
Armia rosyjska nie ma jeszcze tzw. „głodu pocisków”, ale dzięki pracy ukraińskich sił obronnych już boi się rozładować swoje składy artyleryjskie bliżej niż 100 km od linii frontu – powiedział rzecznik Wschodniej Grupy Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty na antenie programu telewizyjnego.
Rosjanie już od wielu miesięcy zmuszeni są przesuwać swoją linię frontu coraz bardziej na wschód, to jest coraz bliżej w stronę swojej granicy. Dzieje się tak ponieważ siły zbrojne Ukrainy wciąż posuwają się naprzód wyzwalając poszczególne miasta, miasteczka, miejscowości i wsie. Nie jest też żadną tajemnicą, że co rusz wybuchają rosyjskie składy amunicji, magazyny broni, co z kolei jest skutkiem między innymi wykorzystywania wyrzutni HIMARS.
Wojska rosyjskie cały czas dysponują jeszcze dość sporym zapasem rakiet i pocisków, które jednak kończą się w szybkim tempie. Magazyny w wielu miejscach zaczęły już świecić pustkami i Rosjanie zmuszeni zostali do ogołacania magazynów białoruskich i północno-koreańskich. Sytuacja jest jednak taka, że w ogołacaniu rosyjskich magazynów broni mocno pomagają siły zbrojne Ukrainy. Do tego stopnia, że żołnierze armii okupacyjnej, Rosjanie już boją się rozładowywać amunicję bliżej niż na 100 kilometrów od linii frontu.
- Jeszcze im (Rosjanom – dop. red.) nie brakuje amunicji, ale systematyczna praca ukraińskich artylerzystów i innych oddziałów utrudnia im logistykę i już boją się rozładować swoje składy artyleryjskie w odległości mniejszej niż 100 km od linii frontu – powiedział w programie telewizyjnym rzecznik Wschodniej Grupy Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty.
Ukraiński wojskowy podkreślił też, że ciągły intensywny ostrzał ze wszystkich rodzajów artylerii wyczerpuje rezerwy przeciwnika, dlatego Rosjanie już teraz sprowadzają zapasy pocisków artyleryjskich z bardziej odległych rejonów. Jego zdaniem to ważna rzecz, która pokazuje, że Federacja Rosyjska też ma limit rezerw, z którego może korzystać w miarę swobodnie.
Rzecznik Wschodniej Grupy Sił Zbrojnych Ukrainy przypomniał dane ustalone przez wywiad ukraiński. Chodzi o to, że Rosjanie już wywożą amunicję z Białorusi i negocjują z innymi państwami jej ewentualne dostawy. Na razie idzie to słabo, co nie znaczy, że Rosji uda się przekonać finansowo lub w inny sposób jakieś państwa do tego, aby dostarczyły broń w postaci rakiet, pocisków lub dronów bojowych.
Jak przekazał sztab główny sił zbrojnych Ukrainy, od 24 lutego do 18 grudnia wojska ukraińskie zlikwidowały już około 98 280 rosyjskich żołnierzy, z czego 590 tylko ostatniej doby.
(Cezarion/ Foto: Flickr.com/ Za Rodinu)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie