Z biciem serca obserwuję, jak moja córka wspina się po sporej konstrukcji linowej na placu zabaw. Jeszcze niedawno wchodziła tylko na najniższy poziom, zwisała na linie przez chwilę i zeskakiwała, by pobiec na inne zabawki. Nie to, co teraz: wspina się uparcie do góry i wyraźnie ma zamiar dojść na sam szczyt!
− Dobrze Basia, wspinaj się wyżej! – ku mojej rozpaczy zachęca mąż.
Moje tętno przyspiesza z każdym jej krokiem, mam miękkie nogi, ręce spocone, a w głowie gotowe scenariusze możliwych upadków. Jestem naprawdę w stanie zrobić wszystko, żeby Basia znalazła się na dole. Ona jest przecież taka mała, a to jest tak wysoko!
− Basiu, zejdź... – rzucam co chwilę błagalnie.
W końcu, tuż przed samym szczytem tej (bardzo wysokiej) konstrukcji moja córka decyduje się okazać mi miłosierdzie. Patrzy na mnie ze współczuciem i woła do taty:
− Tato, muszę zejść, mama się denerwuje.
− No dobra... Następnym razem przyjdziemy tu bez mamy – stwierdza wspaniałomyślnie mój mąż.
Najważniejsze, że Basia schodzi i już za chwilę ląduje bezpiecznie na ziemi. Uff...
Ta scena daje mi jednak do myślenia. Bo jeśli chcę, żeby moja córka wyrosła na odważnego, aktywnego i podejmującego wyzwania człowieka, to siłą rzeczy muszę przyjąć ryzyko jej upadków. Co gorsza, jeśli pojawi się w naszej rodzinie syn – przyszły mężczyzna, to liczba ryzykownych sytuacji zostanie zwielokrotniona. I jak tu pogodzić matczyną troskę z porządnym wychowaniem? Na razie widzę trzy wyjścia:
− regularne zażywanie melisy i kropli walerianowych,
− zamykanie oczu i zatykanie uszu w ryzykownych sytuacjach,
− stosowanie się do starej, dobrej, rosyjskiej zasady: „mniej wiesz – dłużej żyjesz”
Ajjj, czasami dziewczynki są odważniejsze od chłopców. Ale co się dziwić mamie, że drży nad córą. Grunt to zawsze starać się dopiąć swego, jednak nie za wszelką cenę.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Kamila - niezalogowany
2013-05-24 08:49:25
Do odwaznych świat należy :)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Damian - niezalogowany
2013-05-23 22:28:20
Świetne!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Marta - niezalogowany
2013-05-23 22:09:51
Sądzę, że nie ma innych rozwiązań. Rozwiązanie numer jeden jest chyba najrozsądniejsze ;)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ajjj, czasami dziewczynki są odważniejsze od chłopców. Ale co się dziwić mamie, że drży nad córą. Grunt to zawsze starać się dopiąć swego, jednak nie za wszelką cenę.
Do odwaznych świat należy :)
Świetne!
Sądzę, że nie ma innych rozwiązań. Rozwiązanie numer jeden jest chyba najrozsądniejsze ;)