
To co wydarzyło się na ostatniej sesji Rady Miasta Białegostoku, nie da się inaczej nazwać niż przedświątecznym cudem. Pierwszy raz od lat został przyjęty budżet z poprawkami zgłoszonymi przez opozycyjny klub radnych. Może jeszcze za wcześnie mówić o pojednaniu stron politycznych w lokalnym samorządzie, ale jakieś lody skruszały. Czy na stałe? Czy tylko na chwilę? To się wkrótce na pewno okaże.
Prezydent Truskolaski przyjął wiele poprawek zgłoszonych przez radnych jako autopoprawki i przedstawił je w budżecie. Gwoli sprawiedliwości: najwięcej - aż 59 poprawek - to poprawki zgłoszone przez radnych z klubu PO rządzonej przez jego syna Krzysztofa. Przyjął jednak sporo wniosków od radnych opozycyjnego PiS-u. A ci podzielili się w głosowaniu: popierali go, byli przeciw i nie mogli się zdecydować.
Czego dotyczyły poprawki opozycji? Wiele z nich związanych było ze zwiększeniem kwoty na promocje przez sport, poprawę sytuacji Muzeum Wojska oraz Białostockiego Teatru Lalek, a także wsparcie inwestycji do szkół. Prezydent dołożył też pieniądze na poprawę ulic Nektarynkowej, Chłodnej, Szerokiej, Kowalskiej, Gajowej, Brylantowej. Za budżetem głosowało 16 radnych koalicji PO-Trzecia Droga oraz radna PiS Alicja Biały. Przeciw rękę podniosło zaledwie 4 radnych z PiS: Sebastian Putra, Agnieszka Rzeszewska, Bartosz Stasiak i Krzysztof Stawnicki. Wstrzymywali się Krzysztof Chańko, Henryk Dębowski, Piotr Jankowski, Paweł Myszkowski, Mateusz Sawicki i Katarzyna Siemieniuk.
- Nie jestem przekonany co do tej decyzji, ale skoro prezydent przyjął część naszych poprawek więc uznałem, że podnieść rękę przeciw byłoby niezręcznie. Ten budżet ma bardzo wiele wad, ale twardy sprzeciw to także głosowanie przeciwko tym inwestycjom, które sami proponujemy. Dlatego jednak wstrzymałem się przy głosowaniu - stwierdził Henryk Dębowski, szef radnych PiS w Radzie Miasta, kiedy pytaliśmy go o przyczynę głosowania.
Poprawki, które zgłosili opozycyjni radni to w sumie około 5 milionów złotych co przy dochodach miasta w wysokości 3 mld 102 mln 730 tys. zł nie jest kwotą powalającą. Wszystkie poprawki zgłoszone przez radnych wspierających prezydenta (Koalicja Obywatelska, Forum Mniejszości Podlasia, Komitet Truskolaskiego i Polska 2050) oraz opozycyjnych to razem prawie 9 milionów.
Duże emocje budził wniosek radnego Bartosza Stasiaka, który domagał się zmniejszenia deficytu budżetowego wskazując, że miasto coraz więcej wydaje na spłacanie długów z lat poprzednich. Zwiększenie deficytu przy rekordowych dochodach w 2025 roku w swoim wystąpieniu nazywał nieodpowiedzialnością. Wniosek został odrzucony i ostatecznie deficyt w 2025 roku wyniesie prawie 226 milionów przy wpływach 3,328 mld.
Prezydent chwalił się chętnie inwestycjami miejskimi wyliczając, że jest aż 230. Za najważniejsze uznał droga na osiedlu Bagnówka i przebudowa parku Planty. Zapowiedział też przebudowę budynku przy Włókienniczej 17, gdzie ma znaleźć się Osiedlowy Dom Kultury oraz modernizację oświetlenia Dirt Węglowa. Wśród inwestycyjnych pomysłów na rok 2025 jest też budowa dwóch żłobków (Depowa, Kawaleryjska), terminalu i hangaru na Krywlanach oraz budowa infrastruktury przeciwpowodziowej. Miasto planuje też wyremontować budynek po WSAP oraz przebudować Planty, bulwary Kościałkowskiego i ulicę Akademicką. Ciekawostką jest też inwestycja pod nazwą "budowa terenu rekreacyjno-sportowego na Zawadach z akademią golfa". Czy jest to dalsza kontynuacja fascynacji Tadeusza Truskolaskiego golfem po fiasku budowy pola golfowego w gminie Turośń Kościelna?
Jakie pomysły prezydent odrzucił? Nie poparł koncepcji sfinansowania darmowej komunikacji dla uczniów szkół ponadpodstawowych od września 2025 ani kontynuacji programu Ekorower zakładającego dotacje dla białostoczan na zakup własnego roweru elektrycznego. Radni PiS, którzy zdecydowali się głosować przeciw wskazywali, że powodem, dla którego - mimo przyjęcia części ich postulatów przez prezydenta - go nie poparli był fakt, że do budżetu włączył tylko drobiazgi pomijając istotne postulaty. Wskazywali, że brak jest w budżecie kwestii konkretnych wydatków na lotnisko, halę widowiskowo-sportową, boiska.
- Prezydent zgodził się na drobiazgi i oczekiwał, że go poprzemy, ale układając budżet z nami nie rozmawiał i nie konsultował strategii rozwoju. Nie robił tego kiedyś i nadal tego nie robi. Jego ustępstwa to tylko tanie gesty - mówili radni PiS.
Sam Truskolaski nie krył zadowolenia z faktu, że budżet został przyjęty tak wyraźną większością głosów i przy tak niewielkim sprzeciwie. Przyjęcie poprawek nazwał "wylewaniem oliwy na wzburzone fale" oraz eksponował gotowość do współpracy. Nie wiadomo czy był to efekt Dnia Pojednania czy też będzie to trwała zmiana w postępowaniu Tadeusza Truskolaskiego. Czas pokaże.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie