Reklama

Unia Europejska inwestuje w kolej, a u nas?

03/09/2014 08:11


Transport kolejowy jest znacznie tańszy od zwykłego kołowego. W kraju nad Wisłą do takich wniosków pewnie politycy dojdą dopiero jak w powszechnym użyciu będzie już teleportacja. Na razie o tym jak wygląda transport kolejowy w Polsce świetnie widać na przykładzie naszego regionu.

Transport ciężki, zwłaszcza na dużych odległościach jest znacznie tańszy od drogowego. W większości państw Unii Europejskiej o tym wiedzą. W Polsce natomiast wszystko stoi wywrócone do góry nogami. Nie dość, że płacimy drożej za paliwo, tysiące kierowców i ich godziny pracy, to na dodatek wydaliśmy i nadal wydajemy ogromne pieniądze na budownictwo drogowe, które codziennie niszczą TIR – y. W tym czasie na kolei trwają rozmowy co i kto ma robić. Zatem, żeby nie czekać, towary jadą sobie asfaltem, zamiast torami.

Tymczasem Komisja Europejska zaleca wręcz inwestycje w transport kolejowy, bo jest, co wspominaliśmy – tańszy i energooszczędny w porównaniu do drogowego.

Niestety Polska jest mistrzem w niestosowaniu się do zaleceń Komisji Europejskiej dotyczących proporcji wydatków kolej-drogi. Nasz rząd zawsze negocjuje możliwie najniższe wydatki na transport szynowy. Jeśli chodzi o przewóz towarów koleją w naszym kraju – to w perspektywie najbliższych lat możemy chyba liczyć już tylko na wywarcie jakiejkolwiek presji przez Unię Europejską na Polskę. W innym przypadku - przy jednych z najwyższych stawek za dostęp do torów na świecie oraz prędkościach rodem z trzeciego świata – nie mamy co marzyć o znacznym wzroście przewozu towarów koleją – mówi nam Marcin Wróbel z Kolejowego Podlasia. .

Kto przytomniejszy sam organizuje sobie pracę i nie czeka, aż zrobią to inni. Transport kolejowy bowiem w perspektywie kilku lat przyniesie takie oszczędności, które w zupełności pokryją poniesione koszty. Na Podlasiu spółka Barter S.A sama podjęła starania i właśnie realizuje rozbudowę terminala kolejowego. To znacznie usprawni kontakty handlowe ze wschodem. O tym, że będzie taniej, zarząd spółki wie od dawna. W przeciwnym razie nie decydowałby się na podobne inwestycje.

Firma ta inwestuje jeszcze w lokomotywy, buduje tory, a niedawno zdobyła także licencję przewoźnika kolejowego. Wysoce prawdopodobne jest, że wiele innych firm pójdzie śladami Barteru. Handel z krajami byłego WNP oraz dalej z Azją wydaje się być impulsem do rozwoju przewozu towarów koleją szczególnie w odniesieniu do naszego regionu – kontynuuje Marcin Wróbel.

O ile przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z obrotu rzeczy, o tyle władze, którym podlegają poszczególni przewoźnicy już niekoniecznie. Dość wspomnieć, że kiedy w tej chwili ważą się losy utrzymania lub zamknięcia linii pasażerskiej do Warszawy, nasz zarząd województwa jeszcze nie wypowiedział się w tej sprawie. Nawet nie zajął stanowiska. Remont na torach będzie trwał rok lub nawet dłużej. Nikt nie pomyślał wcześniej o zabezpieczeniu pasażerów, by mimo wszystko mogli korzystać z pociągów. Transport znów z torów przeniesie się na szosy. Z objazdów koleją będą korzystać tylko ci, którym nie zależy na czasie lub przewożą towary, nie psujące się w dłuższej podróży.

Podróżni zaś w tym czasie odzwyczają się od kolei, a to oznacza, że za rok z tego środka transportu publicznego będzie korzystało jeszcze mniej osób niż obecnie. Za to na szosach znów przybędzie samochodów i kolejnych wypadków drogowych. Nowo wybudowane lub zmodernizowane ulice wkrótce trzeba będzie zacząć remontować. Dlatego, że wzmożony ruch szybko eksploatuje nawet najlepiej wylany asfalt. Zatem można się spodziewać, że za kilkanaście lat znów cała Polska będzie w budowie. A wystarczyło pomyśleć i zadbać wcześniej o kolej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: AM.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do