Reklama

Kleszcze w mieście na razie nie są problemem? Urzędnicy nie planują żadnych oprysków

25/05/2016 13:06


Przynajmniej na tę chwilę, ale niewiele wskazuje na to, by podjęta została inna decyzja. Taką odpowiedź otrzymaliśmy z białostockiego magistratu. Urzędnicy tłumaczą ponadto, że zastosowanie środków chemicznych jest co prawda możliwe, ale nie należy działać pochopnie, ponieważ są one szkodliwe nie tylko dla groźnych pajęczaków, ale też dla ludzi.


Kilka dni temu pisaliśmy, że województwo podlaskie jest terenem endemicznego występowania zakażonych kleszczy, przenoszących m. in. wirusy kleszczowego zapalenia mózgu czy też bakterie Borrelia burgdorferi. Jak podkreślała szefowa tutejszego sanepidu, w tym roku do końca kwietnia zanotowano trzy przypadki pierwszej z wymienionych chorób i aż 236 boreliozy. Obie są groźne, ale na tę drugą nie ma szczepionki. Ryzyko zachorowania i groźnych powikłań możemy zminimalizować, jeśli tkwiący już w skórze pasożyt zostanie szybko usunięty. Więcej na ten temat: Kleszcze atakują! W Podlaskiem już ponad 230 przypadków boreliozy. Jak się chronić?

Niestety kleszcze występują nie tylko w lasach i na łąkach, ale także w miastach. Znaleźć je można w parkach i na skwerach, a i osiedlowe trawniki nie są od nich wolne. Nie ukrywajmy jednak, że większość z nas się ich tam nie spodziewa, a co za tym idzie - nie ogląda regularnie swojego ciała pod kątem szukania tych pajęczaków. Nasi Czytelnicy zapytali, czy w Białymstoku nie można profilaktycznie zastosować oprysków. Z tym problemem zwróciliśmy się zatem do urzędu miejskiego.

Jak wyjaśnia Anna Kowalska z Biura Komunikacji Społecznej, monitorowaniem miasta pod względem zagrożeń sanitarno - epidemiologicznych zajmują się Wojewódzka i Powiatowa Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna.



- Nie dotarły do nas żadne komunikaty na temat kleszczy ze strony tych instytucji - tłumaczy Kowalska. - Kleszcze, jak wiadomo, występują pospolicie na terenach zielonych, również na terenach miast. Jednak używanie środków chemicznych na terenach zurbanizowanych i w aglomeracjach zamkniętych jest niewskazane ze względu na zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców miasta, a także fauny lokalnej. Dokonując próby złagodzenie jednego zagrożenia, możemy ściągnąć na siebie drugie. Jest kilka preparatów, które zabijają kleszcze, jednak decyzja o konieczności zastosowania oprysków nie jest na razie rozważana i z pewnością byłaby podejmowana w ostateczności, w porozumieniu z WSSE i PSSE. 

Przedstawicielka magistratu podnosi, że użycie środków chemicznych wiązałoby się z zabiciem wielu innych gatunków owadów – w tym pożytecznych, zapylających, chronionych itp. Mogłoby też doprowadzić do zatrucia zwierząt owadożernych. Jest zatem raczej małe prawdopodobieństwo, że zostanie podjęta decyzja o użyciu środków chemicznych do zwalczania kleszczy na terenie miasta.

W ramach realizowanych zadań związanych z utrzymaniem czystości i porządku systematycznie koszone są zieleńce, a także tereny zielone w parkach. Według Anny Kowalskiej jest to bardzo skuteczna i bezpieczna dla zwierząt i środowiska metoda ograniczająca liczebność kleszczy. Prowadzone są również regularne przycinki krzewów, a tu także bytują niebezpieczne pajęczaki.

- Dotychczas nie ogłoszono epidemii czy też nadzwyczajnego stanu zagrożenia kleszczami. Gdyby takie zjawisko wystąpiło, należałoby uruchomić nadzwyczajne środki w oparciu o procedury wynikające z ponadprzeciętnego zagrożenia, pod nadzorem Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego - podkreśla.

(Piotr Walczak / Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do