Reklama

Ja, mama: Białe bluzeczki, czyste spodenki

06/06/2013 18:00
Widzę właśnie odważnego dwulatka (a któryż to dwulatek nie jest odważny?), który ze skupioną miną wspina się na górkę niczym alpinista. Ileż tu wysiłku, determinacji, woli pokonania trudności, chęci zdobycia szczytu...Zwykła górka – pomyślałby dorosły. A dla tego chłopca to prawdziwa lekcja życia.

Przyglądam się z podziwem całej scenie i dopinguję malucha w myślach. Niespodziewanie jednak żwawym krokiem nadciąga jego mama. Znam ten wyraz twarzy (obserwuję go czasem w lusterku): zaniepokojone oczy, zmarszczone brwi, wykrzywione w grymasie usta, z których za chwilę zostanie wykrzyczane ostrzeżenie. Będzie się na pewno zaczynało od słów: „uważaj, bo..."* (*w miejsce kropek należy wpisać wszelkie możliwe nieszczęścia chodzące po ludziach).

- Uważaj, bo zabrudzisz spodenki! – woła mama z rozpaczą w głosie. Chwyta błyskawicznie malca, zdejmuje go ze szlaku wspinaczkowego i stawia na płaskim podłożu. Koniec lekcji życia.

- Pooglądaj trawkę, o, zobacz, jaki ptaszek tam usiadł, a może chcesz usiąść na karuzeli? – zachęca z zaangażowaniem mama. Chłopiec daje się odciągnąć (ku radości mamy) i biegnie w stronę karuzeli.
- Och, dobrze, że zszedł z tej górki, ma takie śliczne te spodenki – potwierdza babcia.

Innym razem obserwuję mamę z siedmio-, ośmioletnim synem na rowerach. Zatrzymali się na chwilę odpoczynku przy placu zabaw. Cóż może robić taki chłopiec w chwili odpoczynku? Działać. Znalazł więc kałużę, trochę błota obok, coś, na co można się powspinać i przystępuje do pracy. Już, już miał przeskoczyć kałużę, zawisnąć na pręcie i zeskoczyć w błoto (istne manewry wojskowe), gdy do akcji wkracza mama.

- Synu, masz czystą bluzkę, ładne spodnie, nie idź tam, chodź – pojedziemy dalej.
Żeby było jasne: mnie też żal czystych bluzeczek (a u dziewczynek dodatkowo: przeuroczych sukienek, śliczniutkich spódniczek z falbankami, jasnych płaszczyków z paseczkiem, słodkich rękawiczek w kwiatuszki, drogich bucików ze skórki...). Wszystko się we mnie przekręca, rozpacz mną miota a serce krwawi, gdy widzę moją córkę tarzającą się w piaskownicy, zjeżdżającą na pupie z górki albo wspinającą się na kolanach po trawie.

Wtedy staram się patrzeć jej w oczy. Widzę spojrzenie zdobywcy - i już mi niczego nie żal!

(Małgorzata Ciunovič)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do