Reklama

Ośmioklasowa podstawówka wraca od nowego roku szkolnego?

03/11/2015 18:16


Wiele wskazuje na to, że od nowego roku szkolnego znikną gimnazja i powróci szkoła podstawowa, która trwać będzie przez osiem lat. Wszystko może zostać przywrócone i wyglądać tak, jak przed reformą edukacji, którą wprowadził prawie 15 lat temu rząd SLD – PSL.

Takie zmiany zapowiedział kilka dni temu w „Kontrwywiadzie” dla RMF FM szef Rady Programowej PiS prof. Piotr Gliński. Podkreślił, że jego formacja polityczna jest za tym, aby przywrócić to, co było dobre i działało bez zarzutu. W związku z tym zniknąć miałyby gimnazja, a szkoła podstawowa znów liczyłaby osiem klas, zaś szkoły średnie trwałyby cztery lata. Te zmiany – jak zapowiedział prof. Gliński – są możliwe do wprowadzenia już od najbliższego roku szkolnego.

Myślę, że jest to możliwe od 1 września. Będzie jednak decydowała o tym pani premier (Szydło – dop. red.) i nowy minister edukacji – powiedział w wywiadzie radiowym prof. Piotr Gliński.

To znów może oznaczać dodatkowe zajęcia dla samorządów, które będą musiały dostosować dla uczniów szkoły na nowo. Bo samorządy są jednostkami prowadzącymi placówki edukacyjne. Chociaż cała baza dydaktyczna w zasadzie jest i w większości przypadków specjalnie dużych nakładów raczej nie trzeba by było ponosić w związku z możliwymi zmianami. Ale przede wszystkim zmiany będą musiały zostać wprowadzone na poziomie programów nauczania. Zapytaliśmy dziś szybko na ulicach naszego miasta, co sądzą białostoczanie o możliwych powrotach podstawówek w wymiarze ośmiu klas i likwidacji gimnazjów.

Kiedyś było osiem klas i było dobrze. Dzieci sobie przekazywały podręczniki, chodziły do tych samych szkół i było chyba bezpieczniej. Starsze rodzeństwo szło z młodszym i wracało ze szkoły. Moim zdaniem powinno to wrócić – powiedziała Grażyna Bielewicz.

Jak najbardziej uważam, że gimnazja powinny zostać zlikwidowane. Jest to niewychowawcze i tylko rozbestwia to młode towarzystwo. Nie wiem, czy gdzieś jest jakieś gimnazjum, w którym nie ma dziś przemocy i głupiego zachowania. Nastolatki to jeszcze dzieci, a nie osoby dorosłe, a gimnazja pozwalają im się czuć, jakby byli dorośli. To duży błąd – mówi z kolei Sylwia Fiedosiuk.

Mi tam wszystko jedno. Mam już dorosłe dzieci i nie muszę martwić się o szkoły już więcej. Powiem tylko, że ja skończyłem osiem klas i moje dzieci też. Wszyscy jesteśmy normalnymi ludźmi. Tu chyba najwięcej zależy od wychowania w domu, a nie od szkoły – podzielił się z nami Jerzy Zawadzki.

Mądry pomysł, bo teraz te gimnazja to nie żadna szkoła tylko nie wiadomo co. Tam też chodzą dzieci, a chcą już być traktowani jak dorośli. Myślę, że powrót do tego co było jest dobrym rozwiązaniem – uważa Anna Konończuk.

To nie koniec pomysłów Prawa i Sprawiedliwości. Profesor Gliński powiedział również na antenie radia, że ma zostać zlikwidowany obowiązek szkolny dla sześciolatków. W projekcie PiS, o którym mówiła Beata Szydło, na pierwsze 100 dni rządu, jest mowa o tym, że obowiązek szkolny będzie dotyczył dzieci siedmioletnich. O tym, czy dziecko ma pójść do szkoły wcześniej, mają decydować sami rodzice. Czekamy również na wasze opinie w tej sprawie. Komentujcie pomysł likwidacji gimnazjów pod artykułem lub na naszym redakcyjnym fanpage na portalu społecznościowym Facebook.

(Cezarion/ Foto: ASM)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do