Referendum w sprawie budowy regionalnego portu lotniczego w najbliższym czasie nie będzie. Tak uznał w minioną środę Wojewódzki Sąd Administracyjny. Wskazał, że pytanie referendalne zostało źle sformułowane i może wprowadzać w błąd mieszkańców województwa podlaskiego.
Batalia o referendum w sprawie budowy regionalnego portu lotniczego trwa już blisko dwa lata. Komitet Referendalny nie dał za wygraną od samego początku. Od razu zaskarżył do sądu uchwałę radnych sejmiku województwa, którzy w grudniu 2014 roku ustosunkowali się do wniosku w taki sposób, że odmówili przeprowadzenia referendum. Pojawił się wówczas argument, że po pierwsze samo referendum będzie kosztowało zbyt drogo, a po drugie, niezależnie od jego wyniku, nie ma możliwości budowy lotniska z powodu braku finansowania.
Sąd teraz wziął pod uwagę, zwłaszcza ten drugi argument. W minioną środę skład orzekający zwrócił uwagę na to, że o budowie lotniska nie decydują wyłącznie władze samorządu województwa podlaskiego, ale także prezes lotnictwa cywilnego. Jednak najważniejsze okazało się pytanie, które miało paść w referendum i zdaniem sądu, mogłoby wprowadzać w błąd opinię publiczną oraz tych, którzy poszliby do głosowania. Zdaniem sądu „Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim portu lotniczego” sugeruje, że jeśli większość opowiedziałaby się za budową lotniska, to samorząd jest obowiązany do wykonania woli mieszkańców.
- W tej chwili sprawa budowy lotnisk została przesądzona poprzez to, że Komisja Europejska przestała traktować finansowanie tego rodzaju przedsięwzięć, jako takich, które mogą się mieścić w ramach programów operacyjnych przyznawanych w ramach środków, którymi nasz kraj dysponuje w budżecie Unii. Stąd też wydaje mi się, że budowa lotniska umarła śmiercią naturalną. Przy czym do tej śmierci przyczynili się sami organizatorzy referendum, którzy nie potrafili stanąć na wysokości zadania – powiedział mecenas Bogusław Talarczyk, pełnomocnik samorządu województwa podlaskiego.
Trudno jednak zgodzić się z taką oceną, bowiem to, że w naszym województwie nie ma lotniska, jest akurat „zasługą” poprzedniego zarządu województwa. Przez wiele lat nie potrafił on, mając na to środki, doprowadzić do skutecznego wyboru miejsca budowy lotniska, sprawdzenia uwarunkowań środowiskowych i ostatecznie przeciągał sprawę z regionalnym portem lotniczym aż do momentu, kiedy Komisja Europejska zdecydowała, że więcej takich inwestycji nie będzie dofinansowywać. Dość wspomnieć, że niedawno samorząd województwa przegrał proces sądowy z konsorcjum Arup-Ekoton, który sporządzał raport środowiskowy. Sąd wskazał liczne niedopatrzenia po stronie właśnie samorządu województwa podlaskiego.
- Walczymy dalej – mówi Paweł Myszkowski, pełnomocnik Komitetu Referendalnego w sprawie budowy lotniska. – Wydaje się, że w Polsce mamy jednakowe prawo dla wszystkich. Tymczasem sąd w Białymstoku kwestionuje konstrukcję pytania referendalnego, podczas gdy pytanie o identycznej konstrukcji było zadane w referendum w Krakowie, choć dotyczyło organizacji zimowej olimpiady – dodaje.
Być może sprawa ponownie trafi do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który kolejny raz rozpatrzy sprawę referendum odnośnie budowy lotniska w województwie podlaskim. Przypominamy, że NSA już dwukrotnie badał tę sprawę i przekazywał ją z powrotem do ponownego rozpatrzenia. Referendum, jak podkreślają inicjatorzy – nigdy nie miało na celu budowy lotniska, a jedynie poznanie opinii mieszkańców Podlasia odnośnie takiej inwestycji. Jeśli byłaby pozytywna, wówczas warto byłoby się zastanowić i poszukać wspólnie finansowania na ten cel. Wiadomo jednak, że na środki unijne w tym zakresie nie ma co liczyć.
Komentarze opinie