Marzy się Wam tańsze mieszkanie? A może mieszkanie połączone z pracownią? Może macie ochotę zamieszkać w jednym pomieszczeniu wysokim na cztery metry, w którym sami sobie zorganizujecie pracownię, sypialnię i kuchnię? To wszystko jest w zasięgu ręki i nie trzeba kupować mieszkania od dewelopera, który ma w ofercie tylko standardowo zorganizowane i zaprojektowane metry.
W Polsce kooperatywy mieszkaniowe są dopiero w powijakach. Nie jest to inicjatywa znana powszechnie i stąd wiele osób nie wie, na czym w ogóle polega. Czym jest i jak działa wyjaśniał niedawno na posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego jeden z architektów, ale także i członek Stowarzyszenia „Przestrzeń Publiczna”. Poinformował wszystkich radnych, a także gości uczestniczących w tym posiedzeniu – czym jest Białostocka Kooperatywa Mieszkaniowa i jakie z tego tytułu mogą wynikać korzyści – tak dla miasta, jak i mieszkańców.
Pierwsza podstawowa sprawa, którą należy wiedzieć odnośnie Białostockiej Kooperatywy Mieszkaniowej, to fakt, iż jest to inicjatywa oddolna. Mieszkania budowane w kooperatywie są znacznie tańsze od tych, które można kupić na wolnym rynku od dewelopera. Są też tańsze niż mieszkania komunalne. Wszystko dlatego, że budowa takich mieszkań nie jest nastawiona na zysk, a jedynie na to, żeby zamieszkać i zagospodarować przestrzeń.
- Nam nie chodzi o to, żeby traktować nas jakoś szczególnie. Chcemy kupić grunty za takie same stawki, jak kupiłby każdy inny podmiot. Różnica polega na tym, że my jesteśmy zainteresowani takimi działkami, które z kolei nie są w zainteresowaniu deweloperów czy innych podmiotów. Bo na przykład taka działka jest za mała, albo nie ma możliwości zlokalizowania na niej zwartej zabudowy, albo jeszcze działka ma niestandardowe położenie lub wymiary – mówił do zgromadzonych Bogdan Pszonak, architekt i członek Stowarzyszenia „Przestrzeń Publiczna”.
Dlaczego tak? Otóż dlatego, że kooperatywę mieszkaniową tworzą pojedyncze osoby, które razem kupują działkę, na której chcą wspólnie zbudować budynek mieszkalny. Dzięki temu, że wspólnie ponoszą koszty budowy, będzie ich interesował jak najniższy koszt wykonania mieszkań, jak też i przede wszystkim budują go dla własnych potrzeb. Mieszkania zbudowane w kooperatywie mieszkaniowej nie są na sprzedaż, ale pod konkretne potrzeby ludzi, którzy w nich zamieszkają. Można powiedzieć zatem, że taki system budownictwa mieszkaniowego jest najbardziej obywatelską formą budownictwa społecznego.
Sam pomysł nie jest nowy. Na podobnych zasadach działają przecież spółdzielnie mieszkaniowe. Tu mamy podobną sytuację, ale w skali o wiele mniejszej. Takie spółdzielnie tworzą się jedynie do potrzeb wzniesienia pojedynczych bloków lub innej zabudowy, w której swój dom znajdzie od kilku do nawet kilkudziesięciu rodzin. Natomiast spółdzielnia mieszkaniowa skupia wiele bloków nawet na kilku osiedlach. Przy kooperatywie mieszkaniowej spółdzielnia zawiązuje się wyłącznie do obiektu, który wznosi. I nie jest nastawiona na zysk, ponieważ budowa odbywa się wyłącznie do własnych potrzeb.
- W Europie kooperatywy to obecnie popularny i łatwo dostępny model tworzenia budynków o jakości i rozwiązaniach dopasowanych do potrzeb konkretnej grupy mieszkańców. W Polsce pierwsze takie mieszkania budowane w kooperatywie mieszkaniowej, powstają właśnie we Wrocławiu. Tam akurat w budownictwie partycypuje miasto – dodał Bogdan Pszonak.
Pomysł może być bardzo ciekawy nie tylko z uwagi na samą cenę wznoszenia mieszkań, ale również na fakt, że taki obiekt mieszkalny można zrealizować w sposób niestandardowy. Na przykład jeśli komuś marzy się jedna większa powierzchnia bez wydzielonych pomieszczeń na sypialnię czy kuchnię, można sobie taki zamówić. Jeśli ktoś inny potrzebuje mieć w domu pracownię lub studio, także projekt budowalny może i takie rozwiązanie w sobie zawierać. Inna sprawa, że w budownictwie tego rodzaju, jakim jest kooperatywa mieszkaniowa, pojawią się tak zwane części wspólne, np. taras na dachu, albo miejsce do grillowania, może być również pomieszczenie do wspólnych ćwiczeń sportowych, mini siłownia lub sala do gry w tenisa stołowego lub cokolwiek innego, na co zgodzą się sami budujący obiekt.
Z pewnością budownictwo tego rodzaju pobudzi także środowisko architektów. Stworzenie niestandardowego budynku mieszkalnego, o nietypowym rozkładzie pomieszczeń, być może na nierównej działce, to nie lada wyzwanie. Tkwi w tym ogromny potencjał do rozwoju projektów architektonicznych, ale także i zmiany bezpośredniego otoczenia na bardziej przyjazne dla oka. Kooperatywy mieszkaniowe, jednym słowem, są doskonałym narzędziem do planowania przestrzennego i zagospodarowywania przestrzeni na niewielkich działkach.
- Takie działki nie są atrakcyjne dla deweloperów ani dla innych podmiotów do celów biznesowych. Dla nas mogą mieć ogromny potencjał. Będziemy potrafili zagospodarować obszar, aby był on bardziej atrakcyjny, na czym skorzystają wszyscy. I chcę podkreślić wyraźnie, że nie chcemy być traktowani priorytetowo, ale tak samo jak każdy inny podmiot – wyjaśniał Bogdan Pszonak.
Architekt przedstawił również poglądowy budynek na teoretycznej działce. Budynek w projekcie zakładał budowę 13 lokali mieszkalnych ze wspólną świetlicą i ogrodem na dachu, który jest częścią wspólną dla wszystkich mieszkańców. Co istotne być może dla wielu mieszkańców – budownictwo wznoszone w kooperatywie, nie jest odgradzane żadnymi płotami, siatkami, ani murem. W założeniu ma otwierać się na sąsiedztwo i współuczestniczyć w życiu mieszkańców danego osiedla.
- Jestem tu po to, aby opowiedzieć państwu o tym czym jest kooperatywa mieszkaniowa, ale także powiedzieć, że jest nas kilka osób, które już szukają niedużej działki śródmiejskiej, którą moglibyśmy kupić na takich samych zasadach, jak każdy inny podmiot i na której udałoby się nam zrealizować nasz pomysł. Szukamy także innych osób, które zechciałyby dołączyć do kooperatywy i zbudować sobie mieszkanie marzeń, taniej i tak jak chcą – podsumował architekt.
Nasza redakcja na pewno w najbliższym czasie zwróci się do urzędu miejskiego z pytaniem, czy Miasto jest zainteresowane współpracą z kooperatywą mieszkaniową. Wydaje się, że jest do bardzo dobry sposób i pomysł na rozwiązanie problemów mieszkaniowych tych rodzin, których nie stać na własny dom lub na mieszkanie u dewelopera, albo poszukują niestandardowych rozwiązań wewnątrz budynku.
Tymczasem wszystkich zainteresowanych kooperatywą mieszkaniową odsyłamy na fanpage. Tam można będzie znaleźć więcej informacji, a co więcej dopytać o interesujące szczegóły tej inicjatywy.
Komentarze opinie