Plakat Teatru Dramatycznego nie propagował totalitarnego ustroju państwa. Cztery podkowy ułożone w symbol hitlerowskich Niemiec zdaniem policji i prokuratury nie są symbolem faszyzmu, a jedynie artystyczną prezentacją.
Plakat, który pojawił się w przestrzeni publicznej, był reklamą spektaklu, jaki został wystawiony niedawno na deskach Teatru Dramatycznego. Chodzi o kontrowersyjną książkę autorstwa Marcina Kąckiego „Biała siła, czarna pamięć”. Na jej podstawie właśnie powstał scenariusz, a następnie przedstawienie. Budziło ono wiele kontrowersji, o czym świadczą protesty Młodzieży Wszechpolskiej, ale także i innych środowisk prawicowych oraz katolickich.
Krótko po tym, gdy plakat pojawił się w przestrzeni publicznej, do organów ścigania wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na możliwym propagowaniu totalitarnego ustroju państwa. Takie działanie jest w Polsce zabronione od wielu lat i grozi za nie nawet kara więzienia. Dlatego śledczy musieli zająć się sprawdzeniem doniesienia i zbadali całą sprawę.
Policja w porozumieniu z prokuraturą umorzyła jednak postępowanie. Śledczy nie dopatrzyli się nielegalnych treści w plakacie. Uznali, że podkowy ułożone w symbol swastyki, jak i cały plakat, to dzieło artystyczne. Zatem nie zachęcało do propagowania faszyzmu. Przypominamy, że zgodnie z art. 256 § 3 kodeksu karnego:
„Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej”.
Na razie jeszcze nie wiadomo czy zawiadamiający o możliwym popełnieniu przestępstwa będzie skarżył postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie. A cała sprawa dla wielu środowisk jest w dalszym ciągu kontrowersyjna. Z uwagi na to, że postanowienie nie jest prawomocne, zawiadamiającemu przysługują środki odwoławcze.
Komentarze opinie