Tym razem nie chodzi o wieżowiec, ale o blok czteropiętrowy – jak wyjaśniał sprawę przedstawiciel dewelopera na wczorajszym posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego. Mieszkańcy tymczasem mówią o złożonym wniosku na dwa bloki, w tym blok siedmiopiętrowy. Za to jeden z radnych i zarazem członek Komisji zaprosił dewelopera do rozmów o inwestycji, zanim ten w przyszłości zdecyduje się takie zacząć gdziekolwiek w Białymstoku.
W sposób bardzo nieoczekiwany przebiegła wczorajsza dyskusja odnośnie planów zagospodarowania przestrzennego na osiedlu Mickiewicza. Poszło o blok mieszkalny, który deweloper chce zbudować na własnych gruntach u zbiegu ulicy Podleśnej i Przemysłowej. W bezpośrednim sąsiedztwie dominuje wyłącznie zabudowa jednorodzinna, więc mieszkańcy nie życzą sobie żadnego bloku w tym miejscu. Do urzędu miejskiego wpłynęły wnioski od dewelopera o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. I choć urzędnicy próbowali zawiesić postępowanie do czasu ustalenia zapisów planistycznych, to Samorządowe Kolegium Odwoławcze zdecydowało, że zawieszać go nie ma po co.
- Uwzględniamy wydanie decyzji o warunkach zabudowy na tym terenie, aby nie dopuścić do ewentualnych odszkodowań. Dopuszczamy także budowę drogi wewnętrznej na obecnej zabudowie garażowej. Ta droga będzie obsługiwała ruch mieszkańców wewnątrz osiedla – wyjaśniał pracownik departamentu urbanistyki urzędu miejskiego.
Z takim pomysłem nie zgadzają się mieszkańcy. Na tym obszarze istnieje możliwość budowania obiektów do 10 metrów wysokości. Tymczasem deweloper chce budować obiekty dwukrotnie wyższe. Na dodatek, jak wskazują mieszkający w sąsiedztwie, tak wysoka zabudowa, spowoduje zaburzenie ekosystemu i warunków wodnych. Teren jest podmokły, z dużą ilością korytarzy i barier ekologicznych. Dodajmy, że grunty, na których chce się budować deweloper, znajdują się obok stawów na Mickiewicza i w bezpośrednim sąsiedztwie Lasu Zwierzynieckiego.
Deweloper przedstawił jednak zupełnie inną wizję swojej nieruchomości i chce, aby jak najszybciej można było zacząć inwestycję. Mieszkańcy z kolei wnieśli wniosek do Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, w którym domagają się jak najszybszego ustalenia zapisów planistycznych dla tego obszaru i tym samym zblokowania możliwości wzniesienia przy Podleśnej i Przemysłowej bloku mieszkalnego, a nawet dwóch. Mimo, że deweloper mówił tylko o jednym i to czteropiętrowym. Dokumenty jednak wskazują, że prawda leży po stronie mieszkańców domków jednorodzinnych.
- Im szybciej powstaną wyższe budynki wzdłuż ulicy Mickiewicza, tym przyjemniej będzie się mieszkało w głębszej części osiedla – mówiła pełniąca obowiązki dyrektora departamentu urbanistyki – Agnieszka Rzosińska.
- Nie pozwolono nam na udział w posiedzeniu Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, a przedstawiciel dewelopera tam był. On mógł się wypowiedzieć, a nas nie wpuszczono. Jest to niezrozumiałe, że różnie traktuje się uczestników tego samego postępowania – mówiła mieszkanka ulicy Przemysłowej Elżbieta Kacu-Dmochowska.
- Zwracałyśmy się z pismem do pana prezydenta w sprawie tej inwestycji i od marca nie mamy żadnej odpowiedzi. Chyba mamy tu do czynienia z rażącym naruszeniem prawa. A fakt, że pana prezydenta nie ma dziś na posiedzeniu Komisji może świadczyć o tym, że coś w tej sprawie nie jest klarowne – dodała jeszcze mieszkanka – Elżbieta Kryńska.
- Jesteśmy w budynku, w którym funkcjonuje jedynie fasada demokracji. Skoro mieszkańcy czy podmioty są nierówno traktowani i wpuszczani lub nie na wybrane posiedzenia organów w mieście, to nie świadczy najlepiej o władzach tego miasta – podsumował radny Piotr Jankowski.
Wywiązała się dosyć burzliwa dyskusja, którą próbował załagodzić radny Marek Chojnowski. Niemniej jednak wydaje się, że w swojej wypowiedzi poszedł o krok za daleko. Zaproponował przedstawicielom dewelopera, aby konsultowali z radnymi swoje inwestycje i to jeszcze na etapie planów. Dokładniej rzecz ujmując zaproponował aby deweloperzy najpierw spotykali się z radnymi i ustalali swoje inwestycje, a później dopiero składali stosowne dokumenty. Było to szokujące stwierdzenie dla pozostałych radnych, ale bardzo ochoczo przyjęte przez przedstawicieli dewelopera. Bo w praktyce taki stan rodziłby nic innego jak ustalanie planów zagospodarowania przestrzennego pod konkretne podmioty budowlane.
- Ja z chęcią wybiorę się zobaczyć na własne oczy miejsce tej inwestycji, ale nie będę się spotykał z deweloperami – powiedział radny Zbigniew Nikitorowicz.
- 19 maja z mieszkańcami spotka się pan prezydent Rudnicki i mam nadzieję, że po tym spotkaniu mieszkańcy będą zadowoleni. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej – mówił radny Zbigniew Brożek.
- Niech pan Rudnicki koniecznie spotka się z mieszkańcami. On jest specjalistą od załatwiania takich spraw. Na pewno wszystko załatwi, tak jak zwykle – skomentował radny Piotr Jankowski.
Przedstawiciel dewelopera długo omawiał zakres i realizację planowanej nieruchomości. Jednak mieszkańcy stwierdzili, że swoim wywodem wprowadził radnych w błąd. Głównie chodziło o wielkość planowanej budowy, naruszenie warunków środowiskowych i ekologicznych, a także zaburzenie ładu przestrzennego w tej części osiedla Mickiewicza.
- Po przeanalizowaniu studium, które miało wejść, ale nie weszło, ten teren miał być terenem centralnym, przeznaczonym pod zabudowę wielorodzinną. Jest prawdą, że wystąpiliśmy o warunki zabudowy na 20 metrów, a urząd wydaje warunki, jakie wydaje – przyznał ostatecznie Krzysztof Popławski, z firmy deweloperskiej.
Cała sprawa być może oprze się jeszcze o Komisję Rewizyjną, ponieważ brak dochowania terminów do udzielenia odpowiedzi przez prezydenta Białegostoku na wniosek mieszkańców, został naruszony i to dość znacznie. Mieszkańcy liczą, że po spotkaniu 19 maja z zastępcą prezydenta – Rafałem Rudnickim – coś się wyjaśni i będą mogli oczekiwać ustalenia zapisów planistycznych dla tego obszaru. Chcą brać także czynny udział jako strona postępowania z uwagi na bezpośrednie sąsiedztwo swoich nieruchomości z planowanym blokiem.
Nie wiadomo tylko czy swoje dalsze konsekwencje będzie miała propozycja złożona przez radnego Chojnowskiego, który wyszedł z inicjatywą omawiania inwestycji deweloperskich przed złożeniem odpowiednich dokumentów do urzędu miejskiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Google Street View)
Komentarze opinie