Reklama

Płacimy zdrowiem za byle jaką urbanistykę

23/01/2017 15:40

Mieszkańców Białegostoku już nie tylko bolą oczy od niektórych projektów urbanistycznych, bolą też płuca i głowy. Tak się składa, że byle jak wydawane pozwolenia na budowę, zatkały w naszym mieście część ciągów wentylacyjnych. Dlatego też ze zjawiskiem smogu będzie nam ciężko i coraz ciężej poradzić.

Podczas rozbudowy miasta, jego rozwoju, tworzenia infrastruktury, trzeba pamiętać o wielu sprawach. Jeśli coś po drodze się zgubi, pojawiają się problemy. Tak jest właśnie w Białymstoku, bo gdzie jedne problemy znikają, w innym miejscu pojawiają się nowe. Rozwój infrastruktury, zwłaszcza sieć drogowa, pozbawiły nasze miasto wielu tysięcy drzew. Ma to swoją cenę nie tylko finansową – w postaci opłat za wycinki – ale również cenę zdrowotną. Drzewa i zieleń są naturalnymi filtrami przed szkodliwymi promieniami UV, kurzem i także nieczystościami powietrza. Drzewa również pochłaniają wody opadowe w czasie ulewy. Zaś zabetonowanie i zaasfaltowanie miasta, poprawiło jedynie komfort poruszania się samochodami lub rowerami. Niestety, coś za coś.

Nie tylko sieć dróg budowana w ostatnich latach przyniosła korzyści i problemy. Kolejną sprawą jest wznoszona wysoka zabudowa. Deweloperzy nie zważają na wiele spraw, ponieważ dla nich liczy się wyłącznie budowa i następnie sprzedaż tych mieszkań. I słusznie, ponieważ firma jest od tego, aby zarabiała. Ale urzędnicy już powinni więcej przykładać uwagi do decyzji, które wydają. Przede wszystkim powinni patrzeć nie tylko na tak zwane dobre sąsiedztwo, czyli w praktyce określanie wysokości zabudowy, ale również na środowisko naturalne. Tak się bowiem złożyło, że w ostatnich latach wysoka zabudowa zaklinowała częściowo naturalne korytarze napowietrzające. Zanieczyszczone powietrze w mieście zatem nie ma gdzie uchodzić, zatrzymuje się i wisi – zaś my, nie mając wyboru, nim oddychamy. Jak wygląda to w Warszawie mówił niedawno były prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich.

- Jak powietrze stoi, to czy są czy ich nie ma, cząstki trującego powietrza i tak opadają i zalegają. To, w czym kliny pomagają, to oczyszczanie powietrza ze smogu, gdy już zacznie wiać. Wiatr dzięki klinom łatwiej przechodzi przez miasto, oczyszczając je ze smogu – wyjaśniał na łamach portalu metrowarszawa.gazeta.pl dr Tomasz Sławiński – były prezes, a obecnie członek Towarzystwa Urbanistów Polskich.

Naturalne korytarze powietrzne są w miastach zlokalizowane przede wszystkim w oparciu o układ rzeczny i kolejowy. Powietrze może się bez problemu przemieszczać wzdłuż rzeki lub torów. W Białymstoku tak też było do niedawna. Jednak powstała niedawno wysoka zabudowa, część tych korytarzy do wietrzenia zatkała. Między innymi powietrze już swobodnie nie przepłynie w okolicach ulicy Jurowieckiej, gdzie powstają Apartamenty Jagiellońskie, nie przepłynie swobodnie przy ulicy Wiadukt, trudniej będzie także przy Jana Pawła oraz w kilku innych miejscach, gdzie wysokie bloki zatrzymują powietrze.

Urzędnicy nie zwrócili uwagi wydając decyzje o pozwoleniu na budowę, że wysoka zabudowa może wpływać na środowisko naturalne. Najczęściej przed wydaniem stosownych decyzji pojawia się w Biuletynie Informacji Publicznej komunikat o tym, że nie trzeba sprawdzać warunków środowiskowych. A to może być duży błąd. Błąd, za który płacimy trucizną w naszym powietrzu i następnie w naszych płucach. To problem nie tylko Białegostoku, ale wielu miast Polski.

Obecnie potrzebne są dość znaczne środki finansowe na walkę ze smogiem. Tak się przecież złożyło, że w ostatnich tygodniach dopuszczalnie limity zanieczyszczeń w wielu polskich miastach zostały znacznie przekroczone. Według ONZ i WHO Polska znajduje się w europejskim ogonie pod względem jakości powietrza, a zanieczyszczeniami oddycha 90 proc. mieszkańców kraju. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach różnych programów i działań unijnych przeznacza teraz na poprawę jakości powietrza aż 10 mld zł.

- W ramach programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko mamy szereg działań na dostosowanie do norm środowiskowych dużych przedsiębiorstw, dużych jednostek spalania czy samorządów. Mamy również środki przeznaczone na termomodernizację i efektywność energetyczną. Pozwalają one zmniejszyć zapotrzebowanie na energię cieplną poprzez docieplenie lub inne formy modernizacji budynków tak, aby były bardziej energooszczędne i zużywały mniej energii. To przełoży się też na zmniejszenie zużycia paliwa – mówi Artur Michalski, zastępca prezesa zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Na pewno więcej uwagi trzeba przykładać nie tylko do pieniędzy na wymianę ogrzewania, które już trafiło do mieszkańców. Sama wymiana instalacji to jedno, bo później taką nową instalację jeszcze trzeba utrzymać. Ogrzewanie domu około 150 m2 kosztuje rocznie nawet około 5 tysięcy złotych – gdy ogrzewamy go gazem. Węgiel jest o połowę tańszy. Inna sprawa, że na osiedlach domków jednorodzinnych w Białymstoku powoli wkracza już zabudowa wyższa i kiedy tam pojawią się zatory powietrzne, będzie dramat. Może faktycznie nie będzie czym oddychać.

Szacunki mówią, że co roku z powodu chorób wywołanych zanieczyszczeniem powietrza – takich jak astma, obturacyjne zapalenie płuc, niewydolność oddechowa czy choroby układu krążenia – umiera w Polsce około 45 tys. ludzi. Dopuszczalny poziom stężenia szkodliwego pyłu PM10 i rakotwórczego benzoapirenu według ONZ przekroczony na większości obszarów, a szkodliwe substancje na co dzień wdycha 90 proc. mieszkańców Polski. Białystok w ostatnich latach szczególnie od tych wskaźników mocno nie odstaje.

Problem z jakością powietrza zaostrzył się w ostatnim miesiącu, kiedy stężenie pyłu zawieszonego w powietrzu wielokrotnie wzrosło, głównie na skutek niskiej emisji ze źródeł komunalnych, a wiele polskich miast zmagało się z uciążliwym smogiem. W naszym mieście na pewno mogłoby być lepiej, gdyby pojawiło się tu więcej zieleni, zwłaszcza drzew. Ważną sprawa jest przywrócenie lub znalezienie innych klinów bądź korytarzy do wietrzenia, aby zanieczyszczone powietrze miało którędy uchodzić. Trująca zawiesina powinna wówczas się zmniejszać.

Póki urzędnicy i specjaliści od ochrony środowiska nie znajdą skutecznego pomysłu, jak sobie z tym problemem poradzić, zostaje czekać. Za to najprawdopodobniej w poniedziałek podczas sesji Rady Miasta, zostanie podjęta uchwała udzielająca prezydentowi Białegostoku możliwość wprowadzenia zarządzeniem bezpłatnych przejazdów autobusami komunikacji miejskiej. Będzie uruchamiana, kiedy normy niebezpiecznych substancji w powietrzu zostaną przekroczone.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do