
W centrum Białegostoku, na moście łączącym Plac Branickich z Placem im. Andrzeja Piotra Lussy, stanie pomnik upamiętniający Władysława Bartoszewskiego. Miasto rozstrzygnęło konkurs na koncepcję projektu, który będzie hołdem złożonym politykowi.
„To białostoczanie wpadli na pomysł uhonorowania profesora, który zgłosili do Budżetu Obywatelskiego 2021. Ten projekt spodobał się 2585 osobom, które oddały na niego swój głos. Łącznie na realizację pomysłu Miasto przeznaczy 400 tys. zł” – czytamy na oficjalnej stronie Miasta Białystok.
Ale jest w tym tylko część prawdy, w zasadzie mniejsza. A dokładniej mówiąc ta odnosząca się do liczby oddanych głosów. Bo pomysł uhonorowania Władysława Bartoszewskiego w Białymstoku wyszedł nie od mieszkańców, tylko od syna prezydenta Tadeusza Truskolaskiego., czyli posła Krzysztofa Truskolaskiego. Pierwotnie chciał on, aby jedna z alejek niedaleko Parku Planty nosiła imię polityka związanego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Unią Wolności, a później także AWS i Platformą Obywatelską. Pomysł ten jednak nie znalazł akceptacji Rady Miasta, która w tym miejscu postanowiła uhonorować białostoczanina.
Budowę zaś samego pomnika już mocno forsował rok temu sam prezydent Tadeusz Truskolaski. Jednak i jego pomysł nie spotkał się z publicznym aplauzem. Stanęło więc na tym, że pomnik zostanie wybudowany, jeśli do budżetu obywatelskiego ktoś zgłosi taki projekt i uzyska on odpowiednią liczbę głosów. I ktoś zgłosił. Ale kto? Tego nie wiadomo, ponieważ urzędnicy zasłaniali się przepisami RODO i nigdy nazwiska twórcy tego pomysłu nie podali. Tak samo jak i faktu, że głosy do budżetu obywatelskiego w sprawie tego pomnika były zbierane głównie w szkołach i w instytucjach podległych prezydentowi Truskolaskiemu. W tej sprawie zresztą interpelację pisał jesienią ubiegłego roku radny Paweł Myszkowski.
„Zwrócili się do mnie mieszkańcy Białegostoku, którzy otrzymali w szkołach, w których uczą się ich dzieci, karty do głosowania w ramach Budżetu Obywatelskiego 2021 z wpisanymi numerami projektów, na które oddane miały zostać ich głosy. Są tym faktem oburzeni, ponieważ tylko jeden z tych projektów związany był ze szkołą, która zbierała głosy na kartach do głosowania (i promowała tylko ten jeden projekt), a pozostałe zostały niejako rodzicom i społeczności szkolnej narzucone. Projekty nie związane ze szkołą, których numery znalazły się na kartach do głosowania, to dziwnym trafem zadania promowane przez Pana (m.in: pomnik Bartoszewskiego – M18 czy Zielone Przystanki – M23)” – pisał w swojej interpelacji radny Paweł Myszkowski.
Ale już w odpowiedzi mógł przeczytać słowa, w dobrze znanym stylu – wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Został jednak ślad po interpelacji i oburzenie mieszkańców. Co widać nawet teraz po komentarzach w mediach społecznościowych i to na profilach Miasta Białystok. Słabo więc coś chyba z tym rzeczywistym poparciem mieszkańców dla pomnika Władysława Bartoszewskiego. Ale pomnik stanie, na mostku na rzece Białej, niedaleko ronda Lussy.
W grudniu 2020 r. Miasto ogłosiło konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny, który był skierowany do absolwentów studiów wyższych artystycznych na kierunku rzeźby. Prace złożyło 18 osób. Konkurs został rozstrzygnięty 29 kwietnia. Sąd konkursowy przyznał pierwszą nagrodę w wysokości 15 tys. zł Jackowi Kicińskiemu z Gdańska i zaprosi autora zwycięskiej pracy do negocjacji dotyczącej realizacji projektu. Druga nagroda przypadła w udziale Karolowi Badynie z Pracowni Rzeźby „Forma” w Krakowie. Jej autor otrzyma 7,5 tys. zł. Ponadto trzy projekty otrzymały równorzędne wyróżnienia w wysokości 2,5 tys. zł. Otrzymały je prace Lyubomira Grigorova i Czawdara Todorowa, Andrzeja Szczepańca i Miłosza Korczaka oraz projekt ze Studia Rzeźby Maciej Jagodziński-Jagenmeer.
W składzie sądu konkursowego znaleźli się Maciej Aleksandrowicz (artysta rzeźbiarz, Centrum Rzeźby Polskiej), Marcin Minasz (Departament Urbanistyki UM), Jarosław Pajek (artysta rzeźbiarz, Centrum Rzeźby Polskiej), Małgorzata Niedzielko (artysta rzeźbiarz), Michał Jackowski (artysta rzeźbiarz), Rafał Rudnicki (zastępca prezydenta Białegostoku) i Stanisław Ostaszewski (Departament Urbanistyki UM). Konsultantem z głosem doradczym był Dariusz Stankiewicz, Miejski Konserwator Zabytków. Kilka dni temu, bo 10 maja odbyło się ogłoszenie wyników konkursu, na które został zaproszony syn profesora – poseł Władysław Teofil Bartoszewski.
- Dziękuję prezydentowi miasta, radnym, ale przede wszystkim mieszkańcom Białegostoku za ten hołd. Cieszę się też, pomnik stanie w tak prestiżowym miejscu – na moście. O moim ojcu mówiono, że był budowniczym mostów – mostów między narodami, wyznaniami i pokoleniami. Dlatego tę lokalizację uważam za wyjątkowo trafną – podkreślił syn Bartoszewskiego.
- Zależało nam na tym, aby koncepcja pomnika opierała się na refleksji nad życiem i działalnością profesora, który był więźniem Auschwitz, walczył w Armii Krajowej, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Był historykiem, ale również pisarzem i wybitnym dyplomatą – mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – To był wielki mąż stanu, który zostanie w pamięci Polaków na zawsze, jako człowiek żyjący według najwyższych, uniwersalnych wartości.
Białostoczanie jednakże mają również i inną ocenę postaci nieżyjącego Władysława Bartoszewskiego. Przede wszystkim wytykają mu, że zablokował pośmiertne przyznanie Orderu Orła Białego dla rtm. Witolda Pileckiego. To Pilecki dobrowolnie dał się uwięzić w obozie w Auschwitz, w którym zorganizował ruch oporu, zebrał dokumenty i dowody na zbrodnie niemieckie, po czym uciekł z obozu, by poinformować cały świat o tym, że Niemcy zbudowali miejsce służące do mordowania na masową skalę tysięcy ludzi, głównie Żydów.
- Bartoszewski, blokując pośmiertne odznaczenie dla Pileckiego, postąpił dla siebie logicznie. Bo może być tylko jeden bohater niemieckiego KL Auschwitz. I ma nim być Władysław Bartoszewski, który przebywał w obozie siedem miesięcy i w tajemniczy sposób został wypuszczony. Nie może nim być Witold Pilecki, który poszedł do Auschwitz z ochotniczą misją i przez 2,5 roku tworzył więźniarską konspirację zbrojną – komentował w 2014 roku Tadeusz Płużański, publicysta i historyk jednocześnie.
Pomnik upamiętniający Władysława Bartoszewskiego, mimo kontrowersji, jednak stanie w Białymstoku. Będzie składał się z tablicy memoratywnej, rzeźby – monumentu i innych elementów, niezbędnych do wykreowania formy artystycznej. Całość zostanie wykonana jako odlewy z brązu patynowanego.
(Źródło i foto: bialystok.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie