Reklama

Fashionable East

28/09/2012 10:13


Czy Białystok ma szansę zostać modowym Feniksem, powstającym z popiołów?


Gdy w naszym kraju mówi się o modzie i jej historii, wspomina się dawne lata świetności Łodzi, w której to rozwijała się manufaktura włókiennicza. Mało kto jednak wie, że to Białystok określany był niegdyś „Manchesterem Północy”.


Obok Łodzi był największym ośrodkiem manufaktury włókienniczej w starej Polsce. „Był”, ale wiele wskazuje, że może stać się najbardziej kreatywnym i rozwijającym się ośrodkiem mody i biznesu fashion. To właśnie u nas powstało pierwsze w Polsce Wirtualne Muzeum Mody i Tekstyliów „ITE”. A nasze miasto nazywane jest także „bieliźniarską stolicą Europy”, gdyż stąd wywodzą się takie marki jak: Kinga, Gracya czy Axami.



Jak podkreślają organizatorzy i pomysłodawcy przedsięwzięcia, FASHIONABLE EAST ma być pierwszą tego typu imprezą modową w Polsce opartą na silnej współpracy z uczelniami artystycznymi, instytucjami kulturalnymi, biznesem oraz niezależnymi środowiskami artystycznymi z kilku krajów. Wschodnie Fashion Show wystartowało 23 sierpnia, a zakończyło 26. Czterodniowe pokazy mody rozgrywały się na dwóch scenach. Na pierwszej, na Węglowej, oprócz typowego catwalk można było wziąć udział w warsztatach projektowania mody prowadzonych przez Olgę Nieścier – dyrektor programową VIAMODA oraz Grażynę Hase – legendę polskiej mody, projektantkę i kreatorkę marki Hase. Drugą, a zarazem pierwszą sceną, bo centrum wydarzeń FASHIONABLE EAST, była scena w namiocie na Rynku Siennym – tam właśnie działa się największa magia.


Dzięki świetnie wyreżyserowanemu show goście mogli się przekonać, że takie pokazy to nie tylko „modelki chodzące sztywno w tył i w przód”, ale też oprawa muzyczna, światła, nastrój i często niestandardowa choreografia. W jubileuszowym pokazie „Skazana na wieczną młodość” Grażyny Hase obserwowaliśmy wyrafinowany, teatralny krok, zaś w pokazie bielizny „Dziewczyna z tatuażem” duetu Pigeon, ostry taniec z pazurem.Na wybiegu przeplatały się ze sobą projekty mody użytkowej z projektami, które uznawane są w świecie fashion za „instalacje” modowe.



Jednym ze świetnych przykładów był pokaz polskiej projektantki z Londynu – Beaty Guzińskiej, której kolekcja okraszona żywymi kolorami, inspirowana była życiem  duchowym i religijnym.


Niewątpliwie oczekiwaną postacią całej imprezy, czyli taką przysłowiową „wisienką na torcie”, był Maciej Zień, obecnie najbardziej pożądane nazwisko w świecie polskiej i zagranicznej mody. A nam jako jednym z nielicznych udało się z nim porozmawiać jeszcze przed pokazem.


[caption id="attachment_436" align="alignleft" width="190"] Maciej Zień – polski projektant mody i wnętrz. Mieszka i tworzy w Warszawie. Dwa razy do roku prezentuje autorskie kolekcje mody damskiej, inspirowane francuską tradycją prêt-à-porter i haute couture.[/caption]

Rozmowa z Maciejem Zieniem - rozmawia Ewelina Niedźwiedź

Co skłoniło pana do takiej, a nie innej, drogi, dlaczego właśnie moda?

Maciej Zień :Odkąd pamiętam zawsze się tym interesowałem, więc była to bardzo naturalna rzecz, że chcę być projektantem.
Od najmłodszych lat zajmowałem się projektowaniem, szyłem ubranka dla swoich miśków (śmiech). Gdy poszedłem do Liceum Sztuk Plastycznych, na poważnie zacząłem zajmować się modą. W wieku siedemnastu lat miałem swój pierwszy pokaz, więc moja życiowa droga jest dla mnie bardzo naturalna i nie wyobrażam sobie, że mógłbym w życiu robić coś innego.

A jak pan trafił na Fashionable East?

M.Z. Zostałem zaproszony przez organizatorów imprezy. Bardzo dużo moich przyjaciół pochodzi z Białegostoku, więc jest to bardzo fajna okazja spotkać się z nimi  tu, w ich rodzimym mieście.

Co pan zdążył zobaczyć w Białymstoku? I co panu przypadło do gustu?

M.Z. Niestety, pogodę mamy nie za fajną, więc większość dnia spędzam tutaj. Trochę okolicy udało mi się zobaczyć zza szyby auta, a więcej pokaże mi po pokazie, moja serdeczna przyjaciółka Kasia, która będzie zresztą gwiazdą tego wieczoru.

 

Następna impreza FASHIONABLE EAST już za rok. Jeśli w tym czasie ktoś zapomni, że nasze miasto było, podobnie jak Łódź, potentatem branży włókienniczej, niech pamięta, iż Łódź obecnie żyje na sławie z przeszłości, a Białystok jest jak Feniks, który odradza się z popiołów. Gdy upada jeden pomysł, to miasto w cudowny sposób odnajduje kolejny, by znów zabłysnąć na firmamencie europejskich miast. Określano nas już jako „Manchester Północy”, „Bieliźniarska stolica Europy”, „Polski Broadway”, może niedługo będą o nas mówić „Polski Hollywood”, kto wie…w końcu na tych ziemiach rodziły się też gwiazdy światowego kina.


(Ewelina Niedźwiedź)


Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do