
Tylko w ostatnich dniach mieliśmy tyle różnych wydarzeń, że właściwie każde aż prosi się o komentarz. Postanowiłam je omówić łącznie, bo wszystkie w zasadzie też i łączy jedna kwestia – brak czystości i przejrzystości. Tymczasem są sytuacje i działalności, w których czystość i przejrzystość jest rzeczą absolutnie podstawową.
Zacznę najpierw od awarii Facebooka, która ujawniła kilka kwiatków. Nie chcę się odnosić do profili polityków prowadzonych przez różne osoby. Wiadomo bowiem nie od wczoraj, że wiele z nich prowadzą inne osoby niż politycy. Kwestia powierzenia własnego profilu osobistego jest w moim odczuciu kwestią zaufania do danej osoby lub firmy, która wykonuje tego rodzaju usługi. Ale w przypadku zwykłych hejterów i ścieku internetowego, ma to już zupełnie inny wymiar.
Okazało się, że za Sokiem z Buraka stoją ludzie dążący do destabilizacji w Polsce. To jest bardzo poważna sprawa, ponieważ wielokrotnie już pisałam, że Facebook działa w przestrzeni międzynarodowej. Za pomocą tego rodzaju narzędzi można wpływać na opinię publiczną, manipulować informacjami, co ma miejsce już od kilku lat. Facebook zapowiadał kilkukrotnie działania związane z likwidacją fake newsów. Z tym, że sam jest najlepszym narzędziem do tego rodzaju działania. Jeśli nadal nie będzie ujawniał informacji o tym kto prowadzi konta i kto dokonuje wpisów na tym portalu społecznościowym, fake newsów będzie o wiele więcej. Jest to duże zagrożenie dla stabilizacji poszczególnych państw, dla polityki międzynarodowej i w końcu dla demokracji oraz praworządności, jako takiej – niezależnie od kraju.
Facebook, jeśli chce być taki czysty i uczciwy, jak to podaje w oficjalnym przekazie, sam najpierw musi zadbać o tę czystość i przejrzystość. Podobnie, jak ściek hejterski o nazwie OMZRiK, który był już wielokrotnie opisywany. Szefostwo tego czegoś, gdy im się dobierano do tyłka, jak szczury uchylali się od odpowiedzialności zeznając przed sądami, że nie prowadzą takiego konta na Facebooku. Ale za tym stoi rzecz znacznie poważniejsza. Działalność, jaką sobie obrali jest szczytna co do zasady. Tyle tylko, że pomysłodawcy i wykonawcy tej działalności uczynili z tego sposób na biznes, a nie działalność społeczną, potrzebną skądinąd we współczesnym świecie. Żerują na ludzkich emocjach wyłudzając de facto pieniądze od różnych osób pod pretekstem działania pro publico bono. Warto tu wyjaśnić jedną rzecz – złożenie zawiadomienia w prokuraturze o możliwości popełnienia przestępstwa kosztuje zero złotych. Tymczasem na wspomnianym fanpage zbierane są na to pieniądze.
Jeśli taka działalność miałaby być prowadzona uczciwie, to osoby ją prowadzące powinny być czyste jak łza. W żadnym razie organizacją nie może kierować ani przestępca skazany za oszustwa i wyłudzenia, ani podejrzany o taki czyn. A w tym przypadku mamy nawet dwa w jednym. Choć jest i trzecie, bo awaria Facebooka pokazała jeszcze kłamstwa zeznawane przez nich pod przysięgą w sądach.
Jeśli już o sądach mowa. Przeszedł marsz ulicami Warszawy. Zjechali na niego prawnicy i sędziowie, plus tradycyjnie ci wszyscy, którzy podpinają się pod dowolną demonstrację przeciwko rządowi. Szli rzekomo w obronie niezależności sądów. Piszę rzekomo, ponieważ nie ma takiego zagrożenia ani teraz, ani po wprowadzeniu zmian w przepisach. Jedyne co się zmieni, to w zasadzie tyle, że sędzia też będzie mógł podlegać sankcjom, jak każdy inny człowiek, który nie postępuje zgodnie z prawem lub sztuką swojej profesji. Za swoje błędy odpowiadają dziennikarze, lekarze, nauczyciele, policjanci, firmy od odśnieżania i cała masa innych ludzi. Nie za bardzo rozumiem dlaczego za swoje błędy nie miałby odpowiadać sędzia? Bo co? Jest nieomylny? Nie ma takich ludzi na ziemi. W żadnej profesji.
Ale jedno jest pewne, jeśli sędziowie chcą, aby ich postulaty traktować serio, muszą – podobnie jak OMZRiK – pokazać, że nie mają nic na sumieniu. Z tą różnicą, że nie jako fundacja, tylko grupa zawodowa. Sędzia, niezależnie od tego w jakim sądzie orzeka, musi być nieskazitelny jak sala szpitalna przed operacją. A tam, gdzie pojawia się brud lub zarazek, mogący zaszkodzić operującemu lub pacjentowi, to powinien być on usunięty. Za każdym razem. I sędziowie muszą to zrozumieć, wszak są ludźmi inteligentnymi. Ludzie zwyczajnie chcą mieć pewność, że wszystko zostanie wykonane z najwyższą sztuką zawodową. I tylko wówczas będą mieli zaufanie do tej instytucji. Wystarczy sobie tylko wyobrazić, że dowolny sędzia, który szedłby na operację wiedząc, że specjaliści w szpitalu zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić go do zdrowia w najlepszych z możliwych warunków, będzie miał zaufanie, i do lekarzy, i do pozostałego personelu. Przecież osoby korzystające z usług sędziów chcą mieć dokładnie tę samą pewność idąc z dowolną sprawą do sądu w charakterze poszkodowanego czy oskarżonego. Tylko tyle i aż tyle. Dziś takiej pewności zwyczajnie nie ma po tym, jak Polacy dowiedzieli się o niektórych wyrokach orzeczonych wobec różnych osób publicznych, ale i również tych z własnego środowiska zawodowego.
Zresztą to nie wszyscy, o których należy pisać w kontekście czystości i przejrzystości. Bo dokładnie wczoraj mieliśmy kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I towarzyszący temu wydarzeniu w tym okresie jazgot zwolenników i przeciwników tego wydarzenia. Jest ono nieodłącznie związane z osobą Jurka Owsiaka. Uważam, że to cenna inicjatywa. Przede wszystkim nieoceniony jest jego wkład w zachęcenie Polaków do dobroczynności. Tego Panu Owsiakowi, nawet przy wielkim hejcie, nikt nie odbierze. Jednak taka funkcja i rozpoznawalność, to również odpowiedzialność. Podobnie, jak w przypadku Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, działalność musi być krystaliczna. I właśnie dlatego, że bazuje przede wszystkim na zaufaniu oraz ludzkiej wrażliwości. W mojej ocenie niedopuszczalne są nerwy i krzyczenie na krytyków, a już naganne kompletnie jest krzyczenie na ludzi, którzy tylko chcą wiedzieć, jak w rzeczywistości wyglądają rozliczenia. To jest absolutna podstawa.
Zakładam z pełną świadomością, że gdyby Pan Owsiak, powiedział publicznie i pokazał, ile zarabia w swojej fundacji jednej czy drugiej, albo i kolejnej, nikt by nie pisnął, a przynajmniej pisku i wrzasku byłoby mniej. Wykonuje ciężką pracę, za którą należy mu się wynagrodzenie, tak samo jak dla innych osób, które ciężko lub lżej pracują, by pomóc innym. To niemal każdy by zrozumiał. Ale skoro nerwami reaguje się na pytania o te rzeczy, w ludziach rodzi się wątpliwość, potem złość. A kiedy wejdzie nieufność, kończy się chęć włączania się w akcję dobroczynną i rozpoczyna się przekaz o ciemnych interesach. Tak działa ten świat od bardzo dawna.
Dlatego w pewnych sprawach i przy pewnej działalności, trzeba być jak żona Cezara, czysta, kryształowa i z żadnym choćby pyłkiem na sumieniu. Nawet, jeśli popełniło się błąd, warto uderzyć się w pierś i przeprosić. Właśnie po to, by nie szkodzić sprawie. Dlatego niektórzy powinni wziąć sobie do serca to o czym napisałam, aby kolejne miesiące tego roku upłynęły już nam spokojnie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie