Podczas konferencji prasowej na temat Budżetu Obywatelskiego 2016, a właściwie projektów, które dzięki głosowaniu mają zostać zrealizowane, doszło do tego, że członkowie zespołu pracujący nad nim wygłosili zupełnie rozbieżne opinie. Według przedstawiciela strony społecznej nowe boiska powinny być finansowane w ramach normalnego budżetu miasta. Prezydent i jego zastępca mają inne zdanie: Tak decydują obywatele.
Dyskusja zaczęła się od tego, że spośród zadań ogólnomiejskich wygrała budowa boiska wielofunkcyjnego z zapleczem na terenie zielonym V LO. Powstać ma tam boisko do piłki nożnej i dwa do koszykówki ze sztuczną nawierzchnią. Oprócz tego pojawi się bieżnia, rozbieg do skoku w dal z zeskokiem i kort tenisowy. Obiekt ma być oświetlony i objęty monitoringiem. Zgodnie z wolą głosujących boisko wielofunkcyjne powstanie też np. przy VIII LO, a boisko do siatkówki przy gimnazjum nr 2. Z kolei na ulicach Bagiennej i Ustronnej położone zostaną nowe nawierzchnie, natomiast na osiedlu Starosielce wyremontowana zostanie ulica Nowosielska.
Jeden z dziennikarzy zauważył, że przypadków projektów, kiedy beneficjentami miałyby być szkoły, jest dużo. Zapytał, czy nie lepiej by było, gdyby w budżecie miejskim była większa pula na te inwestycje, a w Budżecie Obywatelskim znajdowały się jednak i były realizowane inne propozycje.
- Jeśli chodzi o inwestycje szkolne, to i tak bezprecedensowa liczba boisk jest w tej chwili budowana. Ale nic dziwnego, że niektórzy widząc, iż na realizację tego uprawnionego boiska trzeba nieco dłużej poczekać, starają się ją przyspieszyć poprzez pewniejszą formę, czyli Budżet Obywatelski. My nie wybudujemy w ciągu roku wszystkich potrzebnych boisk, będzie to trwało około trzech czy czterech lat. W związku z tym trudno powiedzieć młodemu człowiekowi, że boisko będzie miał dopiero wtedy, bo odpowie, że jego już w tej szkole nie będzie. Bo te trzy albo cztery lata to dla tego młodego człowieka nieskończoność. Dlatego nie możemy zakazać tego typu projektów w Budżecie Obywatelskim, bo to by właśnie tę obywatelskość w znacznym stopniu ograniczało. Zresztą ten problem po roku 2018 sam się rozwiąże - odpowiedział Tadeusz Truskolaski (na zdj. z prawej).
Andrzej Świetlikowski (na zdj. z lewej), współprzewodniczący ze strony społecznej zespołu ds. Budżetu Obywatelskiego, skomentował, że jeśli będzie miał możliwość sugerować coś radnym czy urzędowi miejskiemu, w przyszłym roku chciałby, żeby wprowadzono pewnego rodzaju ograniczenia. Chodzi o wyłączenie szkół czy instytucji z uczestniczenia w Budżecie Obywatelskim.
- To co pan powie tym młodym paniom? (mowa o przysłuchujących się konferencji uczennicach V LO, projekt boiska przy tej szkole, jak wspomnieliśmy, zdobył najwięcej głosów - red.) - zapytał prezydent Białegostoku.
- Zebraliście osiem tysięcy głosów, jestem pod wrażeniem takiej postawy i zaangażowania. Natomiast budowy boisk są zadaniami miejskimi. Nie powinno się o nich decydować w ramach Budżetu Obywatelskiego - odpowiedział Świetlikowski.
- Ale wszystkie zadania są zadaniami miejskimi - kontrowała Urszula Boublej, dyrektorka Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
- Innych niż miejskie nie możemy realizować - próbował żartować Truskolaski.
Kolejny z dziennikarzy zapytał kolejny raz, czy pula w miejskim budżecie nie powinna być zwiększona na budowy boisk. Truskolaski ripostował, że została przecież zwiększona, ale zawsze będzie niewystarczająca, bo potrzeby zawsze wyprzedzają możliwości. Podkreślił raz jeszcze, że jeśli radni ograniczą możliwe projekty w ramach Budżetu Obywatelskiego, to będzie znaczące ograniczenie inicjatywy obywatelskiej.
- Musimy to przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Skoro oddajemy coś w ręce mieszkańców, a tam są różne projekty, to uszanujmy ich wolę - powiedział Truskolaski.
- Biorę udział w różnych partycypacjach budżetów w innych miastach. I tendencja jest taka, że odchodzi się od realizacji zadań takich, jak budowa boisk czy malowanie szkół - nie dawał za wygraną Andrzej Świetlikowski.
Urszula Boublej przypomniała, że dzięki tym ośmiu tysiącom głosów oddanych na boisko przy V LO, bardzo dużo osób dowiedziało się właśnie o Budżecie Obywatelskim. Przekonali się, że ich głos ma sens.
- Na taki projekt jak boisko najłatwiej jest wpaść. Może się tak zdarzyć, że za rok na 60 projektów będą same boiska. I co wtedy? - dopytywał inny reporter.
- Ale dlaczego my się stajemy recenzentami tego budżetu, skoro jest on obywatelski? - odpowiedział pytaniem prezydent. - Jeśli coś oddajemy, to oddajemy, oczekujemy na werdykt i go zrealizujmy bez dodatkowych emocji i komentarzy.
Boublej wyjaśniła, mówiąc jak się ma np. pomnik Inki do boiska, że przez zespół ds. Budżetu Obywatelskiego nie oceniane było, który pomysł jest zły, a który dobry. Sprawdzane było, czy miasto formalnie dany projekt może zrealizować. Bo to mieszkańcy oceniają, czy dana inwestycja jest potrzebna, czy nie.
Komentarze opinie