Reklama

Propaganda rosyjska wciąż rozpowszechnia plotki o tym, że Polska chce zająć część Ukrainy

17/06/2022 13:07

Wydawało się, że temat jest już przegrzany na tyle, że nie będzie więcej prób podejmowania go na nowo. Ale propaganda rosyjska, jak i jej wojsko, słabo daje radę, więc wciąż usiłuje wmówić opinii publicznej, że Polska jest zainteresowana aneksją części Ukrainy. Na takie przekazy zareagował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Już kilka tygodni temu – co ciekawe – plotki o planowanej aneksji części Ukrainy zaczęli w Polsce kolportować między innymi Roman Giertych, Tomasz Lis czy Donald Tusk, a za nimi liczne trolle internetowe, część zwolenników opozycji i w końcu sam naczelny kłamca kremlowski Siergiej Ławrow. Tych pogłoskom zaprzeczała strona polska, ale także i przedstawiciele rządu Ukrainy. Jednym głosem zaprzeczono pogłoskom w tym względzie i wydawało się, że temat został zakończony.

Okazało się, że nie na długo. Bowiem znów pojawiła się informacja o planowanym zajęciu przez Polskę części Ukrainy, tylko tym razem dezinformację zaczął szerzyć Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew. To właśnie jego część komentatorów w Rosji upatruje w roli następcy Władimira Putina. Ale póki co, na razie Putin nie zrezygnował ze swojej funkcji, ani nie pożegnał się ze światem doczesnym. Propaganda więc znów ruszyła kilkoma kanałami, czemu musiał przeciwstawić się w Polsce rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Tym bardziej, że za podstawę do fałszywego komunikatu posłużyć miała niedawna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie.

Kolejny raz N. Patruszew atakuje Polskę kłamstwami dotyczącymi rzekomych agresywnych planów władz RP wobec Ukrainy. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji insynuuje, że Zachód ma w planach aneksję części UA. W swoim wystąpieniu Patruszew przekonywał, że „zachodni partnerzy” Kijowa mają de facto wrogie wobec Ukrainy cele. „Potwierdzeniem” tych agresywnych planów miała być wizyta Prezydenta RP w Kijowie. Patruszew oskarżył Polskę i USA o dążenie do zajęcia zachodniej Ukrainy. Cytowana wypowiedź to kolejny element prowadzonej od kilku tygodni operacji dezinformacyjnej przeciwko RP. Kreml szerzy kłamstwa prezentując PL jako zagrożenie dla zach. UA. Działania dezinformacyjne Kremla dotyczące Polski są również promowane przez rosyjskich i prorosyjskich propagandystów, którzy komentując kłamstwa urzędników rosyjskich utwierdzają czytelników, że agresywne plany RP będą realizowane” – napisał w kolejnych postach na Twitterze Stanisław Żaryn.

Rosjanie rozpuszczają także dezinformację, że Polska nie zaatakuje Ukrainy, ponieważ boi się Rosji. Taką informację mają rozpowszechniać wojskowi, a na dodatek z drugiej strony z tej samej Rosji płyną głosy, że jeśli Polska będzie podejmowała agresywne działania, to zostanie zniszczona. Tego rodzaju komunikaty mają się rozprzestrzeniać różnymi kanałami, z wykorzystaniem tak zwanych dziennikarzy zagranicznych.

W całej tej sytuacji z rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji przez Rosję i jej reżimowe ramię propagandowe jest tylko jedna dobra rzecz. Dziś mało kto wierzy w cokolwiek, co wypływa z Kremla w dowolnej formie. Cały świat przekonał się, że Rosja nie należy ani do grona cywilizowanych krajów, ani tłumaczenia czegokolwiek co robi, ma jakieś odniesienie do rzeczywistości. Co nie znaczy, że na tego rodzaju propagandę i dezinformację reagować nie należy.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Stanisław Żaryn)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do