Reklama

Tadeusz Truskolaski wyzywa dziennikarzy od kanalii. Ciekawe jak by zareagował, gdyby to dziennikarze nazwali go i jego syna kanaliami?

03/07/2022 15:37

Można się z czymś nie zgadzać i może się coś komuś nie podobać, ale żeby od razu z tego powodu nazwać kogoś innego kanalią? Tak się jednak stało. Kanaliami nazwał Tadeusz Truskolaski dziennikarzy, którzy opublikowali artykuł dotyczący sprawy byłego posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego.

To nie jest kwestia dni czy miesięcy, ale raczej lat, odkąd Tadeusz Truskolaski żali się co jakiś czas na tak zwany hejt, którego ma doświadczać. Z tym, że za hejt uważa słowa wyważonej i kulturalnej krytyki względem swojej osoby i tego co robi. Tyle tylko, że w tym samym czasie kompletnie nie zauważa, że sam często nie panuje nad własnymi emocjami, ani językiem. Tak jak miało to miejsce w miniony poniedziałek, kiedy nazwał dziennikarzy kanaliami.

Stało się to po publikacji artykułu na portalu „wPolityce.pl”, który dotyczył uniewinnienia przez Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa, byłego posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego, w sprawie o przyjmowanie łapówek w postaci usług seksualnych. Dziennikarze napisali w artykule o tym, że sprawa była niejawna, a w związku z tym także uzasadnienie do ustnego orzeczenia o uniewinnieniu byłego posła. Przekazali również, że w związku z wyłączeniem jawności, nawet śledczy nie mogli się odnieść do treści nieprawomocnego orzeczenia. Tę publikację Tadeusz Truskolaski skwitował słowami, które spokojnie można określić mianem mowy nienawiści.

Znowu szczujecie na sędziów? Kanalie. Zobaczymy kto was będzie sądził, jak przyjdzie czas” – napisał na swoim profilu na Twitterze Tadeusz Truskolaski.

Znowu szczujecie na sędziów? Kanalie. Zobaczymy kto was będzie sądził, jak przyjdzie czas. https://t.co/mwHm4AwF5H

— Tadeusz Truskolaski (@TTruskolaski) June 20, 2022

Co się tak nie spodobało politykowi z Białegostoku? To, że dziennikarze portalu „wPolityce.pl” ustalili, że wyrok uniewinniający wydała sędzia Katarzyna Trafisz. W jednym fragmencie odnieśli się do tego, że o tej sędzi było głośno cztery lata temu, gdy w jej obronie stanęło skrajnie upolitycznione stowarzyszenie „Iustitia”, gdy zapadła decyzja o pozbawieniu jej wiceprezesury Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa. Być może Tadeusz Truskolaski uważa, że rolą dziennikarza nie jest dociekanie kto i dlaczego wydał orzeczenie uniewinniające byłego posła wobec zarzutów korupcyjnych. A przynajmniej niektórych dziennikarzy wobec niektórych polityków.

Na próżno szukać na twitterowym profilu Tadeusza Truskolaskiego na przykład krytyki dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy jako pierwsi dotarli do materiałów w sprawie Stefana Niesiołowskiego i zdobyli stenogramy z podsłuchanych rozmów biznesmenów, jacy mieli korzystać na kontraktach załatwianych rzekomo przez polityka PO w zamian za korzyść majątkową w postaci usług seksualnych świadczonych przez prostytutki i kelnerki. Za to jest krytyka dziennikarzy, którzy dotarli do informacji o nazwisku sędzi, jaka zajmowała się sprawą.

Można się zastanawiać, jak zareagowałby Tadeusz Truskolaski, gdyby to dziennikarze nazwali na przykład jego i jego syna kanaliami, bo obydwaj działają w polityce, po tej samej stronie barykady, co też może się komuś nie podobać? I czy gdyby skierował wówczas sprawę do sądu, a sąd uniewinnił dziennikarzy z wyłączeniem jawności orzeczenia i uzasadnienia, a inni dziennikarze podali nazwisko takiego sędziego, to zamieściłby identyczny komentarz? A może po prostu to Tadeusz Truskolaski sam szczuje na określonych dziennikarzy i używa wobec nich słów powszechnie uważanych za obraźliwe?

(Bernard Tymiński/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do