasowania biletów. Ponadto są uzbrojeni w blankiety, na których wypisują mandaty. Jeden z takich oszustów został niedawno zatrzymany w pociągu na trasie Narbonne-Bordeaux.
Mężczyzna w ten sposób zarabiał na życie od wielu miesięcy. Był stosunkowo ostrożny i kiedy okazywało się, że pasażer nie ma biletu, ale nie ma też przy sobie gotówki, był łaskawy i puszczał wolno. Jednak sprawa wyszła na jaw, kiedy dwójka pasażerów pociągu złożyła zawiadomienie po tym, kiedy w tym samym pociągu, nieco dalej na trasie, prawdziwy kontroler biletów wypisał im drugi mandat za jazdę na przysłowiową gapę. Dwa mandaty za ten sam przejazd bez ważnego biletu sprawiły, że fałszywy kontroler został szybko ujęty. Jeszcze nie zdążył opuścić pociągu, kiedy na stacji czekała już na niego francuska policja.
W tej sytuacji, jeśli kontroler zechce wypisać mandat, można już tylko żądać okazania legitymacji, a wszelkie podejrzenia należy zgłaszać do organów ścigania. Na terenie całej Francji takich przypadków jest dość sporo i staje się to dość uciążliwym problemem. Niebawem, bo na Sylwestra, Francuzi spodziewają się dużej liczby turystów. Dlatego apelują o kupowanie biletów lub jeśli ktoś nie zdąży, po wejściu do pociągu, odnalezienie kontrolera, który takki bilet jest w stanie sprzedać. W przeciwnym razie można paść ofiarą oszusta.
Komentarze opinie